Aziz Karaoglu: „Nigdy nie zgodzę się na rewanż”
Aziz Karaoglu uważa, że wygrał z Mamedem Khalidovem, ale nie ma żadnego problemu z tym, że polski Czeczen jest mistrzem.
Aziz Karaoglu w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał starcie o pas mistrzowski kategorii średniej z Mamedem Khalidovem na gali KSW 35, nie znajdując uznania u sędziów punktowych.
Ogłoszenie werdyktu przyjął z kwaśnym uśmiechem, a potem pokiwał palcem przed oczami właścicieli organizacji Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego w geście niezgody na decyzję, ale w wywiadzie po walce daleki był od rozdzierania szat.
Mamed Khalidov jest mistrzem. Jest prawdziwym wojownikiem. Zaprowadził KSW na szczyty.
– w akompaniamencie gwizdów na wynik walki stwierdził Karaoglu w rozmowie z Mateuszem Borkiem w klatce.
Proszę, abyście byli cicho, bo Mamed stworzył KSW i zasługuje na szacunek. To nie jego wina.
Uważam, że wygrałem tę walkę, ale on jest prawdziwym mistrzem KSW.
Złamałem rękę w pierwszej rundzie i moja noga była (wcześniej) złamana, ale walczyłem trzy rundy ze złamaną lewą nogą. Mamed uczynił KSW takim, jakie jest obecnie. Zasługuje na szacunek.
Nie będę walczył z nim ponownie, bo to był duży błąd. Jest moim bratem, ale KSW nie dało mi wyboru, ale teraz nigdy więcej nie będę z nim walczył, bo bolało mnie to. Moja własna rodzina mówiła: „Nie walcz z nim, to twój brat”. To był ostatni raz, gdy walczyłem przeciwko swojemu bratu.
Zapytany przez Borka, czy to oznacza, że nie zaakceptuje rewanżu, odparł:
Nie. Mamed jest mistrzem i może zostać mistrzem, bo jest moim bratem. Dla mnie nie jest problemem, że jest mistrzem.