PodcastUFC

Aspinall ubił Blaydesa – Jones w strachu! Podsumowanie wiktorii Brytyjczyka na UFC 304 (VIDEO)

Co dalej z Tomem Aspinallem? Czy Dana White zwinie parasol ochronny nad Jonem Jonesem i zestawi go z Brytyjczykiem?

W co-main evencie gali UFC 304 w Manchesterze tymczasowy mistrz wagi ciężkiej Tom Aspinall w ledwie minutę pokonał przez techniczny nokaut Curtisa Blaydesa.

Z kim Brytyjczyk zmierzy się w kolejnym pojedynku? Czy Dana White zmieni zdanie i zrezygnuje ze starcia Jona Jonesa ze Stipe Miociciem? Czy na migrację do wagi ciężkiej zdecyduje się Alex Pereira?

Poniżej obszerne podsumowanie zwycięstwa Aspinalla z Blaydesem i rozważania nt. przyszłości Brytyjczyka w wadze ciężkiej.

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 2

  1. Francis Ngannou, Daniel Cormier, Stipe Miocic, Jon Jones to są duże nazwiska w wadze ciężkiej. Tom Aspinall niestety nie miał okazji się sprawdzić z nikim mocnym, bo wszyscy odeszli, albo nie chcą z nim walczyć. Ta walka z Curtisem Blaydesem wyglądała tak sobie, przyjął dużo więcej ciosów niż zadał. Po prostu ma mocniejszy cios i odporniejszą szczękę od Curtisa, dlatego mógł sobie pozwolić na takie wymiany, ale czy z Ngannou mógłby? Czy Cormier nie zajechałby go zapasami?

    1. Nie doszukiwałbym się problemów na siłę. Tomek nie był jeszcze nawet zamroczony, rozwala wszystkich w kilkadziesiąt sekund, a przecież nie pokazał jeszcze doskonałego parteru, który szlifuje z PDF. Franciszek też przyjmował, gdy mielił swoim kombajnem przeciwników (vide walka z Rozenkiem, gdzie – nawet łącznie z dobitką – ciosy znaczące wygrał Surinamczyk). Poza tym gwoli ścisłości Aspinall ciosy znaczące wygrał ze wszystkimi, także z Blaydesem.

      Wiadomo, że jest posucha od wielu, wielu lat w ciężkiej, ale tak na dobrą sprawę Jones i Cormier to są/byli zawodnicy LHW, Cormier nawet by nie zbliżył się do Toma, a zostałby znokautowany. Prawdziwe wyzwania, które uciekły przed polskim Brytyjczykiem to w swoich primach: Velasquez, Miocić i może Ngannou. Stylistycznie najtrudniejszy dla Polaka byłby szczytowy Cain. Franciszek jakby nie trafił swoją bombą byłby upokorzony szybkościowo jak z Gane (czy w boksie z Joshuą), tylko że w walce z Tomem nie mógłby uciec do zapasów. Walka ze Stipe mogłaby być pasjonująca, ale i tak faworyzowałbym Tomeczka.

Dodaj komentarz

Back to top button