KSWPolskie MMA

Artur Szpilka komentuje staredown, stawia w walce z Arkadiuszem Wrzoskiem na KSW 94 na szybkość: „Nie jest żadną tajemnicą, że będę szukał skrócenia dystansu i bach-bach”

Artur Szpilka zabrał głos po spotkaniu oko w oko z Arkadiuszem Wrzoskiem przed galą KSW 94 w trójmiejskiej Ergo Arenie.

Podczas piątkowej ceremonii prezentacji zawodników przed KSW 94 Artur Szpilka i Arkadiusz Wrzosek po raz ostatni spojrzeli sobie głęboko w oczy, nie przechodząc do czynów.

Podczas spotkania z dziennikarzami – między innymi Arturem Mazurem z Klatka po KlatceSzpila podszedł do staredownu z Wrzoskiem ze spokojem, podkreślając, że na tym etapie swojej kariery tego rodzaju groźne spojrzenia nie robią już na nim większego wrażenia.

– Był taki moment w tym face to face, że już poczułem te emocje – powiedział. – Poczułem i tak samo się zagotowałem. Ale, mówię, to jest tylko ważenie. Chillout, calm down.

– Lubię ten moment po ważeniu, bo wiesz, że został tak naprawdę jeden cały dzień i wieczorem walka. I chyba tylko o to w tym chodzi.

– Nie ukrywam, że ja już też nie jestem najmłodszy, więc ja już to przeżyłem, ja już wracam stamtąd, gdzie niektórzy młodzi zawodnicy dopiero idą – choć jestem wciąż młody, przystojny. Ale już taki, wiesz, wiekowy. 35 lat, stoczyłem tych walk trochę, byłem na tych największych galach, więc już widziałem te wszystkie rzeczy.

– Chociaż cały czas KSW mnie zaskakuje, jak to wszystko wygląda. Na przykład na Narodowym Koloseum to było jakieś nie spełnienie marzeń, ale spełnienie zachcianek sportowych. To był obłęd. Ta prezentacja zawodników? Sami wiecie. Ciary.

Zapytany, czy miał wrażenie, że intensywnym staredownem warszawiak chciał wysłać mu sygnał, że żarty i uśmieszki się skończyły, Szpila przytaknął.


TYPOWANIE WSZYSTKICH WALK KSW 94


– Też to widziałem – powiedział. – Ale co tu zrobić? Nic nie zrobisz. Ja to traktuję… Kiedyś się gotowałem. Pamiętam, że kiedyś miałem takie rzeczy, że przychodziłem z ważenia i później śledziłem swojego przeciwnika cały czas wzrokiem, w Stanach szczególnie.

– Pamiętam, był taki (Terrance) Marbra i z nim walczyłem. Też mnie tak skreślali. Pamiętam, że patrzyłem na obiedzie na niego, o tak. On od razu odwrócił wzrok. Przyszedłem do domu i „jest!” mówię, „nie ma go!”. A to przecież wszystko taka głupota, że masakra. Takie były czasy.

– Dzisiaj? W ogóle sobie tego nie biorę do głowy, bo sami wiecie, że to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się, uważam, wjazd i tam już zobaczymy, kto będzie miał tych odruchów warunkowych więcej. Broń Boże nie straszę, tylko sam Arek zapowiedział, że tych instynktów ma więcej, więc zobaczymy, czy ma rację po prostu.

W porównaniu do ostatniej walki z Mariuszem Pudzianowskim Artur Szpilka zrzucił prawie trzy kilogramy. Na ważenie wniósł 110,9 kg. Jak się okazuje, nieprzypadkowo.

– Od początku miałem taki zamiar – powiedział. – Nie wiem, czy pamiętasz, ale byłem trochę cięższy. Specjalnie. Wstawiałem duże zdjęcia, a waga się robiła.

– Uważam, że w tej walce będą właśnie – jak to mówi Arek – te odruchy bezwarunkowe. Szybszy jestem zdecydowanie i bardziej niebezpieczny, a ociężały? Nie do końca. Postawiłem właśnie na szybkość, zwrotność, te zapasy, szybki wjazd, jazda.

– Skupiłem się na tym, żeby być dynamiczny. Wjazd, wjazd, skrócenie dystansu. Takie rzeczy. Nie na tym, żeby być ciężkim. Z Pudzianem musiałem taki być, bo tam była duża różnica wagi, tutaj wiedziałem, że będzie gdzieś tak samo.


POSTAW NA SZPILKĘ LUB WRZOSKA I ZGARNIJ 300 PLN


– Z tym, że Arek jest wyższym zawodnikiem, a ja jestem… To nie jest żadną tajemnicą, że będę szukał skrócenia dystansu i bach-bach.

Podobnie jak do poprzednich starć w formule MMA, tak i do konfrontacji z Arkadiuszem Wrzoskiem Artur Szpilka podchodzi spokojnie. Zdaje sobie w pełni sprawę, że gdy drzwi klatki się zamkną, zdarzyć może się absolutnie wszystko. Były bokser zapewnia, że obiecać może jedynie, że da z siebie wszystko.

– Może się tak wydarzyć – powiedział o zapowiedziach Arka, który wróży mu drzemkę w klatce. – Jeszcze raz powtarzam – nikt mi nie powie, że kiedyś wchodziłem, analizowałem, czekałem. Wjazd! Jak to się skończy? Zobaczymy.

– Nie mam naprawdę planu taktycznego na tę walkę. Wiadomo, jakieś tam założenia są, ale wiadomo, założenia są do czasu. Wjeżdżam, robię i chcę zrobić swoje. Może być tak, że trafi. Może być tak, że będzie zupełnie odwrotnie i wtedy trzeba będzie za to wypić to nawarzone piwo.

Szczegółowa analiza walki Szpilka vs. Wrzosek i typ na zwycięzcę w poniższym nagraniu:

Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Szpilka to (jak to mawia Pan Bartłomiej) człowiek przyzwoity. Sercem za nim. Głową za Arkiem. Tak czy siak to bardzo dobre zestawienie mimo tego, że obaj Panowie mają małe doświadczenie w MMA. 👍🔥

Dodaj komentarz

Back to top button