Arman Tsarukyan wyjaśnił, jak UFC zachęciło go w kontrakcie do kończenia walk – zamierza wykorzystać to w walce z Islamem Makhachevem
Do każdej walki Arman Tsarukyan wychodzi z intencją oszczędzenia pracy sędziom punktowym – i takie też plany ma względem rewanżu z Islamem Makhachevem.
Nie sprawdził się przewidywania Armana Tsarukyana, który prognozował, że zaraz po październikowej gali UFC 308 w Abu Zabi organizatorzy ujawnią szczegóły jego mistrzowskiej rewanżu z Islamem Makhachevem.
Sklasyfikowany na 1. miejscu w rankingu wagi lekkiej Ormianin od dawna jest przymierzany do starcia z Dagestańczykiem. Spekuluje się, że dojdzie do niego przy okazji styczniowej gali UFC 311 w Los Angeles. W opublikowanym właśnie wywiadzie, jakiego przy okazji arabskiej gali UFC 308 udzielił na kanale TNT Sports, Ahalkalakets spodziewał się, że jego pojedynek z Makhachevem zostanie ogłoszony lada dzień.
– Mój menadżer powiedział, że będę walczył o pas na początku roku, więc jestem podekscytowany – powiedział zawodnik. – Mam nadzieję, że po tej gali ogłoszą oficjalnie, kiedy będę walczył.
– Podali mi już jednak miejsce i datę mojej kolejnej walki. Ekipa UFC, szefowie już wiedzą. Myślę, że w ciągu tygodnia wyjdzie to oficjalnie.
Nic takiego jednak nadal się nie stało. Ba! Kilka dni temu menadżer dagestańskiego mistrza Rizvan Magomedov stwierdził, że jego klient nadal nie otrzymał kontraktu na walkę, choć, owszem, wstępnie jest ona szykowana właśnie na UFC 311.
Tsarukyan i Makhachev zmierzyli się w 2019 roku. Dagestańczyk witał wtedy Ormianina w progach UFC.
– To było prawie sześć lat temu – powiedział Arman. – Byłem młody, to była moja pierwsza walka w UFC. Zdobyłem doświadczenie i czuję, że teraz jestem lepszy w każdej płaszczyźnie. Poprawiłem boks, zapasy. Najważniejsze jest jednak doświadczenie. Teraz czuję się w klatce bardzo pewnie. Nie jestem zdenerwowany.
– On poprawił się w klinczu. W stójce oczywiście też. Zapasy ma podobne, ale jego stójka jest o wiele lepsza niż kiedyś.
Celem Tsarukyana jest przede wszystkim zwycięstwo, ale nie ukrywa on, że marzy mu się skończenie Makhacheva – także z powodów finansowych.
– W moim kontrakcie za skończenie walki mam więcej pieniędzy, więc muszę to zrobić – powiedział wesoło. – Jak go pokonam? Nie ma to znaczenia. Chcę po prostu, aby pas znalazł się na moich biodrach. Tyle.
– To będzie dla mnie znaczyło wszystko. Poświęciłem temu połowę swojego życia. Po wszystkim porządnie sobie odpocznę.
28-letni Ormianin – najmłodszy zawodnik w Top 15 wagi lekkiej – stoczył pod sztandarem UFC jedenaście walk, dziewięć z nich zwyciężając. Obecnie może pochwalić się serią czterech wiktorii. Ostatnią odniósł w kwietniu, pokonując niejednogłośną decyzją sędziowską Charlesa Oliveirę.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.