Anthony Smith ostro o Danielu Cormierze: „Jak rozbiję Shoguna, to co? Ja i ty naprzeciwko siebie, dziwko”
Przygotowującemu się do pierwszej w karierze walki wieczoru w UFC Anthony’emu Smithowi zdecydowanie nie przypadły do gustu wypowiedzi Daniela Cormiera o Mauricio Shogunie Rui.
Kilka dni temu nowy podwójny mistrz Daniel Cormier z rozbrajającą szczerością przyznał, że przy okazji obrony pasa mistrzowskiego kategorii półciężkiej – czego nie wyklucza – chętnie zmierzyłby się z… Mauricio Shogunem Ruą.
Amerykanin zwrócił uwagę, że sposobiący się do walki z Anthonym Smithem podczas gali UFC Fight Night 134 w Hamburgu Brazylijczyk posiada nawet lepszą serię zwycięstw niż uznawany powszechnie za kandydata numer jeden do walki o złoto Alexander Gustafsson.
Wypowiedzi te zdecydowanie nie przypadły do gustu wspomnianemu Anthony’emu Smithowi, który nie zostawił na podwójnym mistrzu suchej nitki.
Nie wiem, ci się dzieje z Danielem Cormierem.
– powiedział Lwie Serce w rozmowie z Jamesem Lynchem z Fightful.com.
Mówił ostatnio, że Shogun jest następny w kolejce, kompletnie lekceważąc, że Shogun walczy teraz ze mną. Nie jestem pewien, jaki DC ma problem. Jest wystarczająco bystry. Jest analitykiem. Wie, że każdy może przegrać w dowolnej chwili. Jest też wystarczająco bystry, żeby wiedzieć, że jak najbardziej jestem w stanie przejechać się po Shogunie. Wie, że jest taka możliwość.
Bez względu na to, jak chcesz na to spojrzeć – szczególnie dotyczy to ludzi, którzy żyją z analizowania walk – nie da się wykluczyć takiego scenariusz, patrząc na ten pojedynek.
Gdy więc w ten sposób kompletnie mnie pomija, to po pierwsze – wkurza mnie to. Po drugie – stawia mnie to w położeniu, w którym skoro następny w kolejce jest Shogun, a ja wyjdę i rozbiję Shoguna, to co to będzie oznaczać? Ja i ty naprzeciwko siebie, dziwko. Musisz teraz zejść niżej, żeby załatwić sprawę. W oczywisty sposób miga się przed walkę z Gustafssonem.
Podczas czerwcowej gali UFC 225 w Chicago Anthony Smith zadebiutował w kategorii półciężkiej, opuszczając średnią z powodu katorżniczego ścinania wagi – i wypadł świetnie, ekspresowo demolując Rashada Evansa.
Pierwotnie w walce wieczoru gali w Hamburgu Shogun miał skrzyżować rękawice z Volkanem Oezdemirem, ale problemy wizowe Szwajcara – teraz już rozwiązane, bo jego sprawa o pobicie została umorzona – doprowadziły do przeniesienia go do pojedynku z Alexandrem Gustafssonem na sierpniową galę UFC 227. Miejsce Oezdemira zajął właśnie Smith, biorąc walkę na niespełna cztery tygodnie przed galą.
Mam o to trochę pretensji, bo DC to jeden z pierwszych gości do jęczenia i narzekania na to, że ludzie go nie doceniają i nie traktują poważnie.
– kontynuował Smith.
A jednocześnie jest pierwszy do lekceważenia innych. Łatwo siedzieć za biurkiem i opowiadać, jak to cię nie szanując, żeby potem w tym samym cholernym zdaniu lekceważyć i obrażać kogoś innego. Zignoruje to pewnie i będzie udawał, że nie istnieję, ale bez względu na to DC wie, że walka z Shogunem tylko chwyt marketingowy.
Do sprawy odniósł się też Shogun, który nie ma wątpliwości, że zwycięstwem ze Smithem zasłuży na starcie o złoto z Cormierem.
https://www.youtube.com/watch?v=zHTDfSjvkmA
*****
Nick Diaz: „DC przynosi wstyd sobie i temu sportowi – fani chcieliby prawdziwej walki”