Anthony Pettis wypunktował Jima Millera
Anthony Pettis bez większych problemów wypunktował Jima Millera podczas gali UFC 213.
Anthony Pettis (20-6) odniósł pierwsze zwycięstwo w kategorii lekkiej od grudnia 2014 roku, podczas gali UFC 213 w Las Vegas wypunktowując Jima Millera (28-10).
Pierwsza minuta walk należała wyraźnie do Millera, który trzy razy mocno zdzielił wykroczną nogę walczącego z klasycznej pozycji Pettisa soczystymi wewnętrznymi lowkingami, kompletnie wybijając byłego mistrz a rytmu. Z czasem dołożył kolejne tego rodzaju kopnięcia, ale Pettis zaczął pracować szybkimi prostymi oraz kopnięciami na korpus, rzucając Millera na siatkę latającym kolanem i tam rozpuszczając pięści.
They're exchanging early!!@ShowtimePettis tagging Miller early in round 1! #UFC213 pic.twitter.com/jmgo35Up3d
— UFC (@ufc) July 9, 2017
Jim zdołał przetrwać, ale stery pojedynku wyraźnie od tego momentu zaczął przejmować Showtime, ustawiając sobie rywala prostymi, by następnie próbować okrężnych kopnięć na korpus i głowę.
Po serii wymian na początku rundy, w których obaj zawodnicy zaliczyli kilka dobrych uderzeń, Miller przewrócił próbującego wysokiego kopnięcia Pettisa – nie był jednak w stanie ułożyć go sobie na plecach, nieustannie będąc zmuszonym do uważania na upkicki oraz próby poddań.
Sweep the leg!!@JimMiller_155 gets the takedown in round 2 #UFC213 pic.twitter.com/dG946bw8XS
— UFC (@ufc) July 9, 2017
W pewnej chwili zdołał co prawda zajść próbującemu wstawać Pettisowi za plecy, ale ten szybko go zrzucił, odwracając pozycję i dominując z góry do końca rundy – z krótką przerwą na ponowne wywrócenie Millera, który zdołał na chwilę wstać.
Trzecie runda toczyła się pod dyktando Pettisa, który jej pierwsze trzy minuty spędził, tańcując na nogach, kontrolując dystans i pojedynczymi ciosami i kopnięciami nękając próbującego przedrzeć się do półdystansu Millera, by następnie przez kilkadziesiąt sekund męczyć rywala pod siatką. W końcówce spróbował jeszcze szalonych kopnięć, aby skończyć walkę, ale nie doszły one celu.
Sędziowie nie mieli wątpliwości, jednogłośnie punktując walkę w stosunku 30-27 dla Pettisa.
*****