Anthony Pettis przed UFC 213: „Zaszokuję świat”
Były mistrz kategorii lekkiej Anthony Pettis zapowiada powrót z przytupem do 155 funtów podczas gali UFC 213, na której pójdzie w tany z Jimem Millerem.
Kilka lat temu wydawało się, że w kategorii lekkiej nie ma na niego mocnych. W stójce nie chciał bić się z nim nikt, a gdy rywale próbowali walki na chwyty, zmuszani byli do klepania – czy to w kontrze na obalenia, czy też z pleców.
Dziś jednak były mistrz 155 funtów Anthony Pettis ma za sobą niezwykle trudny okres – teraz nie walczy o żadne tytułu, ale o odzyskanie choćby części utraconego dawno blasku. Z ostatnich pięciu pojedynków wygrał tylko jeden – debiut w kategorii piórkowej, do której przeniósł się po trzech z rzędu porażkach w lekkiej. Poddawszy Charlesa Oliveirę, stanął do walki o złoto w 145 funtach, ale nie dość, że nie zrobił wagi, to pierwszy raz w karierze został skończony. Jego katem okazał się Max Holloway.
Psychika. To wszystko kwestia psychiki.
– powiedział w podcaście Talking Brawls Pettis.
Mam te same umiejętności fizyczne, które miałem zawsze. Mogę na tydzień zniknąć, potem wracam, idę na sparing – i jest dobrze. To tak naturalne jak mówienie. Wiem, że walka płynie w moich żyłach.
Do akcji Showtime powróci już w sobotę, podczas gali UFC 213 w Las Vegas mierząc się z Jimem Millerem.
Nie ukrywa, że jego celem jest efektowne zwycięstwo, które pozwoli mu uciszyć krytyków i powrócić na drogę wiodącą do pasa.
Wszyscy ci goście są dla mnie jak kolejne stopnie do pokonania.
– powiedział.
Zaszokuję świat. Wracam do tego, co robiłem. Myślę, że ludzie spisali mnie na straty i zapomnieli, jak dobry jestem. Wyjdę tam i przypomnę im. Jim jest pierwszy.
Teraz będę tam wychodził, żeby kończyć walki – a nie żeby je przetrwać. W sparingach dominuję gości. Tak było podczas tego obozu. Kończyłem sparingpartnerów. Szedłem odrobinę ostrzej niż zwykle, aby każdego tygodnia podczas obozu spróbować krwi.
*****
Firas Zahabi zdradza taktykę, jaka może pomóc McGregorowi w walce z Mayweatherem