UFC

Anthony Pettis: „Dla mnie Jose Aldo to nadal Jose Aldo”

Anthony Pettis idzie z odsieczą krytykowanemu z każdej strony byłemu dominatorowi, a obecnie ponownie niekwestionowanemu mistrzowi, kategorii piórkowej Jose Aldo.

Od czasu 13-sekundowego nokautu, jaki zafundował mu na gali UFC 194 w grudniu ubiegłego roku Conor McGregor, Jose Aldo nie ma łatwego życia.

W sferze medialnej Brazylijczyk kompletnie nie potrafił poradzić sobie z tą klęską, a to przekonując, że tak naprawdę Irlandczyk nie uderza mocno, a to zapewniając, że to nawet nie była walka, a to zapowiadając srogi rewanż. Nawet zwycięstwo w międzyczasie z Frankiem Edgarem nieszczególnie poprawiło jego sytuację, bo niedługo potem rozpętał kolejne dramaty, tym razem domagając się rozwiązania kontraktu z UFC, a nawet twierdząc, że jeśli zostanie zmuszony do walki, odda ją poddaniem. Wszystko po to, by kilka tygodni później zmienić zdanie, zapewniając, że motywacja do walki wróciła.

Do chóru krytyków Aldo nie przyłącza się jednak jeden z jego potencjalnych rywali Anthony Pettis, który na gali UFC 206 w Toronto może utorować sobie drogę do konfrontacji z Brazylijczykiem – pod warunkiem, że w pokonanym polu zostawi Maxa Holloway’a.

Dla mnie Jose Aldo to nadal Jose Aldo.

– powiedział Showtime podczas telekonferencji przed kanadyjską galą.

Wszyscy przegrywają. Nawet najwięksi czasami przegrywają. Nawet po tych 13 sekundach z Conorem McGregorem nadal ma za sobą historię, którą stworzył. Był dominującym mistrzem przez wiele lat. Nie jest tak, że nagle jest gówno warty, bo został znokautowany przez Conora McGregora.

Pettis tym samym prezentuje zupełnie odmienną postawę względem Jose Aldo niż chociażby jego najbliższy rywal Max Holloway, który zapowiedział, że zafunduje uciekającemu skurwielowi szczepionkę na cykora, którym musiał zarazić się Brazylijczyk.

Aldo miał wielką karierę przed Conorem McGregorem.

– kontynuował Pettis, odnosząc się później do decyzji UFC o pozbawieniu Irlandczyka pasa kategorii piórkowej.

Nie przez przypadek Conor do tego dopuścił. Gdyby naprawdę chciał walczyć ponownie w 145 funtach, zrobiłby to i bronił pasa. Więc to nie od Jose Aldo, nie od Conora McGregora, nie ode mnie i nie od Maxa zależy, kto został teraz niekwestionowanym mistrzem. Wychodzimy tam, żeby się bić i udowodnić, że jesteśmy najlepsi na świecie.

Po utracie pasa mistrzowskiego kategorii lekkiej i przegraniu łącznie trzech kolejnych walk Pettis przeniósł się do kategorii piórkowej, gdzie w debiucie udusił Charlesa Oliveirę. Absolutnie jednak nie znaczy to, że zapomniał o dywizji do 155 funtów – chciałby odzyskać utracony pas, który obecnie jest w posiadaniu McGregora.

Wykonał wielką pracę dla tego sportu.

– powiedział o Irlandczyku Amerykanin.

Zdecydowanie przeniósł ten sport na wyższy poziom niż kiedykolwiek, ale przed nim i po nim nadal będę próbował stworzyć swoje dziedzictwo – zostać mistrzem dwóch kategorii wagowych. Byłem mistrzem 155 funtów, a teraz toruję sobie drogę do tego samego w 145 funtach. Na pewno potoczyło się to szybciej, niż się spodziewałem, ale jestem gotowy.

Nie przejmuję się Jose Aldo ani Conorem McGregorem, tymi pasami. Teraz myślę tylko o 10 grudnia.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button