UFC

Pettis rzuca wyzwanie Diazowi

Były mistrz kategorii lekkiej upatrzył sobie kolejnego rywala.

Z powodu licznych kontuzji Anthony Pettis walczył bardzo rzadko, ale i tak wydawało się, że panował będzie jeszcze przez długie lata. Stało się jednak zupełnie inaczej, bo na horyzoncie pojawił się Rafael dos Anjos, który na UFC 185 zdemolował Showtime’a, spektakularną dyspozycją wprawiają w osłupienie cały świat MMA, może poza ekipą Kings MMA.

Po tamtej porażce Pettis miał skrzyżować rękawice z Mylesem Jurym, ale po raz kolejny dało o sobie znać jego podatność na kontuzje (tym razem łokieć) i reprezentant Roufusport znów zmuszony był wycofać się z walk, obiecując, że od tej pory zmieni swoje metody treningowe.

Od dłuższego czasu Pettisa medialnie terroryzował Nate Diaz, który w niewybrednych słowach zarzucał byłemu już mistrzowi m.in. kruche zdrowie. Miedzy oboma zawodnikami iskrzy już zresztą od dawna. Trudno się zatem dziwić, że zapytany przez Talking Brawls o kolejnego rywala, Anthony Pettis długo się wahał.

Nie dbam o to. Byle doprowadził mnie do titleshota. Jeśli Khabib Nurmagomedov jest zdrowy i jest następny w kolejce, to jego chcę. Albo Nate’a Diaza. Jego też wyzywałem już do walki. Pieprzy mnóstwo głupot.

Zawodnik z Milwaukee w przypadku pojedynku z Diazem podaje jednak inne, pozasportowe, motywy, które nim kierują.

On się nie liczy (w dywizji), ale to sprawa osobista. Gdy ktoś pieprzy do mnie głupoty prosto w twarz, muszę się do tego odnieść. Tam, gdzie dorastałem, tak się nie robiło. On po prostu gada bzdury. Gdy przechodzę obok niego, zawsze ma coś do powiedzenia. W Meksyku też coś do mnie gadał przed spotkaniem z mediami.

Biega dokoła, dostaje się przed kamery i podtrzymuje swoje znaczenie. Nie bawię się w takie coś. Jeśli chce walczyć, zróbmy to. Nie boję się pojedynku z nim. Nawet nie jest w czołowej dziesiątce.

Głównym celem Pettisa nadal pozostaje pas mistrzowski i rewanż z Rafaelem dos Anjosem lub walka z kimkolwiek, kto będzie dzierżył pas, ale znajdzie też czas dla młodszego z braci Diaz.

Ta walka nie ma dla mnie sensu, ale chcę ją z powodów osobistych. Chcę skopać mu dupę. Tylko tyle.

Czy Waszym zdaniem starcie starszego Pettisa z młodszym Diazem miałoby senz?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button