Anthony Pettis chce walki z Maxem Holloway’em na UFC 205, aby ulżyć rodzinie
Anthony Pettis wyjaśnia, z jakich powodów zależy mu, aby wystąpić 12 listopada na gali UFC 205, najchętniej przeciwko Maxowi Holloway’owi.
Przed czarną serią trzech kolejnych porażek, którą rozpoczęła walka z Rafaelem dos Anjosem, Anthony Pettis przegrał tylko dwa pojedynki w swojej karierze. Nie ukrywa, że klęski z RDA, Eddiem Alvarezem i Edsonem Barbozą były dla niego bardzo ciężkim doświadczeniem.
Za sugestią swojego menadżera Malki Kawy Pettis zszedł do kategorii piórkowej, by tam rozpocząć nowy etap swojej kariery – i dopiął swego, na gali UFC on FOX 21 powracając na ścieżkę zwycięstw po odklepaniu Charlesa Oliveiry. Teraz ma już w głowie kolejny cel.
Podjąłem decyzję. Uważam, że ja i Max Holloway dalibyśmy świetną walkę.
– powiedział Showtime w programie The MMA Hour.
Czeka teraz na swoją szansę walki o pas. Jest na 3. miejscu w rankingu kategorii piórkowej i to jest gość, z którym chciałbym spotkać się w kategorii do 145 funtów. Choć oczywiście w 155 funtach nadal jest wiele dobrych walk dla mnie. Muszę usiąść i się zastanowić.
Hawajczyk zdążył już odnieść się do wyzwania rzuconego mu przez Pettisa, przyjmując je pod warunkiem, że nie otrzyma teraz szansy na walkę o pas z Jose Aldo. Jeśli chodzi o termin, obaj zawodnicy są zgodni – chcą walki na nowojorskiej gali UFC 205.
12 listopada w Nowym Jorku. To dla mnie wyjątkowy dzień.
– wyjaśnił Pettis.
12 listopada zmarł mój tata. To ciężki dzień dla mojej rodziny. Byłoby świetnie być w tym dniu na Madison Square Garden i uczynić z tego dnia coś wyjątkowego, aby moja rodzina nie musiała pamiętać – choć i tak będziemy pamiętać. Zawsze w tym dniu robimy sobie wolne i zostaję z mamą. Moja mama zawsze ciężko to znosi, więc ten dzień jest dla mojej mamy.
29-latek przekonuje, że od strony mentalnej walka w tym dniu nie stanowiłaby dla niego problemu, bo w ostatnich miesiącach przeszedł przez wiele trudnych chwil – seria trzech porażek, kontuzje, trudne ścinanie wagi do debiutu w kategorii piórkowej, ciężka walka z Oliveirą – i wie, jak sobie z nimi radzić. Zacieśnił więzy z rodziną i z klubem, jednocześnie dokonując jeszcze jednej zmiany w swoim życiu.
Zacząłem częściej pojawiać się w kościele.
Komentarze: 1