UFC

Anderson Silva rozczarowany UFC: „Nie jestem chłopcem na posyłki”

Były dominator kategorii średniej i rekordzista, jeśli chodzi o liczbę obron pasa mistrzowskiego, Anderson Silva opowiada o swoim rozczarowaniu postawą UFC.

Wygląda na to, że brazylijski front oporu w walce z UFC zyskuje na sile. W wywiadzie z UOL Esporte dołączył do niego bodaj największy gwiazdor z kraju kawy Anderson Silva, który wyraził swoje rozczarowanie sposobem, w jaki pracodawcy potraktowali go po tym, gdy wziął walkę z Danielem Cormierem na trzy dni przed galą UFC 200.

Nie usłyszałem nawet „dziękuję” od Dany czy Lorenzo po ostatniej walce.

– stwierdził Silva.

Oczywiście to ja chciałem tej walki, to ja ją wziąłem, ale znam swoją wartość.

Niedawno swoje niezadowolenie ruchami UFC wyrazili dwaj inni brazylijscy zawodnicy – Jose Aldo, który chce rozwiązania kontraktu z organizacją, oraz Ronaldo Jacare Souza, który, jak zapewnia, miał już dawno temu otrzymać walkę o pas mistrzowski.

Byłem bardzo rozczarowany brakiem szacunku ze strony UFC w traktowaniu brazylijskich zawodników.

– powiedział Pająk, nawiązując najprawdopodobniej do Aldo oraz Souzy.

Jestem sportowcem, który wyniósł ten sport na inny poziom. Nie otrzymuję i nie otrzymywałem szacunku. To spowodowało, że byłem bardzo smutny i rozczarowany UFC.

Ewentualny powrót do oktagonu legendarnego Brazylijczyka wydaj się skomplikowany, także z powodu tego, jak został potraktowany po przegranym jednogłośną decyzją starciu z Cormierem.

Nie rozmawiałem z nimi ani z nikim innym. Zaoferowali mi nawet, abym pozostał w pogotowiu, gdyby coś przytrafiło się Bispingowi albo Hendersonowi, ale najbardziej absurdalny był sposób, w jaki mi to zakomunikowali. Nawet ze mną nie rozmawiali – moi reprezentanci mi to przekazali.

Nie jestem chłopcem na posyłki. Po tym wszystkim, czego dokonałem, mam pozostawać w pogotowiu do walki, którą wygrałem? Uważam, że to było trochę niemiłe.

Brazylijczyk nie wygrał co prawda walki w oktagonie od 2012 roku, ale nadal pozostaje jedną z największych gwiazd organizacji. Pomimo 41 lat na karku ani myśli kończyć kariery, ale jego powrót do oktagonu wydaje się mocno skomplikowany z powodu panujących między nim i UFC relacji.

Powtórzę: jestem bardzo rozczarowany sposobem, w jaki mnie traktowali, bardzo zasmucony tym wszystkim.

– powiedział Pająk.

To nie ja określałem się mianem najlepszego zawodnika P4P na świecie – Dana White to powiedział. Może powiedział tak dla promocji gali, a może naprawdę tak uważa. Nigdy nie dowiemy się prawdy.

Fakt jest taki, że nikt inny nie dokonał tego, czego dokonałem ja. Nie chcę brzmieć arogancko, uważać się za najlepszego, ale moim celem zawsze było pokazać, że jestem inny niż reszta. I to nie jest moje zdanie – to zdanie ich wszystkich.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button