Wilk z Lowking #5 – UFC 187 & KSW 31
Po obfitych łowach na UFC on FOX 15 Wilk z Lowking powraca z jeszcze większym apetytem.
Witam wszystkich w przededniu sportowego orgazmu, jakim ma być dla polskiego fana 23 maja 2015. Dwie organizacje MMA, 3 walki o mistrzowskie pasy, noc pełna MMA na najwyższym poziomie. Czy może być lepiej? Może! Wystarczy tylko spojrzeć na kursy, które widnieją na stronach bukmacherów. Masa pomyłek!
Tomasz Narkun – Karol Celiński
Na pierwszy ogień wchodzi walka, która prawdopodobnie wyłoni #1 pretendenta do pasa mistrzowskiego KSW w wadze półciężkiej. W mojej skromnej opinii jej przyszły zwycięzca, Karol Celiński, zasłużył już na to miano, demolując Tomasza Kondraciuka. Władze KSW zadecydowały jednak, że musi swoją wartość sportową potwierdzić raz jeszcze. Zagrożenie znikome. Więc dlaczego ten (1.75-1.97) kurs?
Bokser. Stylistycznie najgorsze możliwe zestawienie dla szczecińskiego Berserkera. Jego stójka jest po prostu mierna, Vyacheslav Vasilevsky, Simon Carlsen bili go jak worek treningowy, również Goran Reljic był w stanie ulokować kilka prostych na twarz Żyrafy. Mimo tego, że w tej walce wreszcie można było zauważyć jakiekolwiek postępy Tomka w uderzanej płaszczyźnie (kopnięcia, kolana na korpus, szarże spychające oponenta na siatkę), to wynikały one w mojej opinii raczej ze słabości Chorwata niż z mocy Polaka. Przy czym w walce z Goranem Narkun mógł liczyć na jego niedbale rzucane kopnięcia, które mógł przekuć na obalenia, a odpada to w tej konfrontacji – Cebula to bokser, który kopnięć prawie nie używa, miast tego siejąc spustoszenie w szeregach wroga za pomocą rąk. Gdy dodamy do tego brak umiejętności wykorzystywania zasięgu, nieszczelną gardę i brak mocy w pięściach, to nie da się nie zgodzić z faktem, iż przewaga Karola w płaszczyźnie uderzanej będzie wyraźna. Bardzo wyraźna. Zbyt wyraźna.
Najmocniejszą płaszczyzną Berserkera ze Szczecina jest parter. Zero wątpliwości, ponadprzeciętne umiejętności w znajdowaniu okazji do przetoczeń, wyciągania dźwigni i duszeń. To zrobiło mu walkę z Reljicem (Tomek wygrał tę walkę, potrafię to przyznać z czystym sumieniem, pomimo tego, że moje pieniądze leżały tamtej nocy na jego przeciwniku – chociaż to nie opinia sędziów jest ważna w kontekście najbliższego pojedynku), to pozwoliło w kryzysowej sytuacji poddać Carlsena. Jednak zła wiadomość jest taka – nie przyda mu się to w sobotę. Bo aby wykorzystać swoją parterową przewagę w walce MMA, walka musiałaby do tego parteru trafić. Not gonna happen. Siła fizyczna Celińskiego, inteligencja, poprawiona kondycja (w 2 połowie 3 rundy z Tomajem nadal wyglądał dobrze i rzucał ciosy z pełną siłą), Arrachion Olsztyn + mocno średnie umiejętności zapaśnicze Żyrafy = okrutne mordobicie w wykonaniu zawodnika z Olsztyna, zakończone decyzją.
Michał Materla – Tomasz Drwal
Hitowe starcie KSW, które wreszcie rozstrzygnie niejasną sytuację z pasem w wadze do 84 kg. Nie bardzo mam czas wchodzić w szczegóły, dłuższa analiza zginęła przez moje informatyczne upośledzenie, więc: Tomasz Drwal. Dlaczego? Bo nie ufam ludziom, których obala Jorge Luis Bezerra. Bo Materla przyjął w swojej karierze zdecydowanie zbyt wiele ciosów. Bo jego stójka jest sztywna i dziurawa jak szwajcarski ser. Bo Drwal to nadal europejska czołówka. Po prostu ubije Michała, który nie ma na niego nic, a w moich oczach od 2 i 3 walki z Silvą jest papierowym mistrzem, który tylko czeka na kogoś z mocą w pięściach i większym IQ od Angolczyka, żeby spaść ze swojego papierowego tronu. Drwal, TKO.
Anthony Johnson – Daniel Cormier
Dość tych podchodów – wjeżdża główne danie. I będzie dokładnie jak w kawałku Słonia. Krwawo, jednostronnie i bezwzględnie. Daniel Cormier spotka się ze swoim katem w osobie Anthony’ego Johnsona, a rzeźnia, jaka zostanie mu zafundowana, będzie się obijała echem aż do pierwszego w historii UFC w Nowym Jorku, gdzie dojdzie do pierwotnie planowanego pojedynku Jones – Johnson. Ok, trochę zjechałem z tematu, wrócmy do sobotniej konfrontacji.
To, co wyprawia Anthony Johnson po powrocie do UFC, jest wręcz przerażające. 15-minutowe piekło, które zafundował 'na dzień dobry’ zapaśnikowi z pierwszej dwyziji NCAA i All-Americanowi w tym sporcie, Philowi Davisowi, okazało sie być tylko preludium do dwóch masakr, których autorem stał się później Rumble. 2 minuty i 59 sekund. Tyle ŁĄCZNIE wytrzymali z nim w klatce Lil’ Nog i człowiek, który do dzisiaj sprawił największe problemy Jonowi Jonesowi – Alexander Gustafsson. How good was that? Johnson to bestia, która sieje w klatce spustoszenie. Będę szczery – nie widzę, jak puszysty zapaśnik z Luizjany miałby wygrać to starcie. Anthony jest 8-10 cm wyżsy, ma 15 cm dłuższe ręce, stójkę i pierdolnięcie w rękach i nogach na kompletnie innym poziomie, technikę, szybkość, jest młodszy i w najlepszym okresie swojej kariery. Ale musi być jakiś powód dla którego Cormier jest bukmacherskim faworytem tej walki! Możliwe, że jest. I postaram się z nim zaraz rozprawić.
Ok, wiem, że nie rozstrzygnę tej kwestii raz i dla wszystkich, ale przynajmniej spróbuję odpowiedzieć na najbardziej nurtujące pytanie w tej walce: czy DC będzie w stanie zapasami ugrindować Rumble’a? Chyba najbardziej czytelną formą opisania, dlaczego tego nie zrobi będzie wypunktowanie:
A) bo jest za mały i za słaby fizycznie
B) bo jego zapasy nie są wystarczająco dobrze dostosowane do MMA
C) bo uniemożliwi mu to footwork Rumble’a
D) bo nie będzie miał możliwości zainicjowania sprowadzenia ciosami
E) psychika
F) przeszłość Johnsona w zapasach
Od początku więc. A i B – Daniel Cormier to świetny zapaśnik, dwukrotny olimpijczyk, najwyższa klasa zapasów w stylu wolnym, nikt mu tego nie odmawia. Jednak sobotniej nocy nie wchodzi na matę zapaśniczą, ale do oktagonu UFC. I teraz przechodzimy do sedna problemu. Zapasy DC zdawały egzamin w konfrontacjach z Roy’em Nelsonem i Frankiem Mirem. Ok, nawet solidny w tym aspekcie Josh Barnett dał się przemielić na dystansie 5 rund. Ale już z Jonem Jonesem ta cała maestria zdała się na jedno obalenie w piątej rundzie, gdzie sam Daniel został wywrócony już w pierwszej i trzy razy na przestrzeni całej walki. Można byłoby to jeszcze zrzucić na karb płaszczyzny, w której walka się odbywała, gdyby Jon zdecydował się trzymać Daniela na dystans przez 25 minut. Ale nie, lwia część pojedynku toczyła się w klinczu, gdzie próby obaleń DC wyglądały naprawdę słabo. Samą techniką mógł wygrać z 44-letnim Danem Hendersonem, który na dodatek był w tej walce ponad 10 kg lżejszy. Jednak półciężka to kompletnie inna bajka, zawodnicy są daleko lepiej przygotowani fizycznie, co pokazał już Jones, pokaże Johnson, a pokazaliby z pewnością również Gustafsson, Evans, nawet w konfrontacji z Baderem miałem stawiać pieniądze przeciwko tłuściochowi z Luizjany.
C i F – tutaj robi się ciekawie. Na pewno każdy pamięta konfrontację Johnson – Davis. ’Anthony Johnson looks like a killa tonight’ – to słowa Joe Rogana. Rumble wyglądał, jakby jego nogi wrosły w ziemię, utytułowany zapaśnik nie zanotował ani jednego sprowadzenia. Ale czy ktoś zastanawiał się, dlaczego Johnson był w stanie zrywać każdą próbę sprowadzenia Davisa, a nawet samemu rzucić All-Americanem jak szmacianą kukłą? Rozstaw nóg. Bardzo fajnie i w przystępny sposób opisał to Dan Hardy od 2:00 tego filmiku:
Stojąc szeroko i niżej niż zwykle na nogach, Johnson wykluczył wszelką możliwość położenia go na plecach. I walka z Cormierem będzie wyglądała dokładnie tak samo, nie mam podstaw, aby sądzić inaczej. Zwłaszcza, że Johnson sam wywodzi się z zapasów i ma odpowiednie nawyki, które trenowane przez lata procentują, broni obaleń wręcz mechanicznie.
D – w stójce to naprawdę będzie rzeźnia. Jak wygląda zapaśnik, nawet elitarny, który nie jest w stanie zainicjować próby sprowadzenia ciosami, widzieliśmy dwa miesiące temu w pojedynku Jędrzejczyk – Esparza. A Cormier naprawdę nie ma czego szukać w dystansie kickbokserskim, bo próbując zadawać ciosy Anthony’emu, skończy jako worek treningowy dla rzeźnika z Blackzilians. Mordercze kolana po skróceniu dystansu skutecznie wybiją mu z głowy wbieganie w nogi, co łączy się bezpośrednio z punktem E. Daniel Cormier ma 36 lat i powraca po pierwszej przegranej w karierze, mając miesiąc czasu na przygotowanie się pod NAJGROŹNIEJSZEGO ZAWODNIKA MMA BEZ PODZIAŁU NA KATEGORIE WAGOWE. Nie wiadomo, jak wpłynęła na niego przegrana z Jonesem, przegrana w swojej płaszczyźnie (został trzy razy obalony przez człowieka, którym miał wytrzeć matę, jak zapowiadał przed walką). Nawet jeśli poradzi sobie z tym i wejdzie do klatki zmotywowany i pewny siebie, to prawdopodobnie straci trochę rezonu po kilku otrzymanych w stójce ciosach i nieudanych próbach obaleń. W tym samym czasie Johnson 2.0 jest w najlepszym momencie swojej kariery, aktualnie na fali 9 zwycięstw z rzędu, w tym 6 przez nokaut.
Nie mógłbym nie wspomnieć o kondycji – wiele osób upatruje w tym aspekcie przewagi Cormiera. Serio? Nie wiem, od kiedy DC jest takim tytanem kondycji, bo w walce z Jonesem (czyli w pojedynku, w którym de facto po raz pierwszy Cormier napotkał opór) wyglądał miernie w tym aspekcie. Johnson bił Davisa i mocował się z nim przez 3 rundy, po czym wygladał całkiem nieźle, ale ok, przyjmijmy pomyślną dla Daniela opcję – ma naprzeciw siebie zmęczonego Johnsona w czwartej rundzie. Musi go skończyć, bo przegrał trzy pierwsze rundy. Po pierwsze, jest rozbity, bo Anthony w pełni sił robił mu z gęby marmoladę przez 15 minut, nie oszczędzając przy tym korpusu i nóg. Po drugie, Cormier nie jest typem finishera. Po trzecie, jego cardio w połączeniu z niepełnym obozem przygotowawczym również jest wątpliwe. Naprawdę nie wiem, jak można upatrywać szans DC w wydolności, ale każdy może robić, co chce.
Podsumowując – na Johnsona stawiałbym nawet w konfrontacji z Jonesem. Tutaj ma duuużo lżejsze zadanie, choć doceniam skromność w komentarzach na temat swojego najbliższego przeciwnika. Nie sądzę, aby Daniel dotrwał nawet do 3 rundy. Johnson, KO, 2 runda, wysokie kopnięcie.
Kupony
23 maja – sprawl and brawl. 23 maja – ubij chwytacza.
Moje kupony rozłożyłem w następujący sposób, stawiane w różnym czasie.
*****
Karol Celiński + Tomasz Drwal – 1000 PLN x 3.15
Możliwa wygrana: 3150 PLN
Karol Celiński + Tomasz Drwal + Anthony Johnson – 500 PLN x 6.13
Możliwa wygrana: 3065 PLN
Anthony Johnson – 15000 PLN x 2.15
Możliwa wygrana: 32250 PLN
Łącznie:
Stawka: 16500 PLN
Możliwa wygrana: 38465 PLN
Zysk: 21965 PLN
*****
UWAGA: WSZYSTKIE PODANE PRZEZE MNIE KUPONY TO TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJE PROPOZYCJE! NIE PONOSZĘ ZA NIE ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI! Mam wysokie mniemanie o inteligencji użytkowników portalu, chcę tylko być fair – jeżeli ktoś ma zamiar napisać do mnie po ewentualnej przegranej gali (nie planuję) z pretensjami, to straci tylko czas, albowiem ja się tym nie przejmę. Mimo moich dość odważnych czasem stwierdzeń, nie jestem Nostradamusem (mi też ciężko w to uwierzyć!)
Podsumowanie ostatniego odcinka
Luke Rockhold – 1600 PLN
Luke Rockhold + Aljamain Sterling – 1620 PLN
Łącznie – 3220 PLN
Podsumowanie cyklu
+11195 PLN
fot. Ryan Loco / Blackzilians.com
Komentarze: 1