Amanda Nunes uważa się za najlepszą w historii UFC – bez podziału na płeć
Mistrzyni kategorii koguciej i piórkowej Amanda Nunes w żadne półśrodki się nie bawi – ani myśli dawać rewanżu Cris Cyborg przez dwa lata.
Nowa podwójna mistrzyni Amanda Nunes, która przed tygodniem odebrała złoto wagi piórkowej Cris Cyborg podczas gali UFC 232 w Los Angeles, przekonuje, że bardzo szanuje rywalkę i nie żywi do niej żadnej urazy za chwilami wyboistą medialnie drogę do walki, ale zapytana o potencjalny rewanż, stawia sprawę jasno.
Cyborg nie chciała ze mną walczyć, gdy chciałam rok na przygotowania, więc teraz nie wydaje mi się, żeby chciała tej walki, bo będę chciała dwóch lat, żeby ponownie się na nią przygotować.
– powiedziała Nunes w UFC Unfiltered.
Powiedziała, że potrzebowałam roku, żeby się pod nią przygotować i nie chciała tyle czekać. Nie chciała pozostawać bez walki tak długo, a teraz stwierdzam, że potrzebuję dwóch lat do rewanżu.
Na tym jednak nie koniec bo Nunes nie miała nic miłego do powiedzenia na temat umiejętności Cyborg.
W ogóle mnie nie zraniła.
– powiedziała.
Tak naprawdę gdy trafiła pierwszy raz, poczułam, że w ogóle nie ma tam mocy, więc opuściłam ręce i powiedziałam: „Dobra, pójdziemy ostro”. Nie wiem, czy widzieliście, jak opuściłam głowę, gdy zaczęła wyprowadzać ciosy, ale bardziej wynikało to z gadek o tym, jak mocno uderza, a nie dlatego, że tak było. Było wiele głosów o tym, jak to mocno uderza, jaka jest silna, jaką posiada nokautującą moc – ale gdy trafiła, odsunęłam głowę, żeby nie zostać trafioną, a nie z powodu mocy w jej pięściach.
Wraz ze zdobyciem drugiego złota przez Amandę Nunes, co w historii UFC nie udało się jeszcze żadnej kobiecie, rozgorzały dyskusje wśród ekspertów większych i mniejszych oraz fanów na temat statusu Brazylijki jako najlepszej zawodniczki w historii.
Na sto procent (jestem najlepszą w historii).
– nie pozostawiła wątpliwości Nunes, zapytana o to w rozmowie z TMZ.com.
Wydaje mi się, że wszyscy tak uważają. To chyba w tej chwili nie stanowi nawet pytania. Tak, tak, tak, jestem.
Przepytujący ją dziennikarz dał się w pewnej chwili ponieść wodzom fantazji, dopytując, czy czasem Amanda nie powinna być uważana za najlepszą w historii bez podziału na płeć.
Zdecydowanie. Właśnie pokonałam najbardziej dominującą kobietę na tej planecie.
– odparła nieskromnie Brazylijka.
Pokonałam dziewczynę, której wszystkie rywalki się lękały. Pokonałam dziewczynę, której nikt nigdy miał nie pokonać. Nigdy. Tylko raz w karierze przegrała i potem nie przegrała chyba przez 13 lat! Potrzebowałam tylko 51 sekund. To coś niesamowitego. Powinnam być rozważana jako najlepsza bez podziałów. Najlepsza w historii.
*****
Wiedziałem, że gdy ten gość kiedyś zacznie się tak zachowywać. Gościu kiedyś wyjdzie ile masz męskich genów i że to były walki kobieta-facet
niech zacznie od porównania umiejętności technicznych: tych swoich z tymi które prezentują mężczyźni w jej kategorii wagowej.