Alvarez chce zwycięzcy walki Diaz vs. McGregor
Wygląda na to, że świeżo upieczony mistrz wagi lekkiej nie przywiązuje wielkiej uwagi do rankingów.
Eddie Alvarez łaknie dużych pieniędzy i bynajmniej nie w głowie mu walki z pretendentami, którzy o walkę o pas upraszają się od dawna, jak Khabib Nurmagomedov czy Tony Ferguson.
Na początku chciałbym zwycięzcę walki Conor vs. Nate. Chciałbym dużą walkę, która sprzedałaby sporo PPV. Jestem gotów czekać na jednego z tych gości. Prawie walczyłem z Natem w Meksyku, więc może uda się rozstrzygnąć różnice między nami, a jeśli Conor wygra – chętnie również przyjmę i tę walkę. Pretendent numer jeden w mojej kategorii wagowej walczył raz w ciągu ostatnich trzech lat czy coś takiego. Więc trochę jestem zaniepokojony o takiego faceta, który ledwo pokazuje się do walki. Więc Conor i Nate – ci goście są na moim radarze i z jednym z nich chętnie skrzyżuję ręce.
– powiedział Amerykanin w rozmowie z MMA on SiriusXM. Alvarez uważa także, że rankingi to subiektywna sprawa.
Rankingi są subiektywne. Ktoś powie: „Ten gość to numer jeden” i dlaczego właściwie twierdzić, że jest numerem jeden? To pytanie, które musimy zadać sami sobie. To subiektywne. Tak więc, kiedy ludzie mówią: „To numer jeden, powinien dostać swoją walkę o tytuł”, to wcale tak nie musi wyglądać. Zobaczcie na tę sprawę pomiędzy Fergusonem a Khabibem. Tony Ferguson ma osiem wygranych z rzędu, był aktywny przez ostatnie Bóg wie ile czasu, kończył rywali, był w gazie. Khabib stoczył jeden pojedynek w ciągu ostatnich trzech lat i on jest numerem jeden, domagając się walki o pas. Ostatni gość, którego pokonał był praktycznie poza wszelkimi rankingami – i on jest numerem jeden na świecie. Więc kto tak mówi? Kto robi te rankingi? Kto umieszcza go na samym szczycie? Mając na uwadze powyższe trzeba robić walki, które mają sens. Walki, które chcą zobaczyć fani. Kto dba o te popieprzone rankingi?