UFC

Alistair Overeem: „Gdy wpadam w rytm, wyrządzam wiele szkód”

Alistair Overeem opowiada o zwycięstwie z Andreiem Arlovskim na gali UFC Fight Night 87, swoich planach oraz rytuałach przed walką.

Pokonaniem Andreia Arlovskiego na gali UFC Fight Night 87 Alistair Overeem wysforował się na czoło w wyścigu o prawo do walki o pas mistrzowski ze zwycięzcą starcia Fabricio Werduma ze Stipe Miocicem na UFC 198.

Zapytany na konferencji prasowej po gali o to, jaką ma pewność, że rzeczywiście dostanie walkę o pas oraz z kim chciałby się zmierzyć, Holender odpowiedział.

Uważam, że mam najlepsze karty nie na podejście do tytułu, ale na wygranie tytułu. Niech wygra lepszy. Mam swoją historię z Werdumem. Uważam, że jest bardzo sprytnym, bardzo mądrym zawodnikiem, ale Stipe także jest bardzo niebezpieczny. Niech wygra lepszy.

Uważam się za mistrza, a mistrzowie walczą z każdym, kiedykolwiek i gdziekolwiek. Niech więc wygra lepszy.

Obaj zawodnicy – Overeem i Arlovski – wkrótce spotkają się ponownie, tym razem na sali treningowej w Albuqerque u Grega Jacksona i Mike’a Winkeljohna, choć razem najprawdopodobniej trenować nadal nie będą. Holender przekonuje, że niezbyt komfortową sytuacją związaną z walką przeciwko koledze z klubu starał się rozgrywać bez niepotrzebnych, negatywnych emocji.

Nie było wielu słów, ale było uściśnięcie ręki, był szacunek, spojrzeliśmy sobie w oczy.

– opowiedział Holender o tym, co działo się po skończeniu pojedynku.

Wszystko to oczywiście nie było dobre dla klubu, ale zrobiłem wszystko, co mogłem, aby utrzymać pozytywną energię, nie przeszkadzać nikomu, utrzymać pozytywną atmosferę.

Uważam, że jest między nami szacunek i nie zniknie. Będziemy się widywać w klubie. Dla mnie nie ma złej atmosfery.

Mam świetne relacje z trenerami i ustaliliśmy, że po tej walce wrócimy do tego, gdzie skończyliśmy poprzednio. Powrócę jak najszybciej, bo muszę być gotowy na wielką walkę.

Na przestrzeni całego pojedynku Overeem tylko raz znalazł się w opałach – po tym, jak na samym początku walki Pitbull rzucił go na siatkę i tam zasypał gradem ciosów. Reem przetrwał jednak szarżę, unosząc wysoko gardę, by następnie stopniowo zacząć przejmować kontrolę nad pojedynkiem. Zwieńczył go efektownym latającym kopnięciem frontalnym, które trafiło prosto w szczękę Białorusina. Lewym sierpem posłał go potem na deski i dobił w parterze.

Wiedzieliśmy, że ma bardzo niebezpieczne ręce, że ma bardzo niebezpieczne przyspieszenie. Jest twardy, to były mistrz, który ma mnóstwo doświadczenia. Walczył z czołówką.

Więc chcieliśmy starannie wybierać momenty do ataku, nie być niecierpliwym. Oczywiście walka była przed własną publicznością, więc jakaś presja mogła być, ale celem było, aby być zrelaksowanym. Wykonać swoją pracę. Złapać rytm. Jestem teraz w naprawdę dobrym momencie, w szczytowej formie i jeśli łapię rytm, wyrządzam wiele szkód.

Holenderski zawodnik, który wkrótce obchodził będzie 36. urodziny wyjawił też swój rytuał, jaki kultywuje przed każdą walkę – sesje w grę FIFA 14.

To ogromna część przygotowań do walki. Tak naprawdę to nie jest FIFA 14 tylko FIFA 14 World Cup Edition. Ciągle mnie pytają, dlaczego nie 15, nie 16, mówią, że jestem starym gościem, bla bla… Czternastka ma najlepszą grafikę, najlepszy dźwięk i najlepszą grywalność. I cały czas w niej wygrywam, więc dlaczego zmieniać, skoro wygrywam? Zwycięskiego składu się nie zmienia.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button