Ali Bagautinov o najbliższej przyszłości i karierze w polityce
Dagestańczyk występujący w najlżejszej dywizji UFC zamierza powalczyć jeszcze przez kilka lat. Później jego celem jest podbój świata rosyjskiej polityki.
Wracający po rocznej banicji za stosowanie niedozwolonych środków dopingujących Ali Bagautinov (13-3) w swoim następnym pojedynku, który odbędzie się 3 października na UFC 192 w Houston, stanie naprzeciw bardzo poważnej przeszkody, w postaci Josepha Benavideza (22-4).
Wyzwanie, z jakim przyjdzie zmierzyć się zawodnikowi z Rosji, jest spotęgowane z powodu wspomnianego, dwunastomiesięcznego rozbratu ze sportem. Niemniej jednak sam Dagestańczyk w wywiadzie dla portalu allboxing.ru z przekonaniem stwierdził, iż podpisanie kontraktu na tą walkę było krokiem we właściwym kierunku:
Jestem pewny jego wysokich umiejętności. Całkiem nieźle radzi sobie na ziemi, ale jestem przekonany, że parter nie jest miejscem w którym chciałby się znaleźć, walcząc ze mną. Jestem dobrze przygotowany do walki w tej płaszczyźnie. Jego główną szansę na zwycięstwo stanowi fakt, że przez dłuższy czas nie walczyłem. Ten czynnik może odegrać pewną rolę w przebiegu starcia, ale nie sądzę, by była to zbyt znacząca rola. Jestem pewny mojej wygranej.
Mimo, iż Benavidez zajmuje drugą pozycję w rankingu kategorii muszej, to w razie wygranej z Amerykaninem zawodnik z Dagestanu nie spodziewa się, by otrzymał od UFC szansę na walkę o pas:
To mało prawdopodobne, by UFC dało mi titleshota. Chociaż kto wie? Ze swojej strony mogę powiedzieć, że nie zamierzam jakoś szczególnie upominać się o walkę o tytuł. W przypadku wygranej z Benavidezem nie rozerwę mojej koszulki, krzycząc „Dajcie mi Demetriousa!”. Zamierzam stopniowo umacniać moją pozycję w dywizji. Krok po kroku będę zbliżał się do tytułu. W tej chwili chcę tylko walczyć.
Przed 30-letnim Bagautinovem przyszłość rysuje także inne możliwości. Ostatnio ogłoszono, że Rosjanin został wybrany na członka Izby Społecznej Republiki Dagestanu. Izba Społeczna została powołana przez Federację Rosyjską w 2005 roku, jako organ pośredniczący pomiędzy społeczeństwem, a lokalnymi strukturami rządowymi. Jej zadaniem jest dbanie o potrzeby i interesy obywateli, ochrona ich praw i wolności oraz wdrażanie w życie polityki społecznej.
Chociaż perspektywa wejścia w realia dagestańskiej sceny politycznej wydaje się go ekscytować, to Bagautinov wyjawił, iż zostało przed nim jeszcze kilka lat w świecie sportów walki:
Od dłuższego czasu myślę o karierze politycznej, w miarę tego jak umacnia się moja orientacja w świecie polityki. Jest prawdopodobne, że powalczę jeszcze przez 3-4 lata, a później przeniosę swoją aktywność na grunt polityczny.
Fani reprezentanta Fight Nights Team przez kilka najbliższych lat będą mogli śledzić jego występy w największej organizacji świata. Później zamieni on rękawice na garnitur i krawat.
A Wy jak oceniacie pomysł Dagestańczyka?