Alexander Volkov chce walki o pas mistrzowski
Ubiwszy w sobotę w Londynie Fabricio Werduma, Alexander Volkov postawił sprawę jasno – chce walczyć o pas kategorii ciężkiej ze zwycięzcą konfrontacji Stipego Miocica z Danielem Cormierem.
W walce wieczoru gali UFC Fight Night 127 w Londynie Alexander Volkov odniósł zdecydowanie najcenniejsze zwycięstwo w karierze, w czwartej rundzie pojedynku ubijając byłego mistrza i uznawanego za jednego z najlepszych ciężkich w historii Fabricio Werduma.
W pierwszej szczególnie rundzie Rosjanin miał sporo problemów w parterze, a po 15 minutach przegrywał 29-28 na kartach punktowych wszystkich sędziów.
To była dla mnie ciężka walka pod każdym względem – jest bardzo dobry od strony technicznej, a ponadto ciążyła na mnie duża presja, więc nie czułem się zbyt komfortowo przed walką.
– powiedział podczas konferencji prasowej po gali Volkov.
Bawiliśmy się w różne gierki i próbowaliśmy nawzajem zajść sobie za skórę. Na koniec nie ciesze mnie tylko to, że musiałem uderzyć go jeszcze kilka razy, gdy był nieprzytomny. Mam nadzieję, że nie odniósł większych obrażeń i mam nadzieję, że będziemy nadal przyjaciółmi.
Nie wykorzystałem planu A, ani nawet planu B – tylko plan C. To był najgorszy plan z możliwych, ale Fabricio postawił bardzo trudne warunki.
Zwycięstwo ze sklasyfikowanym na 3. miejscu w rankingu kategorii ciężkiej Brazylijczykiem jest dla 29-latka z Moskwy już czwartym z rzędu. Nie ulega wątpliwości, że włączył się w ten sposób do wyścigu o pas mistrzowski – i nie ukrywa, że właśnie na walkę o złoto teraz liczy, celując w konfrontację ze zwycięzcą lipcowej batalii pomiędzy Stipe Miocicem i Danielem Cormierem.
Byłbym szczęśliwy, gdyby doszło do tego we wrześniu albo jesienią w Rosji – podczas pierwszej gali w Rosji.
– powiedział.
Gdyby UFC dało mi tę walkę, byłbym bardzo szczęśliwy.
Poczekam na zwycięzcę. Poczekam na jednego z nich. Nie ma znaczenia, kto wygra, bo i tak będę walczył w stójce. Pracuję też dużo nad zapasami i jiu-jitsu, ale preferuję uderzenia.
*****