Alexander Gustafsson chce walki o pas – albo pojedynku z byłym mistrzem
Alexander Gustafsson opowiada o swojej aktualnej sytuacji oraz najbliższych planach startowych, a także potencjalnej konfrontacji z Luke’iem Rockholdem.
Wyzwanie, jakie kilka tygodni temu Alexander Gustafsson rzucił świeżo znokautowanemu przez Yoela Romero Luke’owi Rockholdowi, wywołało powszechne zdziwienie. Szwed nigdy bowiem nie słynął z rozsyłania tego rodzaju medialnych kuksańców w kierunku swoich potencjalnych oponentów.
To dobry zawodnik, ale po prostu dużo gadał o 205 funtach. Brzmiało to, jakby przechodził do 205 funtów po to, żeby mieć łatwiejsze walki.
– w programie The MMA Hour wyjaśnił wyzwanie rzucone Rockholdowi Mauler.
Po prostu powiedziałem mu, że nie tak to będzie. Więc to on rozpoczął temat, a ja tylko pociągnąłem go dalej. To nowy ja,
Gustafsson w ostatnich miesiącach borykał się z problemami zdrowotnymi, ale teraz trenuje już z pełnym obciążeniem. Nie ukrywa, że był niezwykle zaskoczony, gdy dotarły do niego wieści, że mistrz 205 funtów Daniel Cormier w lipcu przejdzie do kategorii ciężkiej, aby tam podjąć próbę detronizacji Stipego Miocica.
Nie kipię z emocji, ale jestem trochę sfrustrowanym, bo liczyłem na tę walkę z DC. Moim planem była nasza kolejna walka o pas, a nic takiego się nie wydarzyło.
– powiedział, a dopytany o potencjalne starcie z Rockholdem, dodał:
Nic nie jest przesądzone, ale mam nadzieję, że coś się wyklaruje. Jestem zdrowy, w pełnym treningu. Dałem świetną walkę z Gloverem, ale mam do zaoferowania o wiele więcej.
Jestem tutaj. Czekam na dobrą walkę, na dobrą okazję. Zobaczymy, co się wydarzy. Zobaczymy, jaki jest plan na tę dywizję.
Gustafsson nie ukrywa jednak, że najważniejszym celem, jaki przed sobą stawia, jest zdobycie pasa mistrzowskiego, do której to próby podchodził już w swojej karierze dwukrotnie – bez powodzenia.
Pas jest dla mnie priorytetem, bo uważam, że jestem pretendentem numer jeden, walczyłem z większością gości w dywizji. To jest więc priorytet.
– powiedział.
Jeśli tak się jednak nie stanie, to jesteśmy otwarci na sugestie i na pojedynek na przykład właśnie z Luke’iem Rockholdem.
Nie powiedziałem ostatniego słowa w kategorii półciężkiej. Mam tu jeszcze pracę do wykonania. Gonię pas – bez względu na to, gdzie jest.
Póki co nie wiadomo jednak, czy Mauler w wyścigu o usługi Luke’a Rockholda wyprzedzi Michaela Bispinga, bo wydaje się, że mimo wszystko amerykańsko-brytyjski rewanż jest na tę chwilę bliższy finalizacji.
*****