Alexander Emelianenko i Ivan Shtyrkov wracają do akcji – w tle walka z Mirko Cro Copem Filipovicem
Aleksander Emelianenko i Ivan Shtyrkov powrócą do akcji podczas majowej gali RCC Boxing Promotions, mierząc się z Gabrielem Gonzagą i Geronimo dos Santosem.
Przygotujmy się na ciężkie grzmoty! Już 5 maja w Jekaterynburgu Aleksander Emelianenko (26–7) stoczy swoją drugą walkę w 2018 roku, a czwartą od powrotu z przymusowej pauzy, spowodowanej problemami z prawem (odsiadka za gwałt). Jego rywalem będzie dobrze znany w świecie MMA Gabriel Gonzaga (17–11), dla którego będzie to powrót do klatki po 2-letniej przerwie.
Walka odbędzie się pod egidą stosunkowo nowego gracza na rosyjskim rynku MMA, czyli organizacji RCC Boxing Promotions. Nie jest wykluczone, że na wygranego z tej batalii czekać będzie wielki rewanż z jednym z najbardziej rozpoznawalnych, ale mających już swoje najlepsze lata za sobą, zawodników MMA na świecie – Mirko Cro Copem Filipovicem. Chorwat ma bowiem na rozkładzie obu zawodników. Z Gonzagą stoczył nawet dwa pojedynki – aktualny stan ich rywalizacji to 1:1.
Z kolei dla Aleksandra byłby to rewanż za starcie sprzed prawie 14 lat, kiedy to, jeszcze w czasach PRIDE, padł od firmowego kopnięcia Chorwata. Później próbowano zorganizować rewanż podczas rosyjskiej gali Legend, jednak młodszy z braci Emelianenko popadł w konflikt z prawem, w rezultacie czego z niebytu ściągnięty został Aleksiej Olejnik, który brawurowo udusił Cro Copa, czym zapewnił sobie „na stare lata” przygodę życia, podpisując kontrakt z UFC. Niemniej jednak jest to dopiero melodia przyszłości, o czym poinformował główny promotor tego wydarzenia – Alexey Titov:
Wszyscy najlepsi zawodnicy wagi ciężkiej są związani, i słusznie, kontraktem z UFC
– powiedział Titov podczas konferencji prasowej w Jekaterynburgu.
Inni zawodnicy albo mają kontrakt na wyłączność z Bellatorem, albo mogą walczyć w różnych organizacjach. Właśnie w Bellatorze interesuje nas najbardziej starcie Mirko Cro Copa z Royem Nelsonem (25 maja w Londynie podczas gali Bellator 200). Ktoś z tej dwójki wydaje się potencjalnym kandydatem na następnego przeciwnika dla Aleksandra.
Satysfakcji z podpisania kontraktu z RCC nie krył sam główny zainteresowany:
Podpisałem z organizacją RCC Boxing umowę na cztery lata.
– powiedział Aleksander.
Już wcześniej zapewniono mnie, że wszyscy moi przeciwnicy będą bardzo interesujący i każda następna walka będzie bardziej atrakcyjna od poprzedniej. Wszyscy zawodnicy, z którymi się zmierzę, będą znakomitymi, dobrze znanymi nazwiskami. Damy wszystko to, czego sobie życzy nasz widz, nasza publiczność.
Co ciekawe, nie będzie to kontrakt na wyłączność, co sprawi, że Aleksander postara się łączyć obowiązki pomiędzy swojego nowego i starego pracodawcę.
Jestem w znakomitej formie, gotów bić się z każdym. Po cichu chcę przyczynić się do rozwoju mieszanych sztuk walki w Rosji. Zamierzam występować zarówno w lidze WFCA klubu Akhmat, jak i dla nowej organizacji.
Bardziej szczegółowo wypowiedział się w tym kontekście nowy pracodawca Sashy.
Rzecz w tym, że Aleksander nie ma podpisanego kontraktu z Akhmatem. Są dogadani tylko na „słowo”. Dogadał jednak z nimi wszystkie sprawy i dali mu zielone światło na zawarcie umowy z nami. Na jej mocy stoczy dla nas cztery pojedynki. W tym okresie będzie mógł jednak stoczyć dwie walki dla Akhmatu.
– zazanaczył Titov.
Podpisaliśmy normalną umowę z terminami i gażami. Zawarliśmy w niej wszystkie niuanse, a wśród nich między innymi taki, że Aleksander będzie miał możliwość występować dla innych organizacji. My chcemy organizować naprawdę duże walki, które będą atrakcyjne dla widza. Następną walkę zaplanowaliśmy na wrzesień podczas gali w Czelabińsku. Jak już Aleksander powiedział, bierzemy pod uwagę tylko warianty walki z super nazwiskiem.
Innym najważniejszym pojedynkiem na gali RCC będzie kolejna walka Ivana Shtykrova (13–0). Uralski Hulk po wygranej nad Michałem Łazarzem tym razem skrzyżuje pięści z brazylijskim obieżyświatem, dobrze znanym w Rosji – Geronimo dos Santosem (40–20). Tym razem Rosjanin zawalczy w wadze ciężkiej (dwie poprzednie walki stoczył w kategorii do 93 kilogramów).
Mondragon to duży gość. Waży ok 130 kilogramów.
– powiedział Shtyrkov o rywalu.
Podoba mi się możliwość konfrontacji z takim zawodnikiem. Ta walka będzie stanowić swoiste wyzwanie dla mnie. Zobaczymy jak będzie mi się walczyło z tak ciężkim gościem. Chcę dać super walkę, aby kibice nie przeszli koło niej obojętnie i później o niej opowiadali. I oczywiście dla mnie to duży zaszczyt, że będę mógł walczyć na jednej karcie z Aleksandrem Emelianenko.
5 maj w Jekaterynburgu przekonamy się w jakim miejscu stoją dwie rosyjskie – nowa i stara – nadzieje wagi ciężkiej. Być może rosyjsko-brazylijskie konfrontacje udzielą nam w tym odpowiedzi.
*****
Marcin Tybura vs. Stefan Struve w planach na UFC Fight Night w Hamburgu