Alex Pereira wyjaśnia, dlaczego kusił powrotem w grudniu, wskazuje preferowany termin kolejnej walki
Kingpin wagi półciężkiej Alex Pereira wyjaśnił, dlaczego nie wróci do oktagonu na okoliczność grudniowej gali UFC 310.
Gdy w zeszłym tygodniu gruchnęły wieści o odwołaniu walki pomiędzy mistrzem wagi półśredniej Belalem Muhammadem i Shavkatem Rakhonovem, która miała zwieńczyć grudniową galę UFC 310, cały świat MMA spojrzał w kierunku specjalizującego się w ratowaniu main eventów Alexa Pereiry. Świadom być może tego, Brazylijczyk opublikował w mediach społecznościowych ikonę telefonu, w nieszczególnie zawoalowany sposób sugerując, że chętnie wysłucha propozycji od matchmakerów UFC.
Do finalizacji jego walki z Magomedem Ankalaevem – bo o takowej właśnie spekulowano – jednak nie doszło, pomimo iż Dagestańczyk wyrażał na nią pełną gotowość. Dlaczego? Dlaczego w ogóle utrzymujący mordercze tempo startów Poatan kusił taką możliwością? O tym opowiedział w podcaście PodPah.
– Opublikowałem to tylko, żeby się zaangażować – wyjaśnił Alex. – Wiem, że ludzie to lubią, a byliśmy w dobrym nastroju. Nic jednak za tym nie stało, nie było nawet żadnego kontaktu.
– Wszyscy są świadomi, czego dokonałem w ostatnich kilku miesiącach. Stoczyłem trzy naprawdę ciężkie walki, nie mając czasu na odpoczynek. Mówiłem, że muszę teraz trochę odpocząć, zregenerować ciało i dopiero wtedy wrócę. Teraz jest więc czas na odpoczynek.
– Mam przed sobą wiele pracy, wiele podróży, których nie mogę odwołać. Chcę też trochę odpocząć. Nie wiem, kiedy wrócę, ale to nie będzie grudzień. Nie wiem, czy to będzie styczeń, luty czy marzec. Preferowałbym okolice marca.
Poatan stoczył w 2024 roku trzy mistrzowskie walki, w pokonanym polu zostawiając Jamahala Hilla, Jiriego Prochazkę i Khalila Rountree Jr.. Na wiktorie te mistrzowskie potrzebował jedynie 175 dni, ustanawiając nowy rekord UFC.
Alex Pereira sięgnął po pas wagi półciężkiej w listopadzie zeszłego roku, nokautując Jiriego Prochazkę.
37-latek zdradził, że potrzebuje też teraz przerwy, aby doprowadzić do pełnej sprawności lewą dłoń, którą miesiąc temu niemiłosiernie obijał Rountree Jr.
– W czwartej rundzie rzucałem te jaby i rozbijałem sobie rękę – powiedział. – Przysięgam, że byłem przekonany, że jest złamana. Do dzisiaj czuję ból, gdy zaciskam pięść. Wszystko od uderzania. Trafiałem czasami w jego czoło, czyli najtwardszą część. Bolało.
Na wypowiedzi te Brazylijczyka szybko zareagował wspomniany Magomed Ankalaev – czy może raczej jego menadżer Ali Abdelaziz. Na profilu Dagestańczyka na platformie X pojawiło się kilka uszczypliwych wpisów pod adresem mistrza 205 funtów oraz zapewnienie gotowości do walki w dowolnym terminie – nawet w marcu, gdy trwa ramadan.
Co zaś tyczy się grudniowej gali UFC 310 w Las Vegas, nadal nie wiadomo, jaka ostatecznie walka ją uświetni.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.