
Alex Pereira rozważał wycofanie się z walki z Magomedem Ankalaevem, apeluje o zmianę zasad punktowania
Były mistrz wagi półciężkiej Alex Pereira po raz pierwszy obszernie opowiedział o porażce z Magomedem Ankalaevem na UFC 313.
Pomimo iż chwilami wydawało się, że mocno odczuwał uderzenia Magomeda Ankalaeva – w końcówce rundy drugiej mocno nawet się zachwiał, uratowany przez syrenę – Alex Pereira w udzielonym właśnie Arielowi Helwaniemu wywiadzie zapewnił, że wszystko m miał pod kontrolą.
– Czułem jego ręce, ale byłem cały czas w pełni świadomy – powiedział. – W mojej głowie byłem bardzo daleko od upadku po jego ciosach. Nie było to nic, co pomieszałoby mi w głowie, jak to czasami bywa, gdy mocno oberwiesz i potem na moment tracisz świadomość i ją odzyskujesz. Było do tego bardzo daleko.
Brazylijczyk i Dagestańczyk zmierzyli się w walce wieczoru gali UFC 313 w Las Vegas. Po 5-rundowym pojedynku sędziowie wskazali jednogłośnie na Magomeda Ankalaeva. Panowanie Alexa Pereiry w wadze półciężkiej, naznaczone trzema obronami tronu, dobiegło końca.
W przestrzeni medialnej szybko pojawiły się doniesienia, wedle których Poatan borykał się w drodze do walki z poważnymi problemami zdrowotnymi, które miały odbić się na jego występie. Zapytany wprost, czy na którymś etapie przygotowań rozważał wycofanie się z zawodów, Brazylijczyk potwierdził, ale w szczegóły dotyczące problemów, jakie go dopadły, się nie wdawał.
– Z uwagi na wszystko, co się stało, to była jedna z najtrudniejszych walk – powiedział Alex. – Nie żałuję jednak, że wyszedłem do walki. Osiągnąłem, co osiągnąłem, zmotywowałem wielu ludzi. Próbowałem dokonać czegoś dla mnie bardzo trudnego. Wcześniej już dawałem radę, walczyłem z kontuzjami i się udawało. Tym razem się nie udało, ale nie żałuję.
– Nie byłem w najlepszej formie, jeśli porównać do innych walk w UFC, jakie stoczyłem. Mając jednak na uwadze okoliczności, uważam, że wykonałem dobrą robotę. Nie do końca zgadzam się z werdyktem. Miałem pewne problemy. Chciałem walczyć w stójce, gdzie jestem mocniejszy. Nie chciałem trafić do parteru, więc byłem bardzo ostrożny w stójce. To sprawia, że zmienia się dystans i zaczyna ci to przeszkadzać. Nadal jednak uważam, że to była dobra walka.
– Jak zawsze powtarzam, nie lubię szukać wymówek czy umniejszać sukces rywalowi, nawet jeśli nie zgadzam się z decyzją. Nie chcę mu niczego ujmować. Każdy ma jakieś problemy. Ja miałem swoje, może on miał swoje. Mogę tylko powiedzieć, że z moją ręką było w porządku, choć wydarzyły się inne rzeczy.
– Wiele się wydarzyło. Nie chcę jednak robić wymówek. Może gdybym wygrał, powiedziałbym o wszystkim, co się wydarzyło, podobnie jak w przeszłości. Przyjdzie na to czas. Mam teraz szansę, aby ponownie walczyć o pas, więc przyjdzie czas, aby o tym rozmawiać.
Brazylijczyk – niezgadzający się z werdyktem sędziów, bo przekonany, że wygrał rundy pierwszą, trzecią i piątą – uważa, że system punktowania powinien ulec zmianie. Ma tutaj pewne propozycje.
– Zasady powinny się zmienić – powiedział. – Jeśli ktoś ustawia rywala na siatce, to musi go ranić, trafiać, pokazywać swoją dominację. A on nie robił nic. Czasami nawet organizatorzy nie lubią tego rodzaju walk, krytykują je. Uważam, że powinno się to zmienić w ten sposób, że zamykający przeciwnika na siatce zawodnik musi go też ranić. Musi być efektywny.
Brazylijczyk przyznał, że gdyby pokonał Dagestańczyka, kolejną walkę stoczyłby najprawdopodobniej w wadze ciężkiej albo też spróbowałby boksu. Teraz jednak plany te są nieaktualne.
Przed tygodniem Magomed Ankalaev stwierdził, że dostał już propozycję rewanżu z Alexem Pereirą na sierpień, ale Brazylijczyk zaprzeczył, aby dotarł do niego jakikolwiek kontrakt. Zapewnił natomiast, że jeśli takowy dotrze, natychmiast go podpisze. Sierpień pasuje mu bowiem na rewanż idealnie.
Poniżej podsumowanie ostatnich wydarzeń w świecie MMA.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.