„Akceptuję!” – McGregor zgadza się na walkę z Chimaevem, Czeczen stawia nietypowy warunek
Khamzat Chimaev po raz kolejny podskubał medialnie Conora McGregora, doczekując się konkretnej od Irlandczyka odpowiedzi.
Nie zwalnia lokomotywa napędzana medialnym zgiełkiem wokół bohatera cyklu gal UFC Fight Island w Abu Zabi Khamzata Chimaeva. Rozpędzony dwoma brutalnymi zwycięstwami w oktagonie amerykańskiego giganta szwedzki Czeczen od kilku dni zabiega w mediach społecznościowych o względy największego tuza promocji Conora McGregora i… ponownie dopiął swego!
W czwartek wieczorem Khamzat Chimaev – czy też niesłynący z ogłady, ale skuteczny w działaniu oślizgły menadżer Ali Abdelaziz, który pośród wielu talentów posiada też ten do nietuzinkowego prowadzenia mediów społecznościowych swoich klientów – ponownie zaprosił w oktagonowe tany Irlandczyka oraz dwóch innych rywali.
– Zaczynam się nudzić – napisał na Twitterze Wilk. – Proszę, Dana White, daj mi Nate’a Diaza, Jorge Masvidala i Conora McGregora jednego wieczoru. Poturbuję ich wszystkich… Nie jestem aroganckim gościem, jestem po prostu pewny siebie. Zrozumiem, jeśli nie będą chcieli walczyć.
Niespodziewanie szybkiej odpowiedzi Czeczenowi udzielił właśnie mogący pochwalić się ponad 8 milionami obserwujących Conor McGregor – taktycznie jednak nie oznaczył w swoim wpisie Khamzata Chimaeva.
– Akceptuję! – napisał krótko Irlandczyk.
Widząc, że Notorious połknął haczyk, 26-latek poszedł za ciosem, przywołując spiżowe słowa Irlandczyka z czasów, gdy rozdawał on w UFC karty.
https://twitter.com/KChimaev/status/1288941077412507648?s=20
– Błagaj mnie – napisał Czeczen.
Conor broni nie złożył, odpowiadając poniższym zdjęciem.
— Conor McGregor (@TheNotoriousMMA) July 30, 2020
Medialne iskry na linii Conor McGregor – Khamzat Chimaev pojawiły się po sobotniej gali UFC Fight Island w Abu Zabi, gdzie ten drugi rozbił w pierwszej rundzie Rhysa McKee, odnosząc drugie zwycięstwo w oktagonie w rekordowym odstępie ledwie dziesięciu dni.
Zapytany o to, na co wyda zarobione pieniądze, Wilk stwierdził podczas konferencji prasowej po gali, że nie roztrwoni ich tak „jak McGregor i Mayweather”. Spróbuje pomóc innym.
Słowa te nie umknęły uwadze niewidzianego w akcji od stycznia tego roku – rozbił w niespełna minutę Donalda Cerrone – Conora McGregora, który opublikował wówczas krótki acz wymowny wpis: „rat lip”, nawiązując w ten sposób do blizny na górnej wardze Czeczena.
Wpis ten szybko co prawda usunął, ale reprezentant Allstars podchwycił temat, rozpętując kampanię medialną przeciwko Irlandczykowi. Opublikował kilka wpisów, w których wyśmiał McGregora, zdradzając też, że w 2018 roku poleciał do Irlandii, aby go „zlać na ulicy” – skończył jednak w areszcie, odesłany szybko z powrotem do Szwecji.
W środę w konflikt Chimaeva z McGregorem wmieszało się specjalizujące się w podgrzewaniu atmosfery TMZ. Powinność swej służby zrozumiawszy, Czeczen zapowiedział, że rozbiłby Irlandczyka w pierwszej rundzie.
Obstawiaj wszystkie walki UFC na PZBUK i odbierz cashback 200 PLN
*****
„Pie*doliłem trzy po trzy” – Marcin Wrzosek kaja się za swoje słowa, przeprasza Borysa Mańkowskiego
Co oni go tak promują.
typ sie troche pogubil chyba
Każe rudemu błagać o walke o którą sam zabiega hehe
To mogła być już robota Oślizgłego Menadżera 😉
Niemniej jednak mam wrażenie, że to kolejny hype train, a te ostatnio mają w zwyczaju się wykolejać (patrz Johnny Walker)
Nie no, nie porównujmy tancerza stójkowego z gościem, który jest mocny w zapasach. Dopiero top5 moze go wyjaśnić, jeśli nie dopiero Usman z Colbą.