Agnieszka Niedźwiedź: „Jennifer będzie najmocniejszą rywalką, z jaką się spotkam”
Agnieszka Niedźwiedź opowiada o piątkowym pojedynku o złoto kategorii muszej, jaki stoczy z Jennifer Maią podczas gali Invicta FC 26.
Gdy miały 22 lata Joanna Jędrzejczyk i Karolina Kowalkiewicz – a więc dwie zdecydowanie najpopularniejsze obecnie zawodniczki w Polsce – prawdopodobnie nie myślały jeszcze nawet o MMA. Ta pierwsza debiutowała w wieku 25 lat, ta druga – 27.
Tymczasem już jutro złotymi zgłoskami w historii polskiego MMA zapisać może się właśnie ledwie 22-letnia – a bardzo już doświadczona, bo mogąca pochwalić się aż dziesięcioma zwycięstwami –
Agnieszka Niedźwiedź, która w walce wieczoru gali Invicta FC 26 w Las Vegas pójdzie w tany z mistrzynią kategorii muszej Jennifer Maią.
To na pewno najważniejsza walka w mojej dotychczasowej karierze.
– przyznała popularna Kuma w rozmowie z Tomaszęm Dębkiem z PolskaTimes.pl.
Jennifer będzie najmocniejszą rywalką, z jaką się spotkam. Ale wierzę w to, że przede mną są jeszcze ważniejsze pojedynki. Czuję się super, jestem dobrej myśli.
Czuję się od niej lepsza w wielu aspektach walki. Ale nie ma mowy o żadnym lekceważeniu. Mam do Jennifer duży szacunek. To mega zawodniczka, mistrzyni Invicty, ma w rekordzie pięć zwycięstw z rzędu. Dwa razy walczyła już na pełnym dystansie pięciu rund. To może być jej przewagą. Ale ja też mam sporo atutów, zobaczymy jak na nie odpowie.
Od dawna nie jest żadną tajemnicą, że polska zawodniczka prędzej czy później trafi do UFC. Rzecz jednak w tym, że dopiero niedawno w strukturach amerykańskiego potentata z Nevady utworzono kategorię muszą kobiet. Jej pierwszą mistrzynią została przed tygodnie Nicco Montana, który wygrała cały program TUF 26, ale w ocenie ekspertów większych i mniejszych oraz fanów – długo na tronie nie zagości. I z takie podejście jest też bliskie Niedźwiedź.
Z dobrej strony pokazało się kilka młodych dziewczyn. Poziom nie był jednak mistrzowski.
– oceniła Agnieszka.
Gratuluję Nicco, ale wydaje mi się, że nie zachowa pasa długo. Czołówka kategorii do 125 funtów nie startowała w programie. Wiele zawodniczek czekało na rozstrzygnięcie turnieju. Dopiero teraz wezmą się za rywalizację o pas. Prawdziwą mistrzynię i ranking dywizji muszej poznamy w przyszłym roku.
Reprezentantka Grapplingu Kraków spodziewa się, że niebawem sama – wspólnie zresztą z piątkową rywalką – zasili szeregi UFC, ale w tej chwili koncentruje się tylko i wyłącznie na najbliższej walce, nie zaprzątając sobie głowy tym, co stanie się potem.
Jeśli UFC chce trzymać najwyższy światowy poziom, na pewno będą musieli ściągnąć mnie i Jennifer.
– powiedziała.
Na razie nie zawracam sobie tym głowy. Najpierw muszę pokonać Maię i zdobyć pas, później będziemy rozmawiać z UFC.
*****
Lowkin’ Talkin’ MMA #2 – podsumowanie UFC 218 i polskich gal