Adrian Zieliński przegrał na ACB 84 z Joshuą Avelesem
Nie będzie miło wspominał wyprawy do Bratysławy Adrian Zieliński, który przegrał jednogłośną decyzją sędziowską z Joshuą Avelesem podczas gali ACB 84.
Adrian Zieliński (17-7) przegrał trzecią walkę z rzędu pod banderą Absolute Championship Berkut, tym razem ulegając Joshui Avelesowi (27-11-2) podczas gali ACB 84 w Bratysławie.
Początek walki należał do Amerykanina, który prezentował się odrobinę lepiej w płaszczyźnie bokserskiej, do której wplatał też sporo niskich kopnięć na wysokości łydki. Z czasem Zieliński zaczął odgryzać się Avelesowi podobnymi atakami, ale na dwie minuty przed końcem rundy to wykroczna noga Polaka wydawała się bardziej uszkodzona. Bardzo odpowiedzialny w defensywie, trzymający gardę wysoko i wyrachowany, ale metodyczny w swoich poczynaniach Amerykanin dosięgał też naszego zawodnika szybkimi jabami. Zieliński odpowiadał kopnięciami na korpus i krótkimi kombinacjami. Końcówka rundy należała zdecydowanie do Avelesa, który trafił Zielińskiego soczystym hakiem na korpus, poprawiając potem kopnięciem na głowę.
Od początku drugiej rundy to Aveles rozdawał karty w walce, w krótkie kombinacje, najczęściej w kontrze, wplatając lowkingi na łydkę, które sprawiały Zielińskiemu coraz więcej problemów. Polak zaczął poszukiwać podbródków, ale defensywa Amerykanina mocno utrudniała mu zadanie. Z czasem Amerykanin zaczął wywierać mocniejszą presję, poszukując też ataków na korpus. Walczący ze wstecznego Polak prostymi zdołał jednak mocno porozbijać łuk brwiowy rywala. W ostatnich sekundach drugiej rundy Aveles kopnięciem na głowę wstrząsnął Zielińskim, ale ten przetrwał, a nawet zdołał odpowiedzieć kilkoma ciosami na koniec – kilka też jednak inkasując.
W trzeciej rundzie Aveles nadal wywierał presję, męcząc Zielińskiego lowkingami, ale to Polak uderzał i trafiał częściej – choć walczył ze wstecznego i wyraźnie chronił wykroczną nogę przed kolejnymi niskimi kopnięciami. W końcówce obaj rzucili się do ostrych ataków, ale żaden nie zdołał rozstrzygnąć walki przed czasem.
Sędziowie wskazali jednogłośnie na Joshuę Avelesa. Trzecia z rzędu porażka może oznaczać kres przygody Polaka z organizacją ACB.
*****