Adrian Bartosiński zdradził, jaka kwota za walkę w KSW sprawiłaby, że byłby „zadowolony”, ujawnił, ile oferował mu Bellator
Rozdający karty w kategorii półśredniej KSW Adrian Bartosiński opowiedział o bajecznej ofercie, jaką otrzymał od Bellatora.
Mistrz wagi półśredniej KSW Adrian Bartosiński znajduje się w ważnym momencie swojej kariery. Przed sobotnią galą KSW 94 w Trójmieście negocjuje bowiem z organizacją nowe warunki finansowe. Opowiedział o tym w najnowszym wywiadzie, jaki został opublikowany na kanale Żurnalisty.
– Moja sytuacja jest taka, że nie skończył mi się kontrakt, tylko skończyły mi się widełki finansowe – wyjaśnił Adrian. – Czyli to wygląda tak, że jeszcze mam ileś walk i po prostu muszę dogadać się na stawkę finansową.
– Skończyły się widełki finansowe. Teraz będę negocjował pieniądze. Te moje aktualne pieniądze wynikają z tego kontraktu, czyli ze starych widełek. Teraz jesteśmy umówieni na negocjowanie nowych widełek.
Mogący pochwalić się bilansem 6-0 w KSW, z pięcioma skończeniami, reprezentant Octopusa zdradził, że pierwsze 50 tysięcy złotych za walkę otrzymał w swoim trzecim lub czwartym występie pod sztandarem polskiego giganta.
Zapytany, jaką kwotę musiałby otrzymać, aby przed sobotnią galą dojść do porozumienia z KSW, Bartos długo się nie zastanawiał.
– Żebym był zadowolony? – upewnił się. – Trzy stówy. Żebym ja był zadowolony. A ile dostanę, to zobaczymy.
Obchodzący w sierpniu 29. urodziny zawodnik nigdy nie ukrywał, że od dawna po głowie chodzi mu UFC. W idealnym scenariuszu chciałby znaleźć się tam, gdy stuknie mu 30 lat.
– To jest taki odpowiedni moment, żeby tam się znaleźć – powiedział o UFC. – Sądzę, że w mojej sytuacji iść tam nie jest problemem. Wzięliby mnie chętnie – ale mam tu jeszcze zobowiązania, więc…
Ostatni pojedynek Adrian Bartosiński stoczył w grudniu zeszłego roku, pokonując jednogłośnie Salahdine’a Parnasse’a.
W międzyczasie pojawiła się natomiast oferta ze strony innego światowego giganta – wchłoniętego niedawno przez PFL Bellatora.
– Ofertę miałem bardzo dobrą z Bellatora – powiedział. – Była chyba przed Parnassem. Po zdobyciu pasa. Ale była dobra. Dużo lepsza niż to, ile powiedziałem, że chciałbym mieć.
Zapytany, czy oznacza to, że opiewała ona na około 700 tys. złotych, Bartos przytaknął.
– Coś koło tego – powiedział. – Troszkę mniej, ale coś koło tego. Tam w dollars płacą, dlatego jak przeliczymy na nasze, to wychodzi dużo.
Dlaczego zatem Adrian z propozycji tej nie skorzystał? Sprawa nie jest skomplikowana…
– Co innego jest odrzucić, a co innego nie móc z tego skorzystać – powiedział wesoło. – W tym jest problem. Jakbym odrzucił, to może mniej by bolało. Gorzej, jak nie możesz z tego skorzystać.
– Wiesz, że jesteś gdzieś wart tyle, ale to są realia już świata, nie Polski czy Europy, tylko Stanów. Tam tak płacą.
– Wtedy byłem po walce o pas, dopiero zdobyłem pas. Teraz jestem jeszcze po walce z Parnassem i myślę, że medialnie trochę jeszcze więcej zyskałem. Zobaczymy, czy Federacja doceni. Mam nadzieję, że tak.
Pierwotnie przeciwnikiem Adriana Bartosińskiego miał w walce wieczoru być jego stary znajomy Andrzej Grzebyk, którego pokonał w 2022 roku, ale ten wypadł z zawodów z powodu kontuzji ręki. W rezultacie w drugiej obronie pasa Bartos stanie w szranki z wchodzącym na zastępstwo Igorem Michaliszynem.
Wszystkie walki UFC można obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – KAŻDY DO 100 ZŁ
Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
300k za walkę to już godne pieniądze, zrobić dwie walki w roku i wyjdzie 50k na miesiąc.
Tak jak to Bartek kiedyś wyliczył, z 30-35% zostaje zawodnikom po odjęciu realnych kosztów.
ruthless, też mi się wydawało (chyba, że jesteś pudzianem i dziadujesz na wszystkim). Wydatki będą uzależnione od tego ile kosztuje dieta, suple, odnowa biologiczna, sparingpartnerzy. Np. odnowę można zrobić w domu na rolerze i saunie z multisporta a może pod okiem specjalistów :D
to przy kwocie na kontrakcie 300k za walke zostanie ~ 17,5k (+/-3k), do tego jakiś hajs od sponsorów (~1-5k miesiecznie)
bycie mistrzem KSW w przypadku zwyklego zawodnika to dalej mogą być mniejsze pieniądze niż bardzo dobrego stomatologa, czy informatyka (o chirurgach plastycznych nie wspmonę)
Co innego jak przychodzisz z nazwiskiem jak Janikowski, Pudzianowski czy Kołecki, lub jak Mamed gdy był od początku.