KSWPolskie MMA

Adrian Bartosiński może się wybrać do Paryża na KSW 93 co najwyżej jako turysta? Mocne słowa Mariana Ziółkowskiego!

Marian Ziółkowski krytycznie ocenił słowa Adriana Bartosińskiego, który wyraził gotowość na rewanż z Salahdinem Parnassem na KSW 93 w Paryżu.

W wywiadzie udzielonym w klatce po porażce z Adrianem Bartosińskim w walce wieczoru sobotniej gali KSW 89 w Gliwicach Salahdine Parnasse zaproponował zestawienie rewanżu na okoliczność kwietniowej gali KSW 93 w Paryżu.

Zapytany o taką możliwość podczas spotkania z dziennikarzami, Bartos wyraził swoją gotowość.

– Jest to do zrobienia – powiedział. – W Paryżu jeszcze nie byłem. Myślę, że ludzie chcieliby to zobaczyć jeszcze raz – tylko bez klinczu już. Parter i bez klinczu. Może zróbmy tak – obalenia do dwóch nóg jak w wolniaku, bez klinczu, stójka i parter. Może wtedy będzie widowiskowo bardziej.

Wypowiedzi te mistrza kategorii półśredniej nie spotkały się z pozytywnym odzewem ze strony… Mariana Ziółkowskiego. Były mistrz wagi lekkiej nie ukrywa bowiem, że jego celem jest zestawienie z Salahdinem Parnassem właśnie.

W magazynie MMA Studio Golden Boy odniósł się do wypowiedzi Bartosa.

– No to powiem, Adrian, że nie będziesz tam – zapowiedział, nawiązując do gali w Paryżu. – Chyba że w roli turystycznej. Tak bym to sformułował.

– Na jakiej zasadzie ma być ten rewanż? Na jakiej zasadzie? Mieliśmy nudną walkę. Były wielkie zapowiedzi, że zostanie rozwalony w jedną rundę albo w dwie. Nie widzieliśmy tego.

– Walka się super zapowiadała, ale niestety była nudna. Takie są fakty. Z całym szacunkiem dla Adriana, ale nie widzę tu rewanżu. Jedyne sensowne zestawienie to jest moje z Parnassem.

– Czasami mi się wydaje, jakby ludzie mieli do mnie pretensje, jakbym na siłę unikał tej walki. Przecież te kontuzje były niezależne ode mnie. Ludzie czasami gadają, że trzy razy wypadłem z tej walki? Jakie trzy razy? Byliśmy dwa razy umawiani – na listopad i potem na czerwiec. Były rozmowy, że może marzec, że może coś takiego się uda, ale to nie było ustalone, tylko były założenia. Nie wiem w ogóle, o co tu chodzi.

– Byłem mistrzem. Jestem tym mistrzem. Nikt mnie nie pokonał. Zwakowałem pas, bo czułem, że tak będzie w porządku dla dywizji, żeby jej nie blokować, tak będzie w porządku dla organizatorów, ale nikt mnie nie pokonał.

– Skoro on się uważa za podwójnego mistrza, to niech pokona gościa, który miał ten pas, a nie szuka jakichś innych walk i cały czas umniejsza.

Na plakacie zapowiadającym kwietniową galę w Paryżu znalazł się oczywiście Salahdine Parnasse, któremu w kontrakcie z KSW została ostatnia walka. Nie wiadomo natomiast, z kim mógłby się Francuz na swoim terenie zmierzyć. Pytany o kategorię wagową, w której chce stoczyć kolejny pojedynek, Parnasse nabrał wody w usta.

– Też takie słowa do Adriana Bartosińskiego, żeby tam jechał w celach turystycznych, bo uważam, że nie w porządku się zachował – dodał Marian. – Tydzień temu był u nas w programie. Nie miał pojęcia, że jakakolwiek gala będzie we Francji. Powiedziałem mu o tym, że gdzieś celujemy w to, że będzie… No że teraz to jest mój cel numer jeden.

– Nawet prosiłem – tak trochę w żartach, trochę nie – żeby go za bardzo nie uszkodził, żeby nie miał kontuzji Parnasse. Słyszał więc, jakie jest moje założenie, jakie jest moje marzenie.

– Też potrafię zrozumieć, że MMA jest sportem indywidualnym, że każdy gra do swojej bramki, ale jednak to jest nie w porządku. Miał swoją szansę. Wykorzystał, nie wykorzystał, moim zdaniem nie do końca ją wykorzystał, ale dla niego najważniejsze, że wygrał. Też uważam, że wygrał – że prędzej Bartosiński wygrał cztery rundy niż Parnasse dwie. Tak bym to powiedział. Miał więc w jakimś sensie swoją szansę.

– Gość wie, że ja chcę… że to jakieś odkupienie, że mogę w tej Francji… Że to jest moje marzenie. Wiedział. Tydzień temu rozmawialiśmy o tym, a on mówi, że z chęcią by sobie we Francji z nim stoczył pojedynek. Jak mówię, każdy gra do swojej bramki, ale moim zdaniem nie było to za bardzo dżentelmeńskie.

Co ciekawe, Salahdine Parnasse odniósł się szybko do powyższych wypowiedzi Mariana Ziółkowskiego – i to w języku polskim.

– Od półtora roku nic nie robisz w życiu, tylko o mnie mówisz – napisał na platformie X. – Jestem poważnym zawodnikiem i chcę się rozwijać.

– Miałeś 3 szanse, żeby się ze mną zmierzyć. Nie skorzystałeś.Przestań mówić na mój temat.

Ten sondaż jest zakończony (od 9 miesięcy).

Kto powinien być rywalem Salahdine'a Parnasse'a w kolejnej walce?

Marian Ziółkowski
68.91%
Inny
17.31%
Adrian Bartosiński
13.78%

Wszystkie walki UFC można oglądać i obstawiać w Fortunie z 3X ZAKŁADEM BEZ RYZYKA – DO 100, 200 i 300 ZŁ

Fortuna Online to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Powiązane artykuły

Komentarze: 1

  1. Marian gruba odklejka. Poczciwy chłop, mily, grzeczny, merytoryczny, ale w stosunku do siebie dawno odpłynął. Nie może się pogodzić, że jego prime przypada na dwie walki: z Szymańskim i Kazieczko. Później ledwo o włos wygrana z Borysem i Rajem, którzy byli po tych walkach chłopcami do bicia w dywizji. Przecież niewiele gorszym dorobkiem od mistrza może pochwalić się Leo Blichta, który w MMA jeszcze jest mimo wszystko świeżakiem. Do tego paskudna kontuzja Golden Boy’a na Narodowym. To se ne wrati. Im szybciej Marian pojmie, tym mniejszy będzie upadek z wysokiego konia.

    Parnasse niestety słusznie i celnie go wyjaśnił.

Dodaj komentarz

Back to top button