Od kultowej walki do dramatu – Yoshihiro Takayama nie składa broni
Kilkanaście lat temu w swojej krótkiej przygodzie z MMA dał jedną z najbardziej szalonych walk w historii – dziś natomiast Yoshihiro Takayama nie jest w stanie wykonywać prostych codziennych czynności.
Jego zawodowa kariera w MMA trwała niespełna dwa lata. Stoczył tylko cztery walki, wszystkie przegrywając, a jednak w historii mieszanych sztuk walki zapisał się złotymi – choć może raczej należałoby napisać: krwawymi? – zgłoskami.
Wszystko z uwagi na jeden najbardziej pamiętnych, przepełnionych niczym nieskrępowaną agresją bojów w historii sportu, jaki w czerwcu 2002 roku stoczył podczas gali PRIDE 21: Demolition w saitamskiej Super Arenie z Doneym Fryem.
Po sześciu minutach morderczych wymian Yoshihiro Takayama – bo o nim oczywiście mowa – skończył ubity, pół roku później tocząc swoją ostatnią w MMA walkę – również przegraną, tym razem z mocnym jeszcze wówczas Bobem Sappem.
Historia tego wybitnego profesjonalnego zapaśnika z Japonii, który przez wiele lat przed i po przygodzie z MMA zachwycał fanów wrestlingu w kraju kwitnącej wiśni, potoczyła się jednak dramatycznie.
4 maja 2017 roku kariera sportowa Takayamy dobiegła końca. Podczas pojedynku z Yasu Urano spróbował bowiem tzw. sunset flip (przykład poniżej), lądując jednak na głowie. Złamał kręgosłup w odcinku szyjnym.
W przeszłości Takayama już kilka razy zmuszony był opuszczać ring z powodu poważnych kontuzji – ale zawsze wracał. Nie tym razem.
O swoim byłym rywalu nie zapomniał wspomniany Don Frye, który dowiedziawszy się o tragicznym wypadku Japończyka, udzielił mu wsparcia, nagrywając wzruszające doń przesłanie.
Takayama-san. Bóg zesłał mi najwspanialszego przeciwnika, o jakiego mogłem prosić. Ciebie.
– powiedział w specjalnym nagraniu Amerykanin.
Dałeś najwspanialszą walkę, jaką widział świat. To dzięki tobie nasza walka była popularniejsza niż mistrzostwa świata w piłce nożnej, które były transmitowane w tym samym czasie. Jesteś twarzą Bushido, siły i zwycięstwa. Jesteś pierwszą osobą, o jaką wszyscy pytają, spotykając mnie. Jesteś wojownikiem, jakim chciałby zostać każdy z nas.
Po fatalnym w skutkach upadku 50-letni Takayama trafił do szpitala w Osace. Jego żona Natsuko wynajęła mieszkanie w pobliżu, przez kilka miesięcy codziennie odwiedzając i wspierając męża.
Yoshihiro został sparaliżowany od szyi w dół. Lekarze orzekli, że szanse na to, aby odzyskał władzę w rękach czy nogach, są iluzoryczne – by nie rzec: żadne.
Takayama rozpoczął karierę we wrestlingu w 1992 roku, wcześniej między innymi grając w rugby.
Przez trzy pierwsze miesiące po operacji – w czasie której na chwilę zatrzymało się serce Yoshihiro – zawodnik nie mógł samodzielnie oddychać ani mówić, będąc zmuszonym do porozumiewania się z bliskimi za pomocą specjalnego diagramu, co było zarówno niezwykle czasochłonne, jak i frustrujące dla obu stron.
Takayama, który od tamtego czasu zmuszony był już kilka razy zmieniać szpitale, nie załamał się. Postawił sobie nowe cele.
Teraz jestem już w stanie jeść normalne posiłki. Nabieram wagi po tym, jak spadła do 40 kilogramów.
– powiedział w rozmowie z Yahoo.co.jp.
Jeśli wezmę do ust pędzel, jestem w stanie namalować obrazek. Chcę w przyszłości być w stanie obsługiwać komputer i tablet.
Przyjaciele i fani nie zostawili Takayamy. Utworzono specjalną fundację Takayamanię, a 31 sierpnia w Korakuen Hall w Tokio odbyła się nawet poświęcona wrestlerowi gala, z której wpływy przeznaczono na wszelkie koszty medyczne związane z rehabilitacją Yoshihiro.
Podczas gali wyemitowano też nagrania z Yoshihiro, który serdecznie podziękował za inspirujące go do powrotu do akcji wsparcie. Wierzy, że przy okazji kolejnego wydarzenia stawi się na nim osobiście.
Wrócę.
– zapowiedziała legenda japońskiego wrestlingu.
*****