Anthony Pettis: „Nie wstydzę się przyznać, że ma świetny styl walki, ale…”
Anthony Pettis zabrał po raz pierwszy głos od czasu ogłoszenie jego pojedynku z Tonym Fergusonem, który odbędzie się podczas gali UFC 229.
Anthony Pettis w piekielnie ważnej dla swoich mistrzowskich aspiracji walce skrzyżuje rękawice z Tonym Fergusonem podczas zaplanowanej na 6 października gali UFC 229 w Las Vegas. Okazuje się jednak, że na rozmowy z matchmakerami UFC w sprawie kolejnej potyczki Showtime udał się, mając w głowie innego rywala – Kevina Lee.
Jak jednak zdradził w programie Ariel Helwani’s MMA Show, zaproponowano mu pojedynek z El Cucuyem, niedostępność Motowna Phenoma uzasadniając jego problemami wagowymi. Pettis przyznał, że nie zastanawiał się nad tą propozycją ani sekundy, z miejsca ją akceptując.
Lubię walki, które mnie ekscytują. Tony to gość, który tam wyjdzie i pójdzie ostro.
– powiedział Anthony.
Chcę gościa, z którym mogę się bić, a nie kogoś, z kim będę robił zapasy na punkty.
Wyszło perfekcyjnie dla mnie, bo chciałem tej walki już dawno temu.
El Cucuy zdążył już postraszyć Showtime’a w mediach, wypominając mu pewnego rodzaju scysję, do jakiej miało dojść między nimi cztery lata temu.
Słyszałem o tym wpisie, chociaż nie śledzę nikogo w mediach społecznościowych. Nie jestem pewien, kiedy to opublikował, ale wiem, o czym mówi.
– odniósł się do tematu Pettis.
To była gala UFC 181. Kawał czasu. Przygotowywałem, się do walki z Gilbertem Melendezem, a on próbował przyjść na treningi do klubu, w którym już byłem. Moi trenerzy poprosili więc jego trenerów, żeby poczekali, aż skończę, bo prawdopodobnie będziemy niedługo walczyć ze sobą. Jeśli uważa więc, że to było obraźliwe – jego sprawa. Dla mnie to po prostu logiczne. Nie będziesz obserwował treningów kogoś, z kim prawdopodobnie będziesz walczył.
To szalone, że ktoś może pamiętać coś sprzed czterech lat. Ja nie pamiętam już nawet UFC 226.
Pettis ocenia, że w ten sposób Ferguson próbuje prawdopodobnie zmotywować się do walki – i nie ma z tym żadnego problemu. Ba, nie ukrywa, że bardzo wysoko ceni sobie umiejętności byłego tymczasowego mistrza kategorii lekkiej, który znajduje się na niesamowitej fali dziesięciu wiktorii.
Nie wstydzę się przyznać, że ma świetny styl walki, że wychodzi tam i rusza ostro. Cieszę się, że z takim gościem wejdę do oktagonu.
– powiedział Anthony.
Nie będzie próbował robić ze mną zapasów, tylko skończyć mnie jak najszybciej – i to samo robię ja.
Będę się trzymał tego, co znam. Mój ostatni obóz był najlepszy.
Nie przejmowałem się zapasami, skupiałem się na jiu-jitsu i uderzeniach. Jeśli byłyby zapasy? Bywa. Odzyskam to w innej płaszczyźnie.
Efektownie rozmontowawszy Michaela Chiesę w ostatniej walce, Anthony Pettis utorował sobie drogę na 8. miejsce w rankingu 155 funtów. Nie ma wątpliwości, że pokonując okupującego 2. miejsce El Cucuya, pojedynek o pas mistrzowski stanie przed nim otworem – choć wie, że musi spełnić jeden warunek…
Muszę dać imponujący występ.
– powiedział Pettis.
Nie mogę prześlizgnać się decyzją. Muszę gościa skończyć – i to planuję zrobić.
Mój styl walki nie jest dla niego dobry. Gdy przed nim stoisz, jest dobry, ma ten swój styl funky, ale gdy zaczynasz się poruszać… Widzieliśmy to w walce z Lando Vannatą. Miał problemy z tego typu zawodnikami.
*****
Justin Gaethje: „Im więcej gadasz, tym brutalniejszy upadek”