Israel Adesanya: „Jestem nową dojną krową UFC”
Robiący furorę w kategorii średniej Israel Adesanya opowiada o nowym kontrakcie z UFC oraz listopadowym pojedynku z Derekiem Brunsonem w Madison Square Garden.
W swoim czwartym występie w oktagonie UFC Israel Adesanya stanie naprzeciwko pierwszego czarnoskórego rywala – podczas listopadowej gali UFC 230 w Nowym Jorku pójdzie w tany z Derekiem Brunsonem.
Historia pierwszego spotkania obu jest zresztą związana z kolorem ich skóry. Jak bowiem Nigeryjczyk zdradził w rozmowie z Submission Radio, po raz pierwszy zobaczył Amerykanina przed trzema laty podczas gali UFC w Auckland. A jako że w mieście tym nie mieszka wielu czarnoskórych, to gdy Adesanya ujrzał Brunsona, przyjacielsko go zagadnął. W odpowiedzi niewerbalnej został jednak jedynie zmrożony wzrokiem – i na tym interakcja obu się zakończyła.
To kawał gnoja.
– powiedział Nigeryjczyk.
Ujmijmy to tak – nie jest to zawodnik, którego stanem zdrowia będę się przejmował po zakończeniu walki.
Obaj mieli już okazję spotkać się po raz drugi podczas niedawnej konferencji prasowej w Los Angeles. Adesanya nie ma wątpliwości, że podejście, jakie do staredownu zaprezentował Brunson to zapowiedź jego podejścia do walki.
Gdyby nie trzymał go Dana, to wpadłby wtedy na mój cios. Jakiegoś podbródka albo cokolwiek innego.
– stwierdził Israel.
I dokładnie tak będzie walczył. Ja złapałem dystans, pięść na jego klatce piersiowej, a on po prostu wbiega jak szalony, nawet pomimo Dany. I dokładnie tak będzie walczył. To już potwierdzone. Nawet sam przyznał, że jest niedorajdą, ale „zmieni to, zmieni to”. Gówno zmienisz. Próbuje zmienić styl od dawna, ale do niego wraca, taki ma nawyk.
Niepokonany w zawodowej karierze Adesanya, który wcześniej z dużymi sukcesami wojował w kickboxingu, wygrał już trzy walki w oktagonie, torując sobie w ten sposób drogę do czołowej dziesiątki 185 funtów. Nigdy jednak nie ukrywał, że mierzy w sam szczyt.
Nie chodzi w tym wszystkim o Brunsona – chodzi o mnie.
– powiedział.
Chcę pokonać wszystkich morderców w mojej dywizji, żeby po wszystkim sprawa była jasna, kto był najlepszy w historii, kto nie unikał żadnej walki, nie wpadł na żadnym dopingu, kto był w porządku – jedni go lubili, inni nienawidzili. Koniec końców, to ja jestem tym gościem. Wiem to od dawna. I cieszę się tym całym procesem.
Za ostatni pojedynek – zwycięstwo z Bradem Tavaresem w walce wieczoru gali TUF 27 Finale – Israel Adesanya zainkasował $112 tys., na co złożyło się $56 tys. podstawy oraz drugie tyle bonusu za wygraną. Teraz podpisał jednak nowy kontrakt.
Jestem nową krową dojną.
– powiedział.
Wiem, kim jestem i wiem, co zrobię dla tej firmy. Znam swoją wartość. Po tym, co pokazałem w trzech pierwszych walkach, nowa stawka nie jest zła. Po trzech walkach dla firmy zarabiam więcej niż wielu z tzw. weteranów, wielu mistrzów. Tak to ujmijmy. Wielu gości nigdy nie było w walce wieczoru, a ja doszedłem tam już w trzeciej. W kolejnej mogę nawet walczyć o pas – zależy, w jaki sposób zleję Brunsona.
Wszystko się może zdarzyć. Nigdy nie mów „nigdy”. Po prostu czuję, że teraz jest mój czas. Tak czy siak zleję tych wszystkich gości.
Zobaczymy, jak to się potoczy. Jestem zadowolony z nowego kontraktu. Życie jest dobre.
29-latek nie ma natomiast wątpliwości, jak potoczy się jego pojedynek z zapowiadającym zaprzęgnięcie do działania zapaśniczej gry Derekiem Brunsonem, wieszcząc swoje czwarte z rzędu zwycięstwo.
Brunson skończy na deskach. Popatrzcie, jak walczy. Jaki ma styl.
– powiedział Israel.
Opowiada, że będzie rzucał mnie na głowę przez pięć rund – ale kto kiedykolwiek rzucił mną na głowę? Nie ma opcji. Zrobię to, co robię zawsze. Wykonam swoją robotę. W końcu ruszy ze szczęką zadartą w górę i dostanie strzałą, szarżując z cepem. Mam nadzieję, że dojdzie do drugiej rundy, bo chcę spojrzeć na niego z narożnika. Ten moment, gdy po pierwszej rundzie patrzysz na gościa po drugiej stronie klatki i widzisz, że jest już złamany. Chcę to zobaczyć na jego twarzy. Chcę widzieć, jak zdaje sobie sprawę, że ma przejebane. Wtedy mogę go skończyć. Ale nie wiem, czy przetrwa pierwszą rundę, więc zobaczymy.
*****
Paulo Costa reaguje na niezdolność Yoela Romero do walki na UFC 230