„Zostawiam to młodszym” – Dustin Poirier wakuje tytuł „najbrutalniejszego zawodnika”
Sposobiący się do najważniejszej walki w karierze – podczas gali UFC 230 zmierzy się z Natem Diazem – Dustin Poirier wakuje tytuł „najbrutalniejszego zawodnika”.
Zasilając szeregi UFC, Justin Gaethje wprowadził do obiegu określenie najbrutalniejszego zawodnika MMA. Temat chętnie podjął Eddie Alvarez, który ubiwszy byłego dominatora WSoF, chętnie określał się tym właśnie mianem.
Długo się jednak tym tytułem nie nacieszył, bo w rewanżowej walce z predestynującym do tego samego miana Dustinem Poirierem sam skończył na tarczy.
Diament zdecydował się jednak tenże tytuł… zwakować.
Zdobyłem go na jedną noc, a teraz wraca na rynek.
– powiedział w rozmowie z FloCombat.com.
Może go teraz zdobyć dowolny zawodnik z kategorii lekkiej. Mam już dość najbardziej krwawych walk. Staram się wrócić bezpiecznie do domu i nie zyskiwać nowych szwów po każdej walce. Zostawiam to młodszym, bardziej szalonym gościom, którzy chcą wyrobić sobie nazwisko. Mogą przejąć ten tytuł. Mnie już nieszczególnie interesuje.
W głębi serca jestem wojownikiem, więc gdy dochodzi do wojny, jestem w tym lepszy od innych, ale nie próbuję bronić już tytułu najbrutalniejszego zawodnika. Przekazuję go innym.
Rozpędzony czterema wiktoriami Luizjańczyk powróci do oktagonu podczas nowojorskiej gali UFC 230, gdzie stanie do prawdopodobnie najbardziej medialnej walki w swojej karierze, mierząc się z Natem Diazem. I nie ma wątpliwości, że zwycięstwem utoruje sobie drogę do pojedynku o złoto z wygranym konfrontacji Khabiba Nurmagomedova z Conorem McGregorem.
Jestem niebezpieczny w każdej płaszczyźnie.
– powiedział Poirier.
Zajmuję się tym od dawna. Mam 39 walk. Czerń w BJJ. Ostatnie 5-6 lat poświęciłem szlifując zapasy i inne elementy mojej gry w American Top Team.
Harowałem jak wół nad wszystkimi płaszczyznami. Stoczyłem masę walk, spędziłem masę czasu na macie. Wręcz mieszkam w klubie. Moje oktagonowe IQ jest na innym poziomie – wiem, co się dzieje, wiem, gdzie czuję się najlepiej.
*****
Kevin Lee: „Chcę żeby Khabib i Conor na własne oczy widzieli, jak spuszczam wpie*dol Pettisowi”