Kevin Lee: „Chcę żeby Khabib i Conor na własne oczy widzieli, jak spuszczam wpie*dol Pettisowi”
Kevin Lee chce skrzyżować rękawice z Anthonym Pettisem podczas zaplanowanej na październik gali UFC 229 z Khabibem Nurmagomedovem i Conorem McGregorem w rolach głównych.
Były pretendent do tymczasowego pasa mistrzowskiego kategorii lekkiej Kevin Lee od pewnego czasu zapraszał w oktagonowe tany Georgesa Saint-Pierre’a, prowadząc jednocześnie medialną kampanię na rzecz utworzenia nowej kategorii wagowej, o której pas miałby z Kanadyjczykiem powalczyć – do 165 funtów.
Temat, jak się okazało, jest już jednak nieaktualny, a Lee ma na oku inne cele.
Rozmawiałem z Georgesem. Podał powody, dla których nie chce tej walki. Jest, jak jest. Ma to sens.
– powiedział Lee w programie Ariel Helwani’s MMA Show.
To, o czym mówiliśmy prywatnie, powinno takie pozostać. Sens tego wszystkiego jest jednak taki, że oznaczam dla tych wszystkich gości za duże ryzyka i za małą nagrodę. I rozumiem to. Ze sportowego punktu widzenia lubię jednak walki, które mnie ekscytują, które trudno przewidzieć. Lubię, gdy na szali jest duże ryzyko, bo wtedy jest też dużo do ugrania. Nawet goście pokroju Georgesa tego nie widzą. Sądzi, że pokonanie Conora czy Khabiba doda coś do jego dziedzictwo, ale nie sądzę, aby dodało więcej niż pokonanie kogoś takiego jak ja.
Myślałem o Alu Iaquincie, ale dużo gada. Chce walczyć tam, nie chce tutaj, stawia za dużo warunków. Bardziej interesują go pyskówki na Twitterze, więc pomyślałem, że chrzanić to gówno.
Anthony Pettis podjął wyzwanie, powiedział, że chce walczyć na tej gali. Ja chcę walczyć na tej gali, obaj lubimy pieniądze, więc…
Obaj zawodnicy – Kevin Lee i Anthony Pettis – wyrazili kilka dni temu gotowość do powrotu do oktagonu podczas zaplanowanej na 6 października gali UFC 229 w Las Vegas, którą uświetni starcie Khabiba Nurmagomedova z Conorem McGregorem o złoto kategorii lekkiej.
Walka Lee z Pettisem nie jest co prawda potwierdzona, bo jak twierdzi ten pierwszy, Showtime nie dał jeszcze odpowiedzi, ale Motown Phenom pozostaje dobrej myśli – i jednocześnie nie ukrywa, że nieprzypadkowo garnie się do występu akurat w Las Vegas.
Wydaje mi się, że ta walka podoba się UFC.
– powiedział.
W rozpisce UFC 229 zostało jeszcze chyba tylko miejsce na dwie walki. Próbują wszystko zgrać i dopasować. Tony Ferguson też jest jeszcze w grze. Kilka rzeczy jest jeszcze do ustalenia, ale ta walka ma sens.
Podczas gdy Conorowi i Khabibowi będą zakładać owijki, zadbam o to, żeby na własne oczy widzieli, jak spuszczam wpierdol Anthony’emu Pettisowi. Mam dość gości, którzy mnie lekceważą albo próbują wypchnąć poza dywizję, bo wiem, że jestem tutaj poważnym graczem.
Jestem prawdziwym zagrożeniem dla tej dywizji. Jeśli mam tam wyjść i ponownie to udowodnić – zrobię właśnie to. 6 października albo dowolnego innego dnia. Nawet jeśli nie doprowadzą do tego starcia z Anthonym, będę gotowy na 6 października, będę gotowy na zrobienie wagi i będę gotowy na walkę.
Zwycięski w sześciu z ostatnich siedmiu walk – jedynej porażki doznał w starciu z Tonym Fergusonem, po którym powrócił na zwycięskie tory, demolując Edsona Barbozę – Kevin Lee okupuje obecnie 5. miejsce w rankingu kategorii lekkiej.
Przyznaje, że przygotowania do pojedynku pod trzech zawodników – bo poza walką z Anthonym Pettisem, na którą liczy, zamierza też szlifować formę na wypadek kontuzji Khabiba Nurmagomedova lub Conora McGregora, wchodząc na zastępstwo – będzie skomplikowane, ale ani myśli zaprzepaścić takiej okazji. Szczególnie że, jak zdradził, UFC proponowało mu przejście do kategorii półśredniej, w czym dostrzega próbę… ochrony Dagestańskiego Orła.
Próbują utrzymać mnie z dala od tego rosyjskiego chłoptasia tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Wyzywam go do walki od lat. Rozumiem, mają ten swój wielki rynek w Rosji, na który chcą wejść, więc zaszkodziłbym ich interesom.
– powiedział Lee.
Spróbują to przekręcić i powiedzieć, że chodzi o moje zdrowie, ale prawda jest taka, że gdyby postawić mnie teraz na wadze obok Khabiba, jestem lżejszy. Jestem lżejszy od wielu gości z kategorii lekkiej.
W najbliższych dniach wszystko powinno się wyjaśnić – szczególnie że i Tony Ferguson zapowiedział właśnie rychłe ogłoszenie kolejnego pojedynku, nie zdradzając jednak żadnych szczegółów dotyczących daty czy rywala.
*****
Ojciec Khabiba: „Nigdy nie nazywałem Conora mistrzem – to showman”