GSP o pozbawieniu pasa Covingtona i walkach celebrytów: „Muszę powiedzieć coś, co jest złe, ale i tak to powiem…”
Legendarny Georges Saint-Pierre zabrał głos na temat zmieniającego się – przesuwającego akcenty ze sportowych na rozrywkowe – UFC, wyrażając pełne zrozumienia dla takiego trendu.
Georges Saint-Pierre zawsze stanowił wzór do naśladowania – zarówno w oktagonie, jak i poza nim. Wyznający wartości sportowe ponad medialne Kanadyjczyk, dla którego idolem pozostawał hokeista Wayne Gretzky, zdaje sobie jednak doskonale sprawę, że dzisiejsze MMA jest inne – bardziej kolorowe i fikuśne.
W tym kontekście Rush przyznaje, że nie stanowią dla niego wielkiego zaskoczenie chociażby plany pozbawienia tymczasowego pasa mistrzowskiego kategorii półśredniej Colby’ego Covingtona, który zdobył go ledwie miesiąc wcześniej.
Muszę powiedzieć coś, co jest złe – ale i tak to powiem: pieniądze rządzą światem.
– powiedział GSP, zapytany o pozbawienie tytułu Amerykanina.
Muszą więc robić walki, które generują pieniądze. Czasami gość łapie kontuzję, nie może bronić pasa, więc muszą iść dalej. Gdy zdiagnozowano u mnie zapalenie jelita grubego, miałem prawo poczekać 12 miesięcy, trzymając pas. Potrzymałbym go, zarobił dodatkowe pieniądze od sponsorów jako mistrz. Jestem jednak człowiekiem, który wspiera zawodników – i zawsze tak było. Nie chciałem tego robić, wstrzymywać dywizji. Dlatego od raz go oddałem.
Kanadyjczyk nie ma też wątpliwości, że dzisiaj czynniki finansowe – szczególnie w UFC – odgrywają kluczową rolę, przesuwając akcenty z tych sportowych w kierunku tych medialnych. Bo te ostatnie pozwalają sprzedać najwięcej.
Wiele zmieniło się na przestrzeni lat. To przede wszystkim biznes. To sport rozrywkowy.
– stwierdził Kanadyjczyk.
Występujemy jako artyści na scenie i z tego powodu decyzje są podejmowane pod kątem pieniędzy – szczególnie, jak sądzę, od czasu, gdy UFC zostało sprzedane. Mają wielki dług do spłacenia, więc muszą zająć się aspektem biznesowym. Wiem, że czasami może to frustrować, ale uważam, że powinna to być mieszanka obu. Nie możesz iść całkowicie w jedna czy drugą stronę – musisz to zbalansować.
Dopytany o powrót Brocka Lesnara czy walki CM Punka, również do takich działań UFC St. Pierre podszedł ze zrozumieniem.
Jeśli chodzi o Brocka Lesnara, to jest to bardzo utytułowany sportowiec, który był już mistrzem. Został oczywiście zawieszony za doping, a wraca od razu do walki o pas – dlatego ludzie narzekają. I rozumiem to.
– powiedział.
Jeśli chodzi jednak o jego kwalifikacje jako zawodnika MMA, to uważam zapasy i boks za sztuki walki. To utytułowany sportowiec, który potwierdził już swoje umiejętności wcześniej.
Jeśli natomiast chodzi o CM Punka… Nie widzę problemu, jeśli zestawiasz dwóch celebrytów. Powiedzmy Jeana-Claude Van Damme’a ze Stevenem Seagalem w UFC. Żaden problem! Żaden! Jestem w pełni za. Naprawdę. Całkowicie. Albo hokeista naprzeciwko gościa z NFL. Nie mam z tym żadnego problemu. W UFC. Nie mam z tym problemu.
Kiedyś w UFC było inaczej. Nie każdy mógł walczyć w UFC. Teraz zawodników jest tak wielu i być może jednak nie wszyscy powinni tu być. Kiedyś walcząc w UFC, stanowiłeś prawdziwą elitę elit. Teraz możesz być elitą, ale jest to też trochę reality show, więc potrzebujesz kogoś, kto sprzeda bilety. I rozumiem to. Świat się zmienił i myślę, że musimy pójść za nim. UFC stało się bardziej mainstreamowe – i żeby zachęcić więcej ludzi z mainstreamu, potrzebujesz sportowców z mainstreamu. Uważam, że to dobre – tylko pamiętajmy, kto jest kim.
*****