„Ktoś uważa, że podejdzie do tej walki inaczej?” – Tyron Woodley wie dokładnie, czego spróbuje Darren Till
Rozdający karty w kategorii półśredniej Tyron Woodley podchodzi z dużym uznaniem do walki z Darrenem Tillem, ale jednocześnie jest przekonany, że zna wszystkie jego sztuczki.
Atmosfera przed walką o koronę kategorii półśredniej pomiędzy zasiadającym na jej tronie Tyronem Woodleyem i robiącym furorę Darrenem Tillem jest wyjątkowo zdrowa i sportowa. Obaj zawodnicy podchodzą do siebie z ogromnym szacunkiem, nie szczędząc sobie pochwał – jednocześnie jednak obaj nie mają żadnych wątpliwości, że to oni w walce wieczoru zaplanowanej na 8 września w Dallas gali UFC 228 skończą w mistrzowskiej chwale.
Jeśli chodzi o techniczne elementy walki, liverpoolski Goryl jest przekonany, że pojedynek ten będzie wyglądał zupełnie inaczej niż jego stójkowe szachy ze Stephenem Thompsonem.
Ta walka różni się od tej z Thompsonem tym, że tutaj liczy się moc. Stephen ma trochę mocy, ale tylko w obrotówkach i tego rodzaju gównach – a nie w rękach. To będzie inna walka. Gdy trzeba, walczę mądrze – gdy jednak trzeba użyć swojej siły i ciężkich uderzeń, robię to. Na tym będzie polegała ta walka.
– powiedział w rozmowie z dziennikarzami Brytyjczyk.
Inteligencja zawsze jest ważna, ale w tej walce to moje ciężkie uderzenia będą miały znaczenie. Łokcie na siatce. To nie będzie tak jak ze Stephenem – zamykałem go na siatce, ale był bardzo ruchliwy, ma dobrą pracę głową i nie mogłem tak często odpalać lewicy. Był bardzo przebiegły. A Tyron nie jest Stephenem Thompsonem. Będę go zamykał na siatce, rozpuszczał ręce. On też będzie rzucał bombami. Zobaczmy więc, kto pierwszy trafi.
Mistrz natomiast, który w przeszłości nie ukrywał, że jest absolutnym maniakiem wszelkiego rodzaju analiz swoich rywali, nie ma wątpliwości, że o wyniku pojedynku zadecyduje jego wszechstronność. Jest przekonany, że arsenał pretendenta jest mocno ograniczony – i doskonale znany.
Wielu ludziom wydaje się, że chcą ze mną walczyć – i tak powinno im się wydawać – ale gdy wchodzisz tam, wszystko się zmienia.
– powiedział Woodley w rozmowie z dziennikarzami.
Mogę w przerwie usiąść nas stołku i w drugiej rundzie być innym zawodnikiem. Albo w trzeciej, albo w czwartej. Wydawało ci się, że będę robił jedno, a robię coś zupełnie innego.
On mnie nie zaskoczy. Obali mnie? Wielu próbowało, wielu poległo. Co więc zrobi? Podda mnie? Zaskoczy mnie poddaniem, jakiego nigdy nie widziałem, podczas gdy trenuję w jednym z najlepszych klubów BJJ na świecie?
Wyjdzie tam i będzie uderzał mocnym 1-2, mocnym kopnięciem na głowę, mocnym inicjującym łokciem z lewej ręki, ostrymi kolanami, spróbuje trafić mnie podbródkiem. Spróbuje mnie zamęczyć, trzymać mnie na dystans. Tego właśnie spróbuje. Ktoś uważa, że podejdzie do tej walki inaczej?
*****