Wyniki UFC on FOX 30: Jose Aldo po wojnie ubił Jeremy’ego Stephensa – video
Były dominator kategorii piórkowej Jose Aldo powrócił z dalekiej podróży, ubijając Jeremy’ego Stephensa podczas gali UFC on FOX 30 w Calgary.
Jose Aldo (27-4) powrócił na zwycięskie tory po dwóch latach, podczas gali UFC on FOX 30 w Calgary ubijając Jeremy’ego Stephensa (28-15).
Obaj zawodnicy rozpoczęli spokojnie, częstując się po 30 sekundach srogimi lowkingami. Cały czas w powietrzu utrzymywało się jednak ogromne napięcie. Aldo zdzielił rywala potężnym prawym, ale Stephens nawet się nie zachwiał.
Phone booth fighting in round one. #UFCCalgary pic.twitter.com/kEwO14b3NX
— UFC (@ufc) July 29, 2018
Z czasem Brazylijczyk poprawił, ale Amerykanin odwzajemnił się tym samym. Obaj wdali się w szaloną wymianę w półdystansie – Amerykanin okrutnie naruszył Brazylijczyka! Aldo cofnął się na siatkę, mocno naruszony. Tam zainkasował jeszcze kilka bomb, w tym potężny podbródek, ale przetrwał i nawet odpowiedział własnymi ciosami.
WE'VE GOT A WAR! #UFCCalgary pic.twitter.com/ErdCR9wMy2
— UFC (@ufc) July 29, 2018
Walka wróciła na środek oktagonu, gdzie podrażniony Brazylijczyk ponownie podjął ryzyko, wdając się w ostre wymiany z kowadłorękim rywalem – tym razem sam jednak go skarcił. Środek oktagonu. Szybkość i technika Brazylijczyka prowadzą go do kilku dobrych ciosów, aż… potężny lewy hak deformuje korpus Stephensa! Amerykanin klei prawicę, cofa się pod naporem Aldo, ląduje na deskach. Brazylijczyk doskakuje i dopełnia dzieła zniszczenia uderzeniami z góry, zmuszając sędziego do przerwania walki. Błyskawicznie jednak Amerykanin rzuca się do protestów – niewykluczone, że w części uzasadnionych.
ONE.
TWO.
VICIOUS body shots send @JoseAldoJunior home with the win! #UFCCalgary pic.twitter.com/bsoRFJixJU
— UFC (@ufc) July 29, 2018
https://twitter.com/McDuckMMA/status/1023382465640116224
Brazylijczyk powraca w ten sposób na drogę zwycięstw po dwóch mistrzowskich porażkach z Maxem Hollowayem. Jednocześnie odnosi pierwsze zwycięstwo przez skończenie od pięciu lat.
Seria trzech wiktorii Jeremy’ego Stephensa dobiega tym samym końca.
*****