Israel Adesanya: „Chcę go sprzątnąć teraz, bo prawdopodobnie zmierzymy się ponownie”
Opromieniony trzecim z rzędu zwycięstwem w oktagonie Israel Adesanya opowiada o potencjalnej walce z innym robiącym furorę w 185 funtach zawodnikiem, Paulo Costą.
Niepokonani Israel Adesanya i Paulo Costa – pierwszy wygrał trzy walki w UFC, drugi cztery – uchodzą za bodaj najbardziej perspektywicznych zawodników w kategorii średniej.
Obaj w miniony weekend wychodzili z oktagonu z tarczą – Nigeryjczyk w walce wieczoru gali TUF 27 Finale pewnie wypunktował Brada Tavaresa, natomiast Brazylijczyk po ostrym pojedynku ubił podczas gali UFC 226 Uriaha Halla.
Ten dzieciak wygląda świetnie.
– powiedział o Nigeryjczyku Dana White podczas konferencji prasowej po UFC 226.
Chciałem zobaczyć, jak poradzi sobie z obaleniami Brada Tavaresa i wykonał tutaj świetną pracę. Jego stójka jest oczywiście fenomenalna. Praca głową, uderzenia, sposób, w jaki się porusza. Wszystko.
Jego sposób walki przypomina mi skrzyżowanie Andersona Silvy z Jonem Jonesem. Przedarł się teraz do czołowej dziesiątki. Teraz zestawimy mu kolejną walkę, aby go zbudować. Przewalczył pięć rund i wyglądał dobrze. Był silny, nie zmęczył się. Oczekuję po nim wielkich rzeczy.
Z podobnym uznaniem Dana White wypowiedział się też o Paulo Coście.
Uważam, że ten dzieciak to następna wielka gwiazda z Brazylii.
– stwierdził.
Jest w gazie. Świetnie wygląda, niesamowita rzeźba i walczy jak potwór.
Rzecz jednak w tym, że Adesanya garnie się jak zły do walki z Costą. Brazylijczyk odnosi się jednak do tematu z dystansem, mierząc w starcie z Chrisem Weidmanem. Twierdzi, że nie zna Nigeryjczyka i może o nim pomyśleć wtedy, gdy ten przedrze się do czołówki.
Pojedynkiem tej dwójki nie jest też na tę chwilę zainteresowany Dana White, który podczas konferencji prasowej po UFC 226 stwierdził, że dla obu zawodników wyszykuje innych przeciwników.
To jednak nie wszystko, bo jak zdradził Israel Adesanya w podcaście Joego Rogana, po gali spotkał się osobiście w jednym z klubów z Daną Whitem, zabiegając właśnie o konfrontację z Borrachinhą.
W końcu spotkałem Danę. Zaczęliśmy rozmawiać.
– zrelacjonował Nigeryjczyk.
I powiedziałem mu, że, tak, chcę walczyć w kolejnej walce z Paulo. A on na to, że nie bardzo. Mieli inne pomysły. I w porządku. Robią to w końcu od dawna. Są promotorami. I myślę, że chcą, żebym wyrobił sobie duże nazwisko, żeby Paulo wyrobił sobie duże nazwisko – i potem stoczymy coś na zasadzie super walki. I jestem w stanie zrozumieć ich podejście.
Ale z mojego punktu widzenia – chcę go sprzątnąć teraz. Znokautował Uriaha Halla, pieprzył bzdury. Chcę go sprzątnąć teraz, bo prawdopodobnie zmierzymy się ponownie. To jeden z tych gości… Oczywiście, zobaczymy, jak to się potoczy. Zobaczymy, jak długo potrwa kariera w UFC, ale wydaje mi się, że spotkamy się więcej niż raz.
Wspomniany pojedynek Paulo Costy z Uriahem Hallem, wygrany przez Brazylijczyka przez nokaut w drugiej rundzie, Israel Adesanya śledził spod oktagonu – i ma sporo przemyśleń na temat stylu walki Brazylijczyka i jego defensywnych luk.
To była bójka. Techniczna bójka.
– stwierdził.
(Costa) Idzie do przodu, ale przyglądałem się Uriahowi Hallowi i zachodziłem głowę, dlaczego zostaje w miejscu. Łatwo wyglądać dobrze na tle kogoś, kto się nie rusza i stoi tam jak worek do obijania.
Paulo daje się trafiać. Z łatwością. Widziałeś, jak Uriah pykał go tymi jabami? Gdybym ja stał za tymi jabami, byłoby to wszystko inaczej rozegrane. Mogę po tych jabach wyprowadzić szereg innych uderzeń. Uriah trafiał tylko tym jabem, a jego (Costy) szczęka była cały czas w górze. A on znowu jab. A co po jabie? Trafiłeś go już siedem razy jabem. Musisz coś do tego dodać. Nie możesz go tylko trafiać jabami.
29-latek zgodził się z oceną Joego Rogana – oraz Uriaha Halla sprzed walki – że ogromnym atutem Brazylijczyka jest jego niczym niezmącona pewność siebie. Wychodzi do oktagonu z jasno określonym celem ubicia rywala – i bez względu na wszystko konsekwentnie go realizuje.
Nie szanował jego jabów.
– powiedział o Coście Adesanya.
Moje uszanuje.
Nigeryjczyk zaznaczył też, że miał okazję stanąć obok Costy podczas minionego weekendu – i uważa, że ramiona Brazylijczyka są piekielnie krótkie, wręcz tyranozaurze, co stanowi kolejny element przemawiający na jego korzyść w ewentualnej konfrontacji.
https://www.youtube.com/watch?v=VUnRxNRsikk
*****
Sierpem #67 – jak Daniel Cormier zdetronizował Stipego Miocica