DC o potencjalnych walkach z Jonesem, Miocicem, Volkovem, Blaydesem, Gustafssonem i… Shogunem
Daniel Cormier zabrał głos na temat potencjalnych zestawień w kategorii półciężkiej i ciężkiej, pozostając otwartym na kilka opcji w oczekiwaniu na bój z Brockiem Lesnarem.
W związku z możliwością doprowadzenia do walki z Brockiem Lesnarem najwcześniej w styczniu przyszłego roku – z uwagi na jego pozostałe 6-miesięczne zawieszenie – Daniel Cormier wyraża medialną gotowość na stoczenie jeszcze jednej walki w międzyczasie, nie wykluczając ani obrony pasa kategorii ciężkiej, ani obrony złota w 205 funtach.
Od dawna nie ukrywa, że ze wszech miar interesuje go trzeci pojedynek z Jonem Jonesem, ale skomplikowana obecnie sytuacja tego ostatniego oraz zbliżająca się wielkimi krokami emerytura DC – zamierza na nią przejść na koniec marca 2019 roku, gdy stuknie mu 40 lat – czynią trylogią małą prawdopodobną.
Chyba że… Chyba że jednak Cormier byłby skłonny odłożyć odrobinę plany emerytalne, gdyby okazało się, że trzecie starcie z Jonesem jest na horyzoncie. I o to właśnie podczas konferencji prasowej po gali UFC 226 w Las Vegas, gdzie zdetronizował Stipego Miocica, zapytano Daniela Cormiera. Czy przedłużyłby swoją karierę, gdyby istniała szansa na trylogię z Bonesem?
Zrobiłbym to, gdyby wtedy znajdował się w grze.
– odpowiedział Cormier.
Nie wiem jednak, czy będzie wtedy w grze. Na tym etapie zresztą – czy on w ogóle na to zasługuje? Teraz ja rozdaję karty. Może i wygrał tamte walki, ale to ja rozdaję karty. To ja walczyłem.
Wyszedłem i biłem się z najgroźniejszym człowiekiem na świecie. Wspaniałym gościem, wspaniałym mistrzem – gościem, który robi wszystko, jak należy. I wygrałem. Nie wiem zatem, czy do tego dojdzie.
Do rewanżowej walki z Danielem Cormierem garnie się też Stipe Miocic, który jest przekonany, że jego dokonania – obronił złoto 265 funtów aż trzykrotnie, ustanawiając rekord UFC – w pełni uzasadniają zestawienie drugiego pojedynku. Stiopic opowiadał o tym zarówno zaraz po przegranej walce, jak i we wczorajszym wpisie na Twitterze.
Congrats to DC. Didn’t get the chance to say it in the cage, but lets dance again and get a rematch before you call it a career.
Thx to my coaches and team.
Being the greatest heavyweight in UFC history is a career-long journey and doesnt end here. I’m more motivated than ever!
— Stipe Miocic (@stipemiocic) July 9, 2018
My brother it was an honor to share the cage with you. I know you’ll be back better than ever champ. Head up and good luck with baby. #father #husband #hero #champ #cle https://t.co/S6WIN9uNfX
— Daniel Cormier (@dc_mma) July 9, 2018
O potencjalny rewanż z Miocicem zapytano też zresztą Cormiera podczas wspomnianej konferencji prasowej po sobotniej gali w Las Vegas.
Stipe jest tak wspaniałym zawodnikiem, że może tam wyjść, znokautować innych gości i wrócić do tego samego miejsca.
– powiedział DC, sugerując prawdopodobnie, że Miocic musiałby wcześniej wygrać inną walkę.
Niewielu gości jest w stanie go pokonać. Ten wynik nie zmienia nic w kwestii Stipego Miocica. To wspaniały mistrz – w każdym znaczeniu tego słowa. Czeka na niego w domu piękna żona. Będą mieli swoje pierwsze dziecko. Gdy wróci, życzę mu wszystkiego najlepszego. Może powrócić do miejsca, w którym się znajdował, ale musi do tego dojść przed marcem 2019 roku. Po tym terminie już nie walczę.
Dopytywany o potencjalne starcia z garnącymi się do walki o złoto w kategorii ciężkiej Curtisem Blaydesem i Alexandrem Volkovem, DC ucinał temat krótko i zdecydowanie, oświadczając: „Za mała walka”.
Innymi słowy, w kategorii ciężkiej Cormier bierze pod uwagę wyłącznie pojedynki z Lesnarem i Miocicem, dając jednak do zrozumienia, że ten ostatni najpierw musi wygrać jakiś pojedynek. W praktyce może to jednak oznaczać, że nie ma sposobu, aby Stiopic dostał rewanż. DC zamierza bowiem stoczyć jeszcze tylko dwie walki w karierze – w nowym roku z Lesnarem i w listopadzie z odpowiednim rywalem. Czy Miocic byłby gotowy na listopad, w międzyczasie wygrywając jeszcze jedną walkę, podczas gdy zapowiedział teraz przerwę na zajęcie się rodziną? Mało realny scenariusz.
Co zaś tyczy się kategorii półciężkiej, to w MMAJunkie Radio podwójny mistrz widzi dwóch innych kandydatów do walki – poza Jonem Jonesem. Ma na oku Alexandra Gustafssona i… rozpędzonego trzema wiktoriami Mauricio Shoguna Ruę!
Wydaje mi się, że (Rua) może mieć nawet lepszą serię od Gustafssona, jeśli wygra kolejną walkę. Dlaczego więc nie zasługuje na to?
– powiedział DC.
To były mistrz. Też więc jest w tym wyścigu. Gustafsson natomiast musi dokonać czegoś spektakularnego, aby dostać walkę o pas.
(Rua) to żywa legenda. Mistrz i jeden z najlepszych w historii. To gość, z którym mógłbym walczyć w 205 funtach.
Shogun sposobi się do walki z Anthonym Smithem, do której dojdzie jeszcze w lipcu podczas gali UFC Fight Night 134 w Hamburgu, natomiast Mauler na początku sierpnia podczas gali UFC 227 skrzyżuje pięści z Volkanem Oezdemirem.
Co ciekawe, do wyścigu o usługi nowego mistrza kategorii ciężkiej włączył się też… Yoel Romero. Rozważający powrót do 205 funtów Kubańczyk właśnie z Amerykaninem chciałby pójść w oktagonowe tany.
*****
Sierpem #67 – jak Daniel Cormier zdetronizował Stipego Miocica