Wyniki UFC Singapur: Leon Edwards pewnie wypunktował Donalda Cerrone
Leon Edwards nie dał większych szans Donaldowi Cerrone w daniu głównym gali UFC Fight Night 132 w Singapurze rozbijając rywala na pełnym dystansie.
W walce wieczoru gali UFC Fight Night 132 w Singapurze Leon Edwards (16-3) odniósł najcenniejsze zwycięstwo w karierze, pewnie na pełnym dystansie pokonując zaprawionego w bojach Donalda Cerrone (33-11).
Edwards rozpoczął lepiej, trafiając Cerrone kopnięciem na korpus, które Amerykanin wyraźnie odczuł. Brytyjczyk szybko jednak poszukał obalenia, ale Kowboj bronił się dobrze pod siatką. Tam jednak zainkasował kilka ostrych łokci oraz kolan, po których jego twarz pokryła krew. Walka wróciła na środek oktagonu, gdzie to Edwards był agresorem, starając się zamykać Cerrone na siatce i dobrze kontrolując dystans, gdy Amerykanin szukał kombinacji. Kowboj poszukał obalenia, ale zostało ono wybronione, a w klinczu zainkasował kolejne łokcie na głowę i kolana na korpus. Amerykanin nie miał nic do powiedzenia. Nie potrafił przedrzeć się przez długi zasięg rywala, a jego kopnięcia na głowę pruły powietrze. Edwards sam zaskoczył go high kickiem, ale Cerrone zniósł go dobrze. Minuta do końca rundy. Tempo walki odrobinę zwolniło. Lowkingi ze strony obu zawodników. Prawy prosty i kopnięcie na korpus w wykonaniu Edwardsa dochodzą celu.
SHOWING UP!@Leon_EdwardsMMA is showing his control in round two. #UFCSingapore pic.twitter.com/wLpoNi2NKq
— UFC (@ufc) June 23, 2018
Drugą odsłonę Brytyjczyk rozpoczął od mocnych kopnięć na korpus, ale tym samym odpowiedział Amerykanin. Ostre łokcie Edwardsa z klinczu doszły celu. Obaj potraktowali się smagającym kopnięciem na korpus. Cerrone poszukał obalenia, ale bez powodzenia. Przyparł rywala do siatki, ale tam nie był w stanie go przewrócić – inkasował kolejne łokcie. Jego twarz była znów cała zalana krwią. Edwards ruszył do szarży, ale Cerrone wybronił się, choć na środku zainkasował dwa potężne kopnięcia na korpus. Odgryzł się jednak Brytyjczykowi dwoma prawymi, a po drugim z nich Edwards cofnął się o kilka kroków. Kowboj był cały zalany krwią, ale napierał, szukając swoich szans. W zwarciu zainkasował kolejnego łokcia. Aktywność Edwards jednak spadła, a Cerrone coraz częściej przedzierał się przez jego długi zasięg. Walkę na chwilę przerwano z powodu przypadkowego kopnięcia w krocze autorstwa Donalda. Po wznowieniu Amerykanin zainkasował dwa uderzenia na korpus, ale zdzielił rywala srogim kopnięciem na głowę – choć zdołał je częściowo zblokować, unikając obrażeń.
WOAH! @CowboyCerrone #UFCSingapore pic.twitter.com/PbXwSBwExC
— UFC (@ufc) June 23, 2018
Na otwarcie trzeciej rundy Kowboj zainkasował dwie lewice, ale odpłacił rywalowi ostrą kombinacją. Amerykanin wydawał się jednak powoli łapać rytm walki, będąc agresywniejszym. Brytyjczyk zdzielił go jednak soczystym 1-2. Potężna podbródek Kowboja doszedł celu. Edwards cofnął się, ale szybko doszedł do siebie. Kros na korpus w wykonaniu Cerrone. Amerykanin szuka obalenia, ale Brytyjczyk dobrze broni się pod siatka, rozrywając klincz z łokciem. Walka wróciła na środek oktagonu. Tam Donald znów poszukał sprowadzenia i ponownie zainkasował łokieć na rozerwanie klinczu. Kolejna zapaśnicza próba Kowboja – i znów zostaje powstrzymany przez Edwardsa. Brytyjczyk zaczął odzyskiwać rezon, prowokował zalanego krwią Cerrone. Potężny lewy kontrujący sierp wylądował na głowie Amerykanina.
Do czwartej rundy Edwards wyszedł bardzo pewny siebie, dobrze unikając pojedynczych szarży Cerrone i utrzymując go na dystans kopnięciami na kolano, a jednocześnie zagrażając mu też kopnięciami na głowę i korpus. Cerrone idzie po obalenia, ale ponownie nic z tego nie wychodzi. Po chwili znów skraca dystans, szukając parteru, ale inkasuje kontrę. Na chwilę przewraca w końcu Edwardsa pod siatką, ale nie jest w stanie utrzymać go na dole – Brytyjczyk wstaje i na rozerwanie klinczu częstuje Amerykanina kolejnym ostrym łokciem. Walka wróciła na środek oktagonu, gdzie agresywnie usposobiony Cerrone miał jednak poważne problemy z dosięganiem rywala.
Amerykanin rozpoczął ostatnią rundę agresywnie, ale Edwards hasał wzdłuż oktagonu, nie dając się ustawić. Kąsał też Amerykanina szybkimi prostymi, nieustannie zagrażając mu też kopnięciami – także tymi na kolano, dystansującymi. Edwards został po raz dwudziesty ostrzeżony przez sędziego, aby nie trzymał wyprostowanych palców. Połowa rundy – wiele się nie dzieje. Edwards walczy z kontry, unikając zwarć. W końcu jednak Cerrone dopadł go, przewrócił i zdzielił kilkoma uderzeniami. Brytyjczyk zdołał jednak wstać na minutę przed końcem walki. W ostatnich sekundach Amerykanin zaprosił rywala do bójki na środku oktagonu – i ten w części wyzwanie przyjął. Obaj wymienili się ostrymi kombinacjami, ale żaden z ciosów nie doszedł czysto celu.
Ostatecznie wszyscy sędziowie wypunktowali pojedynek dla Leona Edwardsa (48-47), który odnosi szóste z rzędu zwycięstwo. Po walce Brytyjczyk zaprosił do oktagonowych tanów Jorge Masvidala.
Kowboj natomiast zdradził, że cały dzień był chory, nie mając nawet ochoty wstać z łóżka – i zaznaczył, że nie jest to żadna wymówka.
*****