Szóste urodziny Lowking.pl!
Dziś mija dokładnie sześć lat od pierwszego wpisu, jaki pojawił się na portalu Lowking.pl.
Dokładnie sześć lat temu powstał Lowking.pl. Czasy mocno się zmieniły, bo o ile wówczas pewnego rodzaju impulsem do stworzenia własnego bloga – bo takowym był na początku Lowking – była patologiczna sytuacja, w której polscy dziennikarze MMA łączyli swoją pracę z pracą dla polskich organizacji MMA, to dzisiaj proceder ten poszedł o dziesięć kroków dalej i nikt już nie robi tajemnicy z tego, że bez odpowiedniej opłaty za „sponsoring” relacji z tej czy tamtej gali nie będzie.
Jednak nie samo zwrócenie uwagi na te patologiczne – dziś określane mianem „przejrzystych” – dziennikarsko-organizatorskie relacje było przyczyną, dla której sześć lat temu powstał Lowking, więc sytuacja na tym froncie walki nie mogła zahamować rozwoju portalu. I nie zahamowała.
Nie ukrywam – i pozwólcie, że jak co roku 5 czerwca przejdę teraz w tryb autopromocji, za który co wrażliwszych na przechwałki Czytelników od razu przepraszam – że zawsze za cel stawiałem sobie stworzenie czegoś unikalnego, co raz wychodzi lepiej, a raz oczywiście gorzej.
Jeśli zasiadam do analiz przed lub po walce, staram się wyciągnąć z nich wszystko, co istotne. Jeśli jakiś news z tej czy innej przyczyny publikuję później niż konkurencja, uzupełniam go o dodatkowe ciekawostki, wypowiedzi, cokolwiek, co będzie go wyróżniać. Jeśli MMAFighting.com publikuje podsumowanie wywiadu z jednym czy drugim zawodnikiem z The MMA Hour, zawsze staram się pierwej go wysłuchać, bo na 90% padły tam ciekawsze wypowiedzi niż te cytowane w tekście – i warto je właśnie przytoczyć. Jeśli pojawia się ogłoszenie nowej walki w UFC, wzbogacam je o wstępną analizę, przewidywane kursy bukmacherskie i – od niedawna – wstępny typ. Jeśli publikuję tzw. clickbait (uspokajam, że takowym nigdy nie będzie łydka Sage’a Northcutta czy nowe piersi Paige VanZant), zawsze staram się podać go w przystępnej, humorystycznej formie – abyśmy wszyscy mieli świadomość, że to pół żartem, pół serio i raczej opuszczali stronę z uśmiechem na twarzy niż zażenowaniem i irytacją, że daliśmy się wpuścić w clickbaitowe maliny.
Od kilku miesięcy prowadzę też videocast Lowkin’ Talkin’ MMA, w którym podsumowuję gale UFC oraz bieżące wydarzenia w świecie MMA, za cel stawiając sobie przede wszystkim interakcję ze słuchaczami – czy to za pośrednictwem czatu, czy też telefonów na żywo.
Statystyki portalu rosną nieustannie – kwiecień 2018 pobił je wszystkie – ale jestem w pełni świadomy, że wobec jeno 24-godzinnego dnia i ograniczonych mocy przerobowych zbliżam się powoli do punktu, w którym tempo rozwoju osłabnie. Mając to na uwadze, w ciągu kilku miesięcy planuję dokładnie przyjrzeć się tematowi i zadbać o to, aby portal rozwijał się w podobnym tempie jak dotychczas.
Lowking.pl jest obecnie trzecim najpopularniejszym portalem branżowym w Polsce – i choć popularność to absolutnie nie wszystko, bo o wiele więcej satysfakcji daje mi choćby pozytywny oddźwięk ze strony Czytelników czy zawodników, to fakt iż przy tak ograniczonych zasobach – bo jednoosobowych – udało się wejść na pudło i przez lata tam utrzymać, cieszy.
Wszystko to oczywiście nie byłoby możliwe bez Was, Czytelników. Z tego miejsca serdecznie zatem dziękuję Wam za wsparcie – i tym, którzy są z Lowkingiem od początku, i tym, którzy dołączyli niedawno. I tym, którzy odwiedzają portal codziennie, i tym, którzy zaglądają tu tylko od święta. Za wszystkie komentarza na portalu i w mediach społecznościowych, przekazywanie dalej lowkingowych artykułów, lajkowanie, klikanie w reklamy – to jedyne źródło utrzymania portalu – i tak dalej. Wszystko to nie tylko napędza Lowkinga, ale też oczywiście mnie samego, dając mi dodatkowego kopa motywacyjnego i przypominając, że ma to wszystko sens.
Na koniec, jak zawsze, proszę o… krytykę. Co Wam się nie podoba? Czego jest za mało, a czego za dużo? W jakie dodatkowe elementy/cykliczne artykuł uzbroić Lowkinga? Z czym dać sobie spokój? Każde słowo krytyki na wagę złota!
Z pozdrowieniami,
Bartłomiej Stachura