„Lekarze dziwili się, że nie wypadło mi oko” – Josh Emmett zdradza ogromne obrażenia po walce z Jeremym Stephensem
Josh Emmett doznał ciężkich obrażeń twarzy w lutowym pojedynku z Jeremym Stephensem, przegranym przez ciężki nokaut.
Pojedynkiem z Jeremym Stephensem – swoją pierwszą walką wieczoru – podczas lutowej gali UFC on FOX 28 Josh Emmett mógł utorować sobie drogę w rejony starcia o złoto 145 funtów, ale nic takiego się nie stało, bo w drugiej rundzie został ciężko znokautowany.
https://twitter.com/SophiaHelwani/status/968160696478437376
Jak się okazuje walkę tą 33-latek przypłacił ciężkimi urazami, które mogły – i nadal mogą – przekreślić jego karierę.
W programie The MMA Hour Emmett powiedział, że szpital w Orlando, do którego został przewieziony zaraz po pojedynku, nie wykrył wielu obrażeń, jakich doznał w następstwie nokautu. Zawodnika poinformowano jedynie o złamaniu kości jarzmowej, ale dwa dni później, gdy był już w domu, ból nie ustępował.
Za namową żony Emmett udał się do kolejnego szpitala.
Zrobili jeszcze jeden skan, bo szpital w Orlando nie chciał im przesłać tamtego skanu.
– powiedział zawodnik.
Zrobili skan i od razu powiedzieli mi, że potrzebna jest natychmiastowa operacja. Zabrali mnie karetką na operację.
Mój boczny oczodół był złamany, tak samo ściana oczodołu i zatoka szczękowa – czyli cały policzek. Kompletnie zapadnięte. Doznałem złamania kości nosowej, łuku jarzmowego i jeszcze kilku innych złamań twarzy. Wszystko to zderzyło się z głównym mięśniem mojego oka, co zaburzyło jego poruszanie. Dodatkowo, nerw w moim oku został zgnieciony. Nadal więc lewa strona mojej twarzy jest kompletnie sparaliżowana. Nie mam czucia w policzku i górnej wardze. Doznałem też poważnego wstrząśnienia mózgu.
Lekarze powiedzieli Emmettowi, że miał furę szczęścia, że jego oko nie wypadło z oczodołu – tak poważne były obrażenia.
Powtarzali mi, ile miałem szczęścia.
– powiedział.
Po pierwsze dlatego, że nadal widziałem na to oko, a po drugie, że mogłem nim poruszać i nie wypadło.
Nokaut, którego doznał, wzbudził sporo kontrowersji, bo tuż przed fatalnymi w skutkach łokciami, jakimi został zdzielony Emmett, Stephens potraktował go kolanem na głowę – nielegalnym. Co prawda powtórki nie rozstrzygają, jak silny był impet – wydaje się bowiem, że kolano jedynie drasnęło o głowę Emmetta – ale reprezentant Team Alpha Male nie ma żadnych wątpliwości.
Kolano było nielegalne. Czy zmieniło wynik? Kto wie… Myślę, że gdyby sędzia przerwał wtedy walkę, nie doznałbym tych kontuzji, jakich doznałem. To jedyna rzecz, jaka mnie smuci.
– powiedział.
Największych obrażeń na twarzy doznałem w wyniku dwóch łokci, które otrzymałem już po kolanie.
Emmett przyznał, że mógłby zrezygnować teraz z MMA, bo stoją przed nim inne możliwości, ale nie zamierza. Celuje w powrót do lekkich treningów w czerwcu – i wtedy w zależności od postępów w rehabilitacji podejmie decyzje o terminie powrotu.
*****
GSP: „Gdybym miał skorzystać z dopingu pod USADA, zrobiłbym to tak…”