Polskie MMAUFC

Jan Błachowicz o okolicznościach złamania żebra: „Poprosił, żebym pomógł mu wejść na obroty – trafił, strzeliło”

Czołowy zawodnik kategorii półciężkiej UFC, Jan Błachowicz opowiedział o okolicznościach, w jakich doznał kontuzji żebra.

Kilka dni temu Jan Błachowicz doniósł w mediach społecznościowych o hiobowej nowinie – doznał mianowicie złamania jednego z żeber.

Jak do tego doszło?

Piątek. Sparing. Artur Szpilka poprosił, żebym mu tam pomógł wejść na (wysokie obroty).

– zrelacjonował w rozmowie z MMANews.pl Cieszyński Książę.

No, trafił, strzeliło. I tyle. Poczułem już na sparingu, że coś jest nie tak. Pojechałem sprawdzić na prześwietlenie. I wyszło to, czego się obawiałem – że złamane.

Doktor powiedział, że 7 maja mam następną kontrolę i potem powinno być wszystko dobrze.

Cieszynianin serią trzech ostatnich wiktorii – z Devinem Clarkiem, Jaredem Cannonierem i Jimim Manuwą – utorował sobie drogę do ścisłej czołówki kategorii półciężkiej, przedzierając się na 5. pozycję w rankingu.

Na tę chwilę nie wiadomo, z kim skrzyżuje pięści w najbliższej walce, ale nie sposób wykluczyć, że jego rywalem będzie ktoś z par Mauricio Rua vs. Volkan Oezdemir i Ilir Latifi vs. Glover Teixeira – cała czwórka pójdzie w oktagonowe tany 22 lipca podczas gali UFC Fight Night 134 w Hamburgu.

Zapytany o plany powrotu, Jan Błachowicz długo się nie zastanawiał.

Chciałbym po wakacjach – wrzesień. Zobaczymy.

– odparł.

Na razie skupiam się na tym, żeby zaleczyć te żebra. To, że powiedział, że będzie (dobrze) 7 maja, nie znaczy, że tak musi być – może się okazać, że trzeba to będzie leczyć dłużej. Mam nadzieję, że nie.

I tak czy inaczej po wakacjach. Te żebra mi nie będą przeszkadzały, żeby się przygotować na wrzesień.

*****

Krzysztof Jotko: „Problem nie leży w ATT – lecz we mnie i w mojej głowie”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button