Eddie Alvarez: „Zlałem mu kolegę na jego oczach – a on i tak gówno zrobił”
Eddie Alvarez opowiada o konfrontacji z Natem Diazem sprzed kilku lat, zapraszając jednocześnie stocktończyka do oktagonowych tanów.
Byłemu mistrzowi UFC i Bellatora, Eddiemu Alvarezowi, w kontrakcie z tą pierwszą organizacją została jeszcze tylko jedna walka. Nie ukrywa, że najchętniej stoczyłby w niej bój o złoto 155 funtów z Khabibem Nurmagomedovem, ale też nie jest żadną tajemnicą, że bez podpisania nowej umowy nigdy starcia o pas nie dostanie.
Wygląda jednak na to, że Król Podziemia ma też plan B – a jest nim starcie z Natem Diazem.
Nate może wrócić do kategorii lekkiej i wyjść do mnie.
– powiedział w rozmowie z ESNews Alvarez.
Z wielką chęcią bym się z nim spotkał. Prawie się pobiliśmy w Meksyku, gdy walczyłem z jego przyjacielem Gilbertem Melendezem. Zlałem Gilberta i Nate był o to zły. Prawie się więc pobiliśmy w Meksyku. Jak najbardziej chciałbym do tego doprowadzić.
Eddie Alvarez nawiązuje do walki z Gilbertem Melendezem, którego pokonał niejednogłośną decyzją w czerwcu 2015 roku podczas gali UFC 188. W narożniku El Nino stał wówczas właśnie młodszy ze stocktońskich braci.
Wyszedłem do niego. Nigdy nie miałem problemu z Nickiem czy Natem. Nigdy. Nadal nie mam problemu z Nickiem. Spotkałem go w Dallas, zaprosiłem na moje aftery party – i przyszedł, żeby się pobawić.
– powiedział Alvarez.
Wie jednak, że między mną i Natem nie jest tak różowo. Wtedy w Meksyku podszedłem do niego i mówię: „Dlaczego tak się na mnie dziwnie gapisz? Nigdy nie miałem problemu z tobą czy twoim bratem”. A on spuścił głowę i nie spoglądając na mnie, mówi: „Walczysz z moim przyjacielem, więc pierdol się!”. Zacząłem się śmiać i mówię mu: „Stary, mam ponad trzydziestkę, dzieci w domu, to dla mnie tylko robota”. Wyśmiałem go więc i wtedy pojawili się goście z UFC i nas rozdzielili.
Później oczywiście był wściekły, bo pokonałem Gilberta. Ale wiecie, Nate niby zawsze taki kozak, a tu zlałem jego kolegę, podczas gdy on siedział pod klatką – a i tak gówno zrobił. Jeśli więc kiedyś zdecyduje się powrócić, jestem tutaj! Chodź, Nate, spróbuj!
Rzecz jednak w tym, że stocktończyk nie jest w ogóle zainteresowany starciem z Alvarezem. Jak wyjaśniał kilka miesięcy temu, wtedy po gali UFC 188 prosił UFC, aby zestawili go z Alvarezem, ale Filadelfijczyk nie był wówczas skory do walki, dążąc do pojedynku o tytuł mistrzowski.
*****