Nandor padł – kto następny dla Omielańczuka?
Daniel Omielańczuk po wyczerpującym boju rozprawił się z Nandorem Guelmino, zwyciężając w swoim debiucie w UFC? Z kim zmierzy się w następnym boju?
Przed dwoma tygodniami przeanalizowałem wszystkich potencjalnych rywali dla Piotra Hallmanna – na dziś dzień z dziesięciu najbardziej prawdopodobnych ostało się już tylko pięciu, a wśród nich największe szanse na zmierzenie się z Płetwalem ma Justin Salas.
Wracając do naszego dzisiejszego bohatera, Daniela Omielańczuka, który na gali UFC 165 po ciężkim boju ostatecznie w trzeciej rundzie znokautował Nandora Guelmino… Sytuacja w dywizji ciężkiej jest znacznie mniej skomplikowana aniżeli w lekkiej, gdyż o ile ta ostatnia liczy w UFC prawie 80 zawodników, to dywizja królewska – zgodnie z oficjalną stroną – tylko 29 (wliczając Polaka). Do tej liczby należy doliczyć nieobecnych tam, ale już zakontraktowanych Jareda Rosholta oraz Walta Harrisa. W sumie zatem 30 potencjalnych rywali dla Daniela Omielańczuka. Nie wiemy nic o stanie zdrowia Polaka, ale na potrzeby niniejszej analizy przyjmijmy, że – odpukać – nie nabawił się żadnego poważnego urazu.
Mistrz i Top 10?
Nie oszukujmy się, nawet w tak płytkiej dywizji jak ciężka jedno zwycięstwo nie spowoduje, że w kolejnym starciu zmierzysz się z kimś z czołowej dziesiątki. A już jest to absolutnie nieprawdopodobne, gdy weźmiemy pod uwagę, że – z której strony by nie patrzeć na walkę Polaka – nieznany zawodnik pokonał nieznanego zawodnika w debiucie – bo taki status mieli przed walką zarówno Daniel Omielańczuk, jak i Nandor Guelmino. Zdecydowanie więc czołowa dziesiątka kategorii królewskiej odpada. W kolejnym starciu nasz zawodnik nie zmierzy się zatem z następującymi fighterami: Cain Velasquez, Junior dos Santos, Daniel Cormier, Fabricio Werdum, Antonio Silva, Travis Browne, Josh Barnett, Alistair Overeem, Frank Mir, Roy Nelson, Stipe Miocic.
Pomijając wszystkie zaplanowane już walki między wyżej wymienionymi zawodnikami, to Antonio Silva ma już ustawioną walkę z zawodnikiem spoza TOP 10 – Markiem Huntem. On zatem też odpada, chociaż warto przy tej okazji zaznaczyć, że w dywizji ciężkiej z racji na małą ilość zawodników nie zawsze można zastosować te same schematy, które są standardem w innych kategoriach wagowych. Jestem bowiem sobie w stanie wyobrazić, że w wyniku mało prawdopodobnego ale możliwego zbiegu okoliczności przegrany starcia Antonio Silva vs Mark Hunt, zmierzy się z naszym Danielem. Jako, że jednak jest to wątpliwy scenariusz, a pojedynek między oboma zawodnikami odbędzie się dopiero w grudniu.. Obaj odpadają.
Jest jeszcze jedna walka, której przegrany – pod warunkiem, że będzie nim jeden zawodnik – może stać się kolejnym rywalem Omielańczuka. Chodzi o starcie Daniel Cormier vs Roy Nelson na UFC 166. Jeśli zakończy się ono drugą z rzędu porażką Roy’a Nelsona, nie możemy wykluczyć, że to z nim zmierzy się w kolejnym boju Daniel. Prawdopodobieństwo, że Roy przegra z Danielem jest spore, ale szansa na to, że potem stanie w szranki z naszym Danielem jednak niewielka. Spodziewałbym się raczej, że Nelson po drugiej porażce z rzędu zostanie zestawiony z jakimś zawodnikiem z dolnych rejonów TOP 10 i w wypadku kolejnej przegranej pożegna się z UFC. A zatem, zostawiając furtkę uchyloną na pięć centymetrów, odrzucamy Roy’a Nelsona.
Po odrzuceniu wszystkich powyższych pozostaje nam 18 kandydatów do walki z Omielańczukiem.
Zawodnicy z zaplanowanymi walkami
Z osiemnastki, która została 6 zawodników ma już zaplanowane kolejne starcie (chronologicznie):
Shawn Jordan vs Gabriel Gonzaga – UFC 166, 19 października 2013
Jared Rosholt vs Walter Harris – TUF 18 Finale, 30 listopada 2013
Soa Palelei vs Pat Barry – UFC Fight Night 33, 6 grudnia 2013
Jak widzimy choćby na ostatnim przykładzie, nie ma żadnej żelaznej reguły na temat tego, by zestawiać zawodników, którzy wygrali swoje ostatnie starcia. Chociaż z drugiej strony, czy Soa Palelei rzeczywiście wygrał? Formalnie niby tak, ale…
Bez zbędnego przeciągania, cała szóstka odpada, choć nie będę szczególnie zdziwiony, jeśli przegrany starcia Jordan vs Gonzaga lub wygrany Rosholt vs Harris w kolejnym boju przypadnie naszemu Danielowi. Coby jednak nie komplikować spraw ponad miarę – cała wyżej wymieniona szóstka z zaplanowanymi walkami odpada.
Zostało dwunastu
Rzeczona dwunastka to: Brandon Vera, Stefan Struve, Antonio Rodrigo Nogueira, Matt Mitrione, Brendan Schaub, Ben Rothwell, Todd Duffee, Shane del Rosario, Nikita Krylov, Geronimo dos Santos, Derrick Lewis i.. Nandor Guelmino.
Z automatu odrzucamy Austriaka Nandora Guelmino, którego uwzględniliśmy tylko dla formalności. Stefan Struve zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi i nie wiadomo czy – jeśli w ogóle – powróci, więc również nie jest opcją dla Daniela. Minotauro to legenda – nie dostanie mało znanego zawodnika z rekordem 1-0 w UFC – odpada. Ben Rothwell domagał się starcia z Travisem Browne – czy Joe Silva zrobi mu psikusa i zestawi go z Danielem? Wątpliwe. Odpada.
Za kilka godzin odbędzie się pojedynek Matta Mitrione z Brendanem Schaubem (tekst uaktualnię po tej walce). Jako, że obaj podchodzą do tego starcia po zwycięstwie, to ten, który okaże się lepszy, będzie miał na koncie dwie wygrane z rzędu i spodziewam się, że dostanie w kolejnej walce zawodnika wyżej sklasyfikowanego niż Daniel Omielańczuk. Czy zatem przegrany może się zmierzyć z Danielem – wykluczyć tego nie można, ale raczej spodziewam się, że jednak Joe Silva gorszego z tej dwójki zestawi z innym zawodnikiem po porażce/porażkach i będzie to walka o być albo nie być w UFC. Pamiętajmy, że przegrany ze starcia Mitrione vs Schaub będzie miał 3 porażki w ostatnich 4 walkach, więc wcale bym się nie zdziwił, gdyby pożegnał się z organizacją. Tym samym, bez względu na to, kto wygra walkę Mitrione vs Schaub, obaj odpadają.
Z pozostałych 6 zawodników mamy:
2 debiutantów: Geronimo dos Santos, Derrick Lewis.
3 zawodników po porażkach: Brandon Vera (2 porażki z rzędu), Shane del Rosario (2), Nikita Krylov (1)
1 zawodnik po zwycięstwach: Todd Duffee (1).
Brandon Vera przegrał dwie ostatnie walki w UFC, z czego ostatnią w kategorii ciężkiej. O ile wcześniej nie wyleci z UFC, to podobnie jak przegrany starcia Mitrione vs Schaub, dostanie walkę o utrzymanie kontraktu z zawodnikiem w podobnej sytuacji (Mitrione, Schaub?). Silva nie zestawi zawodnika z dwoma kolejnymi przegranymi z naszym zwycięskim Danielem.
W bardzo podobnej sytuacji jak Vera znajduje się Shane del Rosario, który również z dwóch ostatnich starć wychodził na tarczy. Skoro nie został jeszcze zwolniony, to zapewne dostanie ostatnią szansę – ale nie z Danielem. Odpada.
Nikita Krylov… Póki co nie został zwolniony, ale zestawić go można tylko z innym wyjątkowo słabym zawodnikiem w walce o utrzymanie kontraktu z UFC. Doskonale pasuje tu Nandor Guelmino – o ile nie wyleci wcześniej – i walka otwierająca jakąś galę UFC Fight Night. Walka Polaka z Austriakiem stała jednak na wyższym poziomie niż Paleleia z Krylovem i nie sądzę, by decydenci UFC dla zwycięzcy przewidzieli ścieżkę, jaką wytyczyli dla Paleleia. Krylov odpada.
Ostatnia trójka
Tym samym zostało nam już tylko trzech zawodników i pomimo tego, że nie będzie specjalnym zaskoczeniem, jeśli matchmaker UFC zestawi któregokolwiek z nich z Omielańczukiem, to spróbujmy podjąć się dalszej eliminacji.
Rzeczona trójka to: Geronimo dos Santos, Derrick Lewis oraz Todd Duffee. Dwaj pierwsi jeszcze nie zadebiutowali w UFC, Duffee po powrocie zanotował zwycięstwo. Przyjrzyjmy się im odrobinę bliżej.
Todd Duffee od momentu zwycięskiego powrotu do oktagonu UFC 29 grudnia 2012 roku na gali UFC 155, na której znokautował Philipa de Friesa, za co zresztą otrzymał bonus za nokaut wieczoru, otóż, od tego momentu zmaga się z kontuzją, której natury nie chciał publicznie ujawnić. Wieść gminna niesie, że chodzi o kolano, zapewne zatem więzadło. Tym niemniej, Amerykanin celował w październik 2013 jako moment powrotu, ale już teraz wiemy, że jego plany się nie ziszczą. Duffee chciałby jednak jeszcze przed końcem roku wrócić do klatki i na to widzę spore szanse. Czy natomiast Daniel jeszcze zdąży zawalczyć w 2013 roku? Może być różnie, ale szanse oceniam na 70% do 30%, że jednak Polaka zobaczymy z powrotem w oktagonie dopiero w 2014 roku. Nie można jednak absolutnie wykluczyć, że ostatecznie i Duffee powróci dopiero w 2014 roku, ale postawię na to, że ich drogi się jednak nie skrzyżują. Także dlatego, że na tym etapie kariery popularnego w USA Amerykanina zwycięstwo nad Danielem niewiele by mu dało, a Silva zdaje sobie z tego sprawę. Duffee ponadto jest już materiałem na ostatnie miejsca na karcie wstępnej, ewentualnie pierwszą/drugą walkę karty głównej (w zależności od tego, czy gala numerowana, czy też nie), Omielańczuk – jeszcze nie.
Geronimo dos Santos miał debiutować na UFC 153 13 października 2012 roku przeciwko krajanowi Gabrielowi Gonzadze, ale wykryto u niego zapalenie wirusowe wątroby typu B i musiał poddać się długiemu leczeniu. O tym, że już się wykurował było głośno już w marcu tego roku, ale w doniesieniach z sierpnia 2013 roku czytamy, że pomimo tego, iż podobno Brazylijczyk jest już w pełni zdrowy, to nadal zostały mu jakieś „ostatnie” badania. Tym niemniej, Mondragon celuje w debiut jeszcze w tym roku. Wątpię jednak, by mu się to udało, co z drugiej strony jeszcze bardziej wzmacnia jego kandydaturę jako kolejnego rywala dla Daniela – jak bowiem wyżej wspomniałem, spodziewam się powrotu Polaka do klatki w styczniu/lutym 2014 roku. Być może właśnie wtedy, gdy do walki gotowy będzie i Geronimo dos Santos. Nie rozstrzygając zatem sprawy, przejdźmy do ostatniego typu.
Derrick Lewis jest w tym zestawieniu szczególnie interesującym kandydatem. To zawodnik, który jeszcze nie zadebiutował w UFC, ale to właśnie on zestawiony był pierwotnie z Nandorem Guelmino i to jego zastąpił nasz Daniel Omielańczuk w wyniku bliżej nieokreślonej kontuzji ciężkorękiego (rekord 9-2 [1 NC], 8 zwycięstwo przez (T)KO, 1 przez poddanie) Amerykanina. Biorąc rzeczone zastępstwo pod uwagę, starcie Daniela z Derrickiem nieźle by się „spinało”. Kluczowym zagadnienie w tej układance pozostaje jednak wspomniana kontuzja Amerykanina, o której relatywnie niewiele wiadomo. Co natomiast wiadomo? Otóż, wiemy, że jest to jakaś kontuzja głowy oraz że 15 listopada 2013 roku Lewis odstawia ostatecznie leki – takie przynajmniej są plany. Chciałby zadebiutować w UFC w grudniu 2013 roku (mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że kilka tygodni wcześniej odstawi leki..) lub na początku 2014 roku. A zatem… mniej więcej wtedy, gdy spodziewamy się ponownie w oktagonie ujrzeć Daniela Omielańczuka!
Daniel Omielańczuk vs Derrick Lewis?
Biorąc wszystko powyższe pod uwagę, postawię na to, że Derrick Lewisa będzie kolejnym przeciwnikiem Daniela. Tuż za nim na mojej liście czai się Geronimo dos Santos, natomiast ostatnie miejsce na pudle okupuje Todd Duffee. Warto jednak podkreślić raz jeszcze, że zarówno Lewis, jak i Duffee nadal zmagają się z problemami zdrowotnymi, a i w przypadku Geronimo nie mamy żadnej pewności, iż jest już w pełni zdrów. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy tak naprawdę cała trójka będzie gotowa do boju, bo zawsze leczenie – odpukać – może nie iść zgodnie z założeniami, odwlekając powrót zawodnika do oktagonu.
Zwycięzca starcia Jared Rosholt vs Walter Harris, które odbędzie się na TUF 18 Finale 30 listopada 2013 roku również w mojej opinii ma spore „szanse” na spotkanie się z Omielańczukiem w jego drugiej walce pod banderą
Tym niemniej, na podstawie dostępnych informacji i powyższej analizy – zostaję przy pojedynku Daniel Omielańczuk vs Derrick Lewis.
A Wy z kim chcielibyście zobaczyć Polaka w następnym starciu?
fot. MMAJunkie.com
Todd Duffy zmiótłby Daniela. :(
Może przegrany Gonzaga-Jordan? Why not?
Ja stawiam, że to jednak będzie Rothwell.
Ben vs Daniel na gali w Anglii/Polsce. Ych.
Jak wspominałem, przegrany Jordan vs Gonzaga może być, choć wydaje mi się, że obaj są medialnie na wyższym poziomie i to może być jakąś przeszkodą.
Ben Rothwell oczywiście nie pokonywał mocarzy, ale zabawnie by wyglądało, gdyby zawodnik wyzywający Browne’a dostał Omielańczuka :)
Tak czy siak, po takim występie Daniel raczej nie będzie walczył o najwyższe cele w UFC, delikatnie rzecz ujmując. Podobał mi się sam początek walki, potem coś siadło. Na szczegółowe analizy przyjdzie pora.
Jaka szybkość wstawiania artykułu. :)
Obojętnie z kim Daniel nie zawalczy, to chyba oprócz Krylova będzie zawsze underdogiem
Jest jeszcze możliwość, że będzie to ktoś świeżo zakontraktowany.
chwali się ze tekst przygotowany przed walka. Dobrze ze Daniel podolal inaczej cała praca poszlaby na marne.
Nie do końca, Sherlocku ;) Na wypadek porażki niezbędne zmiany zajęłyby 20 min, więc nie było opcji, żeby tekst się nie ukazał.
Ja stawiam, że rywalem Daniela będzie Mitrione, chociaż mu tego nie życzę. Temat trzyma poziom poprzedniego.
Komu nie życzysz?;) Bo wg mnie Omieliańczuk miałby szansę z Mitirione, i nawet chciałby żeby z nim zawalczył. Generalnie uważam, że Daniel za wyjątkiem zawodników z pierwszej dziesiątki rankingu, ma szansę wygrywać z resztą, bo od większości z tych zawodników jest bardziej wszechstronnym zawodnikiem. Oczywiście musi poprawić kondycję.
Rowniez chcialem typowac Matta, ale po dluzszym zastonowieniu, podzielam zdanie naivera, o tym, ze meathead dostanie kogos kto, jest rowniez na skraju zwolnienia.
Jared Rosholt vs Walter Harris, Soa Palelei vs Pat Barry Jeszcze można wziąć pod uwagę, że Omieliańczuk może zastąpić kogoś z tej czwórki, w razie kontuzji jednego z nich.
Na moje to czołowa trójka do walki z Danielem to: Lewis, Geronimo i ktoś z walki Rosholt vs Harris. Na Todda szans nie widzę.
Jak tak popatrzeć to wg mnie Daniel byłby faworytem w pojedynkach z tylko trzema zawodnikamj wagi cieżkiej UFC: Geronimo, Krylovem i Harrisem. Z resztą Daniel byłby moim zdaniem underdogiem.
Co do kolejnego rywala to może być to także jakiś debiutant, którego UFC jeszcze nie podpisało.
Ostatnio UFC zatrudniło kilku ciężkich, więc raczej nie spodziewam się, żeby Daniel trafił na któregoś kolejnego, ale wszystko możliwe.
Jeśli miałbym się wcielić w rolę bukmachera i ustawiać kursy, to na pewno Daniel byłby zdecydowanym faworytem z Krylovem i już mniej wyraźnym z Geronimo, być może z Harrisem, ale to zależy od tego, jak ten ostatni zaprezentuje się z Rosholtem. Z pozostałymi zawodnikami z dolnych i średnich rejonów – trudno rzec.. Nie znaczy to rzecz jasna, że reszta jest poza jego zasięgiem, ale nie sądzę, by znalazł uznanie w oczach bukmacherów.
Pozwolę sobie przekleić z Facebooka..
Kto dla Daniel Omielańczuk ? Oto wyniki dzisiejszego rekonesansu na temat potencjalnego rywala Polaka w na gali UFC 168 (lub późniejszej w styczniu).
1 – Derrick Lewis nadal nie ma pozwolenia na walkę od lekarzy (nabawił się urazu głowy swego czasu) – dopiero 15 listopada wybiera się na badania i wtedy najprawdopodobniej dostanie zielone światło. To raczej zbyt późno, by wziąć walkę na grudzień.
2 – Todd Duffee – przez wielu uważany za najmocniejszego kandydata do starcia z Danielem – zaprzecza, jakoby miał walczyć z Polakiem na UFC 168. Nie widzę powodu, by mu nie wierzyć. Zatem – odpada.
3 – Geronimo dos Santos jest już od jakiegoś czasu w pełni zdrowy i w treningu – czeka na propozycję walki od UFC. Czy już ją dostał i czy zaproponowano mu Omielańczuka – nie wiem. Pozostaje mocnym kandydatem.
4 – Nikita Krylov jeszcze dzisiaj za pośrednictwem swego managementu pisał, że chętnie zmierzyłby się z Shanem del Rosario. Kilka godzin później ten ostatni otrzymał walkę na UFC 168 przeciwko innemu rywalowi. Zakładamy zatem, że skoro Krylov chciał del Rosario, to znaczy, że nie zaproponowano mu Omielańczuka.
5 – Brandon Vera i Matt Mitrione – obaj po porażkach (z tym, że walka Very pewnie zostanie zmieniona na no contest), ciężko więc spodziewać się, by jeden z nich był rywalem Daniela, ale… nigdy nic nie wiadomo.
6 – Brendan Schaub – Joe Silva nie zrobiłby tego na tym etapie kariery obu zawodników.
Todd Duffee ostatecznie i na 100% odpada. Przy ultraoptymistycznym scenariuszu do treningów powróci dopiero w styczniu.
Czyżby Rosholt?
close enuff
Z najbardziej realnych kandydatow dla Daniela, chyba najtrudniejsze wyzwanie.
Rosholt walczył dwa miesiące po Danielu, stąd trudno było przewidzieć, że powrócą razem, a jednak… Trochę ratuje mnie przedostatni akapit tekstu jednak :)
Co do samego rywala, jestem dobrej myśli! Rosholt przegrał pierwszą rundę z Harrisem, a nawet jak w drugiej i trzeciej był na górze, to nic wielkiego stamtąd nie uczynił. Parter Omielańczuka oceniam wyżej niż Harrisa, więc jeśli ten ostatni nie ucierpiał na plecach, to i Daniel nie powinien. Oczywiście, wkrótce zrobimy Sierpem :)