Borys Mańkowski przed KSW 44: „Czuję ogromny progres i czuję się fantastycznie”
Były mistrz kategorii półśredniej KSW Borys Mańkowski opowiada o przygotowaniach do swojej kolejnej walki, którą stoczy podczas czerwcowej gali KSW 44.
Po utracie pasa mistrzowskiego w grudniu ubiegłego roku podczas gali KSW 41 na rzecz Roberto Soldica Borys Mańkowski sposobi się do powrotu do akcji.
Kilka dni temu ogłoszono oficjalnie, że Diabeł Tasmański zawita do klatki 9 czerwca w trójmiejskiej Ergo Arenie podczas gali KSW 44 – choć póki co nie ujawniono nazwiska jego rywala.
Jak już na pewno wiecie, wystąpię na KSW 44.
– powiedział Borys w 22. odcinku swojebo videobloga Co nowego u Tasmańskiego.
Ja już o tym wiem od dłuższego czasu, tak że w treningu jestem cały czas. Muszę wam powiedzieć szczerze, że tak dobrze jak teraz nie czułem się jeszcze nigdy, więc myślę, że nie będziecie musieli się o mnie bać.
Jestem prowadzony idealnie przez chłopaków. Powiem szczerze, że pierwszy raz jestem w swojej karierze na takim etapie, gdzie sam nie muszę myśleć o treningach, co chcę zrobić na danym treningu – tylko myślą o tym chłopaki. Arek Kordus, Marcin Bilman czy chłopaki z Alliance. Oni myślą, co mam robić i to po prostu robię. Jest więc mega petarda. Czuję ogromny progres i czuję się fantastycznie, jeśli chodzi o moją psychikę, jak i fizyczność. Nie musicie się naprawdę o mnie bać. Myślę, że nie wróci stary Borys, którego znacie, tylko naprawdę Borys w znacznie ulepszonej wersji.
Czerwcowa walka na KSW 44 będzie dla Borysa Mańkowskiego szalenie ważna, bo zwyciężając ją, najprawdopodobniej utoruje sobie drogę do pojedynku o pas mistrzowski z zasiadającym na tronie po ubiciu Robocopa Dricusem Du Plessisem – czyli swoim niedoszłym, de facto, rywalem.
*****