Al Iaquinta: „Jest najlepszy. Wpie*dolił wszystkim. 26-0. Ale dajcie mi trochę czasu…”
Al Iaquinta obszernie podsumował przegraną walkę z Khabibem Nurmagomedovem podczas sobotniej gali UFC 223 w Brooklynie.
Po zwycięstwie z Alem Iaquintą w walce wieczoru gali UFC 223 w Brooklynie, które zapewniło mu tytuł mistrzowski 155 funtów, Khabib Nurmagomedov potwierdził, że wdał się w nie jedną, nie dwie konwersacje z Amerykaninem w trakcie pojedynku. Przyznał jednak, że Ragin Al nie jest zawodnikiem, którego takie rozmowy w najmniejszym stopniu deprymują, osłabiają ducha walki..
W najnowszej odsłonie The MMA Hour Amerykanin potwierdził, że rzeczywiście obaj chętnie konwersowali.
To potwór. Nie ma wielu gości, którzy są tak ciężcy z góry. Bardzo niewielu. Był na górze i czułem, że jest mocny. Bardzo mocny.
Mówił do Matta Serry. Matt Mnie instruował, a on mówił do niego: „Dobra robota. Dobre wskazówki. Dajecie mu dobre wskazówki”.
– powiedział Iaquinta.
A Ray odpowiedział mu chyba coś w stylu: „Wstań, wstań i idź na środek oktagonu. Zobaczysz, co będzie”. To było szalone. Rozmawialiśmy przez całą walkę.
Dobrze się tam obaj bawiliśmy. Wiedział dobrze, że nie jestem jednym z tych gości… Wiem, że nie chciał tracić całej energii, próbując mnie skończyć, bo wiedział, że musiałby mnie zabić, żeby mnie skończyć – a gdyby tego nie zrobił, wypompowałby się. Pięć rund to długa walka. Wiem, że był tego świadomy. Szanował mnie. Czuł to.
Ludzie teraz zastanawiają się, czy na pewno jest taki mocny. Nawet tak, kurwa, nie myślcie. Zawsze wychodzę tam, żeby się bić. Nie ma przypadku w tym, że goście nie wyglądają dobrze na moim tle. Ludzie to samo opowiadali o Masvidalu, o wszystkich.
Ci goście po prostu czują to w klatce. Energia, atmosfera. Czują, że nigdzie się stamtąd, kurwa, nie wybieram. Możecie mówić, co chcecie, ale koniec końców, wyszedłem tam, żeby wygrać tę walkę – i wiedział, że nigdzie się nie wybieram. Gdyby popełnił więcej błędów, urwałbym mu głowę.
Przez prawie trzy rundy pojedynek toczył się niemal wyłącznie w stójce, gdzie Dagestańczyk rozbijał Amerykanina ciosami prostymi, głównie jabem. Poruszał się jednak nieco mechanicznie, czym ściągnął na siebie lawinę krytyki, zapoczątkowanej przez komentatora Joego Rogana, który zresztą później przeprosił za swoje słowa.
Jak natomiast pięściarskie boje z Dagestańczykiem wyglądały z perspektywy Iaquinty?
Jego stójka była zaskakująco dobra. Naprawdę dobra.
– powiedział.
Czułem, że jestem o krok za nim z powodu tych pierwszych dwóch rund, w których straciłem siły, próbując wstawać. Uwieszał się też na mnie pod siatką. Czułem się więc trochę wolniejszy, ale jego lewy prosty jest naprawdę dobry. Za każdym razem, gdy próbowałem rozpuścić ręce w kombinacjach… Jest dziwny. Jego styl… Rosyjski styl boksu jest po prostu inny.
Mówią, że trzymał głowę wysoko. Ale był trudny do trafienia – a trafiam wszystkich. Trafiałem każdego gościa. Do niego trudno było się dobrać. Jest twardy. Naprawdę twardy. Ma swój własny dziwaczny styl. Może z boku tak to nie wygląda, ale jest twardy, naprawdę, kurwa, twardy.
I czuł się w tej stójce pewnie. Mogę to potwierdzić. Rozmawialiśmy, dobrze się bawiliśmy. Czułem, że w stójce nawzajem się szanujemy, gdy tam rozmawialiśmy. Na pewno obawiał się moich ciężkich uderzeń. Trzymał mnie na dystans lewym prostym. Jego praca na nogach była trochę dziwaczna – ale też dobra. Cały czas o tym myślę od tej walki.
Amerykanin przez cały pojedynek pozostawał w grze – będąc w parterze, nieustannie zmuszał Dagestańczyka do pracy nad utrzymaniem pozycji, powstrzymując nawet kilka obaleń, a i w stójce pomimo iż przyjmował masę uderzeń, cały czas czaił się na jakąś kontrę.
Rzuciłem się na niego ostro dopiero w piątej rundzie. Wiedziałem, że muszę go skończyć w tej rundzie.
– powiedział Al.
Poszedłem więc ostro, ale mniej więcej w połowie rundy zacząłem już zwalniać. Trafił mnie dobrym podbródkiem i przez jakiś czas nie mogłem widzieć.
Amerykanin nie ma sobie nic do zarzucenia, choć nie ukrywa, że okoliczności zestawienia walki były niefortunne. Obaj bowiem dopiero na 24 godziny przed walką dowiedzieli się, że staną naprzeciwko siebie.
Dałem z siebie wszystko.
– powiedział Iaquinta.
Szykuje się robota. Szykuje się dla mnie robota. Mam jeszcze kilka walk do wygrania, żeby wymyślić, jak pokonać tego jebanego Ruska. I mam pewien pomysł… W trzy lata walczyłem 90 sekund, a teraz wyszedłem do najmocniejszego gościa. Tylko kilku gości ma takie podejście jak ja, a teraz mogę dalej trenować. Dajcie mi trochę powalczyć i wszyscy oni będą mieć przejebane.
Wpierdolił mi, ale czuję, że kilka poprawek i… Powstrzymałem masę obaleń, nie trenowałem pod pięć rund tylko pod trzy… No, ale on znowu też nie trenował pode mnie, więc… Gość jest po prostu najlepszy, kurwa, na całym świecie. Wpierdolił wszystkim. 26-0. Dajcie mi po prostu trochę czasu, kilka walk. Jestem blisko. Blisko.
*****
Lowkin’ Talkin’ #17 – UFC 223 | Jędrzejczyk | Kowalkiewicz | Khabib