
Mateusz Gamrot mierzy w japońską legendę: „Byłby to dla mnie zaszczyt”
Niepokonany mistrz kategorii lekkiej KSW Mateusz Gamrot celuje w super-walki, mając na oku japońskiego wirtuoza parteru Shonyę Aokiego.
Rozbijając i poddając Grzegorza Szulakowskiego podczas gali KSW 42 w Łodzi, zasiadający na tronie kategorii lekkiej Mateusz Gamrot nie tylko obronił złoto 70 kilogramów po raz trzeci, ale w zasadzie wyczyścił dywizję. Na tę chwilę trudno bowiem wskazać zawodnika walczącego w kategorii lekkiej KSW, który zasługiwałby na starcie z kudowianinem.
Gamer nie ukrywa jednak, że jest jeden zawodnik, o starciu z którym marzy.
Póki co odpoczynek. Spędzenie czasu z rodziną, nadrobienie tego, co straciłem, będąc w Stanach.
– powiedział w rozmowie z PolsatSport.pl Gamrot.
Wracam zaraz do treningów, będę pomagał chłopakom dalej się przygotowywać i czekam na swoją kolej, gdy ja będę walczył. A z kim? Tego nie wiem. Wszystko w rękach organizacji. Dla mnie nie jest problemem z kim – miejsce, termin, czas na przygotowanie i mogę walczyć z każdym. Marzyłoby mi się teraz, aby zawalczyć z Shinyą Aokim. Wcześniej już był ten temat. Jest to legenda światowego MMA, był pionierem. Dla mnie byłby to zaszczyt z nim zawalczyć.
34-letni japoński wirtuoz partery po dziewięciu kolejnych wiktoriach w latach 2012-2015 ostatnio złapał jednak zadyszkę, kończąc na tarczy dwa pojedynki o złoto. Najpierw pas kategorii lekkiej ONE Championship odebrał mu Eduard Folayang, a następnie nie udała mu się próba podboju kategorii półśredniej – został ubity przez Bena Askrena.
Starcie z Japończykiem nie jest to jednak jedynym scenariuszem, jaki 27-letni Polak bierze pod uwagę. Nie wyklucza też bowiem zmiany kategorii wagowej, będąc otwartym na wszelkie interesujące propozycje – choć do tematu występów w 77 kilogramach podchodzi z dystansem.
W kategorii wyżej jest Borys Mańkowski, który ma coś swojego do odzyskania, więc ja mu na pewno w drogę wchodził nie będę. Ewentualnie mogę liczyć na jakieś super-fighty.
– powiedział.
Mogą być inne kategorie wagowe, ale jakiś super fight z jakimś legendarnym zawodnikiem albo bardzo mocnym, żeby zrobić z tego mocne wydarzenie. Może kategoria niżej, bo też mi chodzi po głowie, bo nie jestem zbyt dużym zawodnikiem na kategorię lekką. Wszystko zależy od warunków, jakie zostaną przedstawione, a moja głowa i moje ciało są otwarte na każdy ciekawy pomysł.
*****