Tai Tuivasa ma na oku kolejnego rywala
Rozpędzony dwoma wiktoriami przez nokauty w oktagonie Tai Tuivasa chce powrócić do akcji podczas czerwcowej gali UFC Fight Night 131 w Singapurze – i ma na oku konkretnego rywala.
Mający za sobą świetny początek kariery w UFC, naznaczony dwoma zwycięstwami przez nokauty w pierwszych rundach – ubił Rashada Coultera w debiucie i Cyrila Askera w drugim występie – Tai Tuivasa celuje w powrót do oktagonu. Stawia jednak konkretne warunki – finansowe.
Mogę walczyć z kimkolwiek przede mną – ale nie z czołowej dziesiątki, dopóki nie zaczną mi płacić.
– powiedział w rozmowie ze SrportingNews.com Tuivasa.
Uważam, że na to zasługuję. Mogę walczyć ze Stefanem Struve albo kimś takim. Z gośćmi, którzy mają już jakieś nazwisko, ale nie są za daleko przede mną. Mogę też walczyć z kimkolwiek z Top 10, ale muszą mi za to zapłacić. Jeśli ubiję jeszcze kilku, na pewno też wejdę do czołowej dziesiątki. Taki jest plan.
24-latek wszystkie dotychczasowe walki w karierze stoczył w Australii i nieszczególnie garnie się do zmiany strefy czasowej. Póki co UFC nie zapowiedziało co prawda żadnej gali w tamtym rejonie, ale Tuivasa ma już sposób na obejście tego problemu.
Chcę walczyć w Singapurze w czerwcu – chcę pozostać po tej stronie planety.
– powiedział.
Na Amerykę przyjdzie czas.
*****
Sierpem #62 – jak Tomasz Narkun rozmontował Mameda Khalidova?