Peter Sobotta o Leonie Edwardsie: „Nie jest groźny ani w stójce, ani w parterze, ale…”
Peter Sobotta zapowiada sobotnią walkę z Leonem Edwardsem podczas londyńskiej gali UFC Fight Night 127, która może zapewnić mu awans do czołowej piętnastki kategorii półśredniej.
Pierwszej przygody z UFC nie wspomina najmilej. W latach 2009-2010 stoczył bowiem pod banderą amerykańskiego giganta trzy walki, wszystkie przegrywając i szybko żegnając się z Daną Whitem i spółką.
Cztery lata i pięć zwycięstw później powrócił jednak w szeregi najlepszej ligi świata MMA – jako ukształtowany, doświadczony zawodnik. Potwierdzają to wyniki, bo z pięciu pojedynków, jakie stoczył w swoim drugim mariażu z UFC, obronną ręką wyszedł z czterech, mocno w ten sposób zbliżając się do czołowej piętnastki kategorii półśredniej.
Szansę na przebicie się do niej będzie miał już w sobotę. W Londynie podczas gali UFC Fight Night 127 skrzyżuje bowiem rękawice z zamykającym Top 15 Leonem Edwardsem.
To dobry zawodnik. Jego pozycja w rankingu jest uzasadniona.
– powiedział w rozmowie z UFC.com Sobotta.
Ma za sobą solidną serię zwycięstw. Jego największym atutem jest to, że wygrywa.
Brytyjski Jamajczyk wygrał cztery ostatnie pojedynki, w pokonanym polu zostawiając między innymi Alberta Tumenova czy Vicente Luque. Z łącznie sześciu wiktorii pod banderą UFC tylko dwa razy był jednak w stanie skończyć rywali – raz przez nokaut, raz przez poddanie.
Analizowałem go bardzo szczegółowo i uważam, że nie jest zawodnikiem z nokautującym ciosem i nie jest gościem, który podaje innych. Nie jest tak naprawdę groźny ani w parterze, ani w stójce, a jednak jest w stanie wygrywać.
– powiedział.
Oznacza to, że walczy taktycznie, inteligentnie. Ma wysokie oktagonowe IQ i wie, jak wygrywać walki.
31-letni Sobotta był ostatnio widziany w akcji w maju zeszłego roku, odnosząc pierwsze w UFC zwycięstwo przez nokaut. Jego ofiarą padł wówczas Ben Saunders. W sobotę zamierza identyczny los zafundować Edwardsowi.
Nie zawsze się to sprawdzało, ale bardzo często tak – ale widzę, jak upada. Robię dużo wizualizacji – i widzę, jak trafiam i upada.
– powiedział Sobotta, zapytany o przewidywania co do rezultatu.
Prognozuję więc nokaut w pierwszej lub drugiej rundzie.
*****