Max Holloway snuje wizje walki w kategorii lekkiej, nie wyklucza półśredniej
Mistrz kategorii piórkowej Max Holloway snuje wizje podboju kategorii lekkiej, nie wykluczając też przejścia do 170 funtów.
Rozpędzony aż dwunastoma zwycięstwami z rzędu dominator kategorii piórkowej Max Holloway nie z tych, którzy lękają się jakichkolwiek wyzwań. Hawajczyk co prawda od czasu zapoczątkowania swoich rządów w 145 funtach przekonuje, że zamierza pobijać rekordy obron pasa, ale nie znaczy to jednak, że nie wybiega myślami poza swoją aktualną kategorię.
Od dawna spekuluje się o jego potencjalnym rewanżu z regularnie podskubującym go w mediach społecznościowych Conorem McGregorem, który zadał mu ostatnią porażkę w karierze, ale okazuje się, że Błogosławiony mierzy sportowo jeszcze wyżej.
Wszyscy opowiadają o mnie i tym gościu, tym Irlandczyku.
– powiedział w rozmowie z Cage Fanatic.
Wszyscy chcą zobaczyć to raz jeszcze. Nikt nie wydaje się mówić o Khabibie (Nurmagomedovie). A ja chcę Khabiba. Aby być najlepszym, trzeba pokonywać najlepszych, a Khabib jest jednym z nich. Wielu gości mówi też o Tonym (Fergusonie). Pamiętam, że Tony sam mówił o zejściu do kategorii piórkowej – ale może pozostać, gdzie jest. Zostańcie wszyscy w 155 funtach. Pozwólcie, że ja przyjdę do was. Żadnych wymówek. Jestem dużym chłopcem i mogę walczyć wyżej. A 170 funtów wcale nie jest takie odległe w przyszłości.
Nie wydaje się jednak szczególnie prawdopodobne, aby taką konfrontacją był zainteresowany Khabib Nurmagomedov. W przeszłości UFC próbowało zestawić go z Jose Aldo, ale Dagestańczyk stwierdził jasno, że z mniejszymi rywalami nie zamierza się bić.
Jestem Samoańczykiem, Hawajczykiem, Polinezyjczykiem. Uwielbiam jedzenie.
– powiedział Holloway.
Wiecie, że uwielbiam babeczki. Nabiorę wagi i zobaczymy, co się wydarzy. Nikt nie jest bezpieczny. Jestem gotowy.
Gdy zaleczę kontuzję, wracam do 145 funtów i zobaczymy, co dalej.
Na tym właśnie polega piękno, (że nie dowiemy się, jak radzę sobie z obaleniami Khabiba, dopóki nie zmierzymy się). Mam swoje wyobrażenie. Wszyscy możemy je mieć. Wszyscy mogą mówić to, tamto, owamto, ale gdy zamykają cię w klatce, sprawa się zmienia. Musicie więc poczekać i zobaczycie.
Póki co jednak Max Holloway musi skoncentrować się na Brianie Ortedze, bo to naprzeciwko niego stanie w najbliższej potyczce o złoto.
*****
Sierpem #62 – jak Tomasz Narkun rozmontował Mameda Khalidova?