Polskie MMAUFC

Jan Błachowicz: „Nie ukrywam, że go zaczepię, jak już moja ręka pójdzie w górę”

Jan Błachowicz opowiada o marcowym rewanżu z Jimim Manuwą na UFC Fight Night 127 oraz medialnych tanach z Danielem Cormierem.

17 marca w Londynie podczas gali UFC Fight Night 127 Jan Błachowicz stanie przed szansą zrewanżowania się Jimiemu Manuwie za porażkę sprzed niespełna trzech lat, jaką zadał mu Brytyjczyk.

Pojedynek będzie co-main eventem gali – zwieńczy ją bowiem starcie Fabricio Werduma z Alexandrem Volkovem – ale okazuje się, że niewiele brakowało, a to właśnie polsko-brytyjskie starcie rozegrałoby się na 5-rundowym dystansie.

Było bardzo blisko.

– powiedział Cieszyński Książę w programie Klatka po Klatce.

Już miałem nawet kontrakt na biurku na te pięć rund do podpisania, ale następnego dnia przyszły przeprosiny, że jednak zmieniają, że walką wieczoru będzie Werdum z Volkovem.

Gdy spotkali się w kwietniu 2015 roku w Krakowie, pojedynek nie porwał – był długimi fragmentami toczony w klinczu, stójkowych wymian i celnych, mocnych uderzeń nie było wiele. Błachowicz w pełni zdaje sobie sprawę, że w rewanżu musi mocno zmienić swoją grę.

Ta walka już jest historią. Jimi i ja jesteśmy już zupełnie innymi zawodnikami.

– powiedział.

Teraz nasz pojedynek będzie wyglądał zupełnie inaczej – przede wszystkim z mojej strony musi wyglądać zupełnie inaczej, bo nie mogę tej walki poprowadzić tak, jak tam. Nie dość, że była nudna, mało się działo, to po prostu nie przyniosła efektu żadnego. Na pewno będę innym zawodnikiem, będę musiał inaczej poprowadzić tą walkę. I wydaje mi się, że przez to będzie bardziej widowiskowa.

Poster Boy, dla którego tamto zwycięstwo z Błachowiczem było jedynym w karierze, jakiego nie odniósł przed czasem, od dłuższego czasu zapowiada, że tym razem nie pozostawi wątpliwości, ubijając polskiego zawodnika.

Zamierzam znokautować jego, zanim on znokautuje mnie.

– powiedział, śmiejąc się, Błachowicz.

Szykujemy się i na bitkę w stójce, i na jakieś obalenia, poddania. Również będę gotowy, jeśli trzeba będzie walczyć 3 razy pięć. Jeżeli będzie okazja – znokautuję, jeżeli będzie okazja – poddam, jeżeli będzie trzeba, będę walczyć trzy razy pięć. Najważniejszy dla mnie jest wynik – aby moja ręka poszła do góry.

Bardzo się cieszę na tę walkę, bo chciałbym się zrewanżować każdemu, z kim przegrałem.

Kilka tygodni temu głośno było – przynajmniej na polskiej scenie – o medialnej kontrze, jaką Jan Błachowicz wyprowadził w kierunku kpiącego z niego mistrza kategorii półciężkiej Daniela Cormiera.

Mam zasadę: nie znam – nie ubliżam.

– powiedział Polak.

Śmiał się ze mnie. Raz mnie wyśmiał w jakimś wywiadzie. Mówię: ok. Nie lubię trashtalku, nie będę podejmował żadnej dyskusji. Ale drugi raz to zrobił i stwierdziłem, że nie dam sobie w kaszę dmuchać. Nieważne, że jest mistrzem – powinien mnie szanować przede wszystkim jako człowieka. A poza tym gdybyśmy się spotkali w klatce, to – użyłem chyba nawet twojego (Marcina Wrzoska) – tekstu, że szedłby po sprowadzenie na kolanach od samej szatni.

Drugi raz powiedziałem, że już nie popuszczę, odpowiem. Nie skomentował – albo szykuje jakąś grubą kontrę. Słabe zagrywki z jego strony. On jako mistrz powinien dawać przykład – a nie zachowywać się jak buc.

Jeśli cieszynianin wyjdzie zwycięsko z potyczki z Poster Boyem, wówczas dołączy do liderującego obecnie w 205 funtach pod względem serii zwycięstw Mauricio Shoguna Ruy. Brazylijczyk ma bowiem obecnie na koncie trzy zwycięstwa z rzędu, Polak – dwa.

Innymi słowy, starcie z Manuwą jest dla naszego zawodnika nie lada szansą na włączenie się do gry o najwyższe cele – i choć koncentruje się on obecnie tylko na Brytyjczyku, to ma też pewien plan względem Cormiera na okoliczność zwycięstwa.

Nie wybiegam poza tą walkę.

– powiedział.

Skupiam się na mojej najbliższej walce, ale nie ukrywam, że gdzieś tam go zaczepię, jak już moja ręka pójdzie w górę. Na pewno zacznę budować sobie miejsce, żeby wskoczyć.

*****

Analizy KSW 42 – Narkun czy Khalidov? Byk czy matador?

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button