Marcin Held: „Chcę po prostu walczyć i udowodnić, że mój rekord w UFC jest wypadkiem przy pracy”
Marcin Held opowiada o zwycięstwie z Chrisem Fishgoldem na Polaris 6 oraz planach kolejnych walk pod banderą UFC.
Wczoraj w Londynie Marcin Held powrócił do startów – ale nie w MMA, ale w NO-GI podczas gali Polaris 6. I wypadł znakomicie, potrzebując ledwie kilkudziesięciu sekund na poddanie efektowną balachą mistrza kategorii lekkiej Cage Warriors Chrisa Fishgolda.
W rozmowie z portalem MMANytt.com po gali tyszanin przyznał, że Brytyjczyk był niezwykle twardy i pomimo ciasno zapiętej techniki długo nie chciał odklepać.
W końcu jednak poczułem, że coś wyskoczyło w jego łokciu i wtedy poddał walkę.
– powiedział Held
Presja w walkach MMA jest znacznie większa, co czyni je trudniejszymi. Z tego mam więcej przyjemności. Naprawdę to lubię. Nie ma tak dużej presji jak w MMA. To dobra zabawa i mam nadzieję robić to częściej.
Polski zawodnik nie ukrywa, że z wielką przyjemnością nadal rywalizował będzie w zawodach chwytanych i czeka na kolejne propozycje. Priorytetem pozostaje jednak MMA.
Kilka dni temu tyszanin wyraził gotowość do walki z Beneilem Dariushem, któremu z zaplanowanej na 3 marca gali UFC 222 wypadł rywal w osobie Bobby’ego Greena.
Nie dostałem żadnej odpowiedzi ze strony UFC w tej sprawie, ale jestem w gotowości. Cały czas robię MMA, jestem w formie, więc jeśli UFC chce mnie na tę walkę lub jakąkolwiek inną – jestem gotowy.
– powiedział.
Tak, wziąłbym tę walkę i byłbym szczęśliwy, mogąc wystąpić na tej gali, bo to duża gala. UFC 222 w Las Vegas. Byłaby to przyjemność.
26-latek stoczył jak dotychczas cztery walki pod banderą UFC, przegrywając trzy pierwsze – z Diego Sanchezem w debiucie, z Joe Lauzonem po kontrowersyjnym werdykcie i z Damirem Hadzovicem po zdominowaniu dwóch pierwszych rund. W październiku zeszłego roku w końcu powrócił na zwycięskie tory, wypunktowując Nasrata Haqparasta i tym samym wypełniając swój kontrakt z UFC.
Nie mam teraz żadnych planów. Zobaczymy, co się wydarzy.
– powiedział o 2018 roku Held.
Czekam na kolejną walkę i powtarzam – nie dbam o to, z kim, nie dbam o to, kiedy. Chcę po prostu walczyć i udowodnić, że mój rekord w UFC jest wypadkiem przy pracy i jestem znacznie lepszym zawodnikiem, niż pokazuje rekord.
*****